Pomimo że kryzys dał w kość niejednemu pracownikowi finansowej piramidy, brytyjscy finansiści nie chcą bać się zmian - aż 78 proc. pracowników sektora bankowości i finansów na Wyspach zadeklarowało pod koniec 2012 roku, że chciałoby zmienić pracę. Główną motywacją mobilności zawodowej jest kariera zawodowa oraz realny wzrost płac.
Instytucje finansowe zwalniają na potęgę. Ostatnio do planowanych zwolnień przyznał się UBS oraz Citigroup.
Raport Roberta Waltersa pokazuje jeszcze jedno ciekawe spostrzeżenie. Aż 48 proc. finansistów w ubiegłym roku otrzymało podwyżkę, a 53 proc. zostało nagrodzonych finansowymi bonusami.
Płace najszybciej rosły w północnej i centralnej Anglii - w porównaniu do zarobków Londyńczyków. Dlaczego? Wzrost płac w tym regionie związany jest z rozwojem tzw. nearshoringu, czyli relokacji biznesu na terenie kraju. O przeniesieniu swoich funkcji wspierających zdecydowały już takie instytucje, jak JPMorgan, Bank of America czy Deutsche Bank.
Przeczytaj o nearshoringu jako nowej polityce walki z kryzysem.