Wszystko to odbywa się w ramach cyfrowego ekosystemu. To środowisko, na które składają się niezależne czynniki połączone zdigitalizowanymi platformami. Czynniki – w postaci ludzi lub przedsiębiorstw – działają w celu osiągnięcia wspólnego sukcesu. Niezależnie od branży. Jednak nie wszystkie firmy są gotowe, żeby do niego wejść. A kiedy już się w nim znajdą, nie zawsze potrafią w pełni wykorzystać jego zalety.
– Włączenie działań zwiększających digitalizację przedsiębiorstwa to aktualnie "być albo nie być" firmy na rynku. Od tego, w jakim tempie organizacja będzie nadążać za postępem technologicznym i coraz bardziej zaawansowanym cyfrowo społeczeństwem, zależy jej pozycja konkurencyjna. W Polsce liderami digitalizacji są te sektory, który są najbliżej konsumenta – bankowość, telekomunikacja, czy handel. Te branże musza bowiem dostosować poziom produktów i usług do bardzo zróżnicowanych grup wiekowych. Najbardziej wymagającym jest najmłodsze pokolenie – biegłe cyfrowo, chętnie testujące wszelkie nowinki IT oraz gotowe bardzo szybko zmienić dostawcę usług, jeśli nie jest zadowolone z poziomu obsługi oraz innowacyjności danej firmy – komentuje Marek Woźny, Dyrektor Zarządzający Application Services, Capgemini Polska.
Jak podkreślają badacze Gartnera, liderzy IT zbyt często rozumieją kreowanie cyfrowej wartości jako tworzenie narzędzi do poprawy swoich działań operacyjnych. To oczywiście jeden z kierunków, jednak według ośrodka Gartner o wiele lepsze rezultaty przyniesie inwestowanie w tworzenie strategicznych założeń. Odpowiednie wykorzystanie i zrozumienie cyfrowej ekonomii doprowadzi do zidentyfikowania, a nawet wykreowania nowych rynków, wypracowania wartości dodanej firmy czy wprowadzenia ulepszeń na polach finansowych. Pod warunkiem, że nowi liderzy będą gotowi przyznać, że dotychczasowe sposoby analizowania danych, czyli
w oderwaniu od innych czynników, wymagają zmiany podejścia. Problem dostrzegają już CIO (Chief Information Officers). W badaniu przeprowadzonym przez Gartnera 34 proc. z nich mówi, że umiejętności, lub też ich brak, związanie z przetwarzaniem informacji stanowią obecnie największą barierę w osiągnięciu sukcesu w biznesie. Skupiają się tu szczególnie na kompetencjach wykorzystywanych w najnowszych i najbardziej zaawansowanych procesach analitycznych. Twierdzą dodatkowo, że te kompetencje, które z powodzeniem sprawdzały się w erze "przedcyfrowej" nie znajdują zastosowania w dynamicznym i dziejącym się w czasie rzeczywistym środowisku biznesowym. A wraz z nowymi sposobami zarządzania przedsiębiorstwem powstają równie nowe sposoby analizowania jego kondycji. I jedne, i drugie opierają się w głównej mierze na danych i umiejętności ich połączenia.
Połącz kropki
Na to, jak ważne jest prawidłowe interpretowanie i łączenie danych, zwracają też uwagę pracownicy innych specjalizacji. Zmieniająca się rola informacji zainteresowała przedstawicieli brytyjskiego Instytutu CIMA (The Chartered Institute of Management Accountants) i amerykańskiego AICPA (American Institute of Certified Public Accountants) – oba kształcą specjalistów z zakresu finansów. W efekcie opracowano raport "Joining the Dots: Decision Making for a New Era", w którym analizie poddano rolę informacji we współczesnym otoczeniu biznesowym. Jak dowodzą jego twórcy, prawidłowa dystrybucja danych i umiejętność odsiewania tych istotnych od nieistotnych może przyczynić się do znacznej poprawy całościowej kondycji spółki. Z raportu wynika bowiem, że aż 80 proc. respondentów przyznało, że ich organizacja, podejmując w ostatnich trzech latach ważne decyzje strategiczne, korzystała z niepełnych informacji. Z kolei 36 proc. zadeklarowało, że ich firmy nie radzą sobie z przeładowaniem informacyjnym. Co więcej, najlepszy i najbardziej efektywny proces podejmowania decyzji zaobserwowano w organizacjach, które dużą wagę przykładały do budowania atmosfery zaufania, komunikowania do zarządów tylko istotnych informacji, analizowania, w jaki sposób informacja wpłynęła na wartość firmy, a także czerpania danych z wielu źródeł. Firmy, które w ten sposób postępują są określane przez twórców raportu mianem integrated thinkers.
– Znaczenie danych jest obecnie większe niż kiedykolwiek wcześniej. Okazuje się również, że prawidłowe ich interpretowanie wpływa pozytywnie na stworzenie długoterminowych strategii działania. Nie możemy oczywiście zapominać o analizie krótkoterminowych efektów. To połączenie dwóch perspektyw, które może wyjść firmie tylko na dobre. Mówiąc o efektach, mam na myśli nie tylko wyniki finansowe. W dobie zwiększającej się potrzeby analizowania coraz bardziej zróżnicowanych danych jako istotny element wartości firmy trzeba uznać to, w jaki sposób nasze działania wpływają na kondycję pracowników. To dane, które są również możliwe do zebrania – komentuje Jakub Bejnarowicz, Szef CIMA w Europie Środkowo-Wschodniej.
Połączyć siły i usystematyzować chaos
Firmy, które biznesowy rozwój stawiają wśród priorytetów organizacyjnych wyróżnia również poważne podejście do cyfryzacji. Według Gartnera, przedsiębiorstwa oceniane jako top performers chcą w przyszłości jeszcze bardziej skupić się na digitalizacji (28 proc.). Dla porównania, stanowi to priorytet dla jedynie 6 proc. trailing performers, czyli tych, które pozostają daleko w tyle za liderami. Nacisk na cyfryzację powinien spowodować zacieśnienie współpracy pomiędzy prezesami zarządu i Chief Information Officers. To pozwoli wdrożyć model tzw. bimodal IT, czyli system, w którym specjaliści pracują z jednej strony nad optymalizacją stosowanych już i tym samym bardziej przewidywalnych rozwiązań, a z drugiej prowadzą działania w rodzaju R&D. W praktyce oznacza to, że przewidują potencjalne problemy, zanim staną się rzeczywistością i proponują możliwe rozwiązania. Połączenie tych dwóch modeli stanowi obecnie jeden z filarów transformacji cyfrowej.