Zgodnie z zapowiedziami pracę w Alior Banku znajdzie do końca 2013 roku około 1 tys. osób. Większość w mini placówkach (tzw. Alior Bank Express), które mają powstawać w centrach handlowych. To oznacza utrzymanie wyników z tego roku, kiedy bank zatrudnił podobną ilość osób oraz zainwestował w wirtualny bank – co kosztowało około 55 mln złotych.
– Alior jest bankiem, który przyjmuje ludzi do pracy. Buduje nowe placówki – wyjaśnia Wojciech Sobieraj, prezes Alior Banku . – 180 placówek po 5 osób w każdej, nawet z tego punktu widzenia to już jest koło tysiąca osób. Już teraz mamy 5,5 tys. osób, na etatach i umowach zleceniach. My od 5 lat nic innego nie robimy tylko zatrudniamy ludzi do pracy.
Alior Bank rozwija się mimo kłopotów rynku. Konkurencja zwalnia pracowników i przygotowuje się do redukcji kosztów. Cięcia wydatków zapowiedziały na razie Citi Handlowy, Nordea, BPH, BNP Paribas i DnB Nord. Pracę ma w nich stracić nawet 2,5 tys. osób.
– Wydaje mi się, że jest to bardzo ciekawy okres, ponieważ na ewentualne spowolnienie gospodarcze będzie nakładała się zdecydowanie zmiana modelu obsługi klienta, z przechodzeniem do bankowości internetowej i elektronicznej. Te dwa czynniki razem wzięte mogą zmienić polską bankowość – mówi Wojciech Sobieraj. I dodaje, że sam podchodzi do prognoz na przyszły rok z optymizmem: – Jeżeli rynek będzie się rozwijał w tempie powyżej zera, czyli 1-1,5 lub 2 proc. to już jest dobra wiadomość. Bo następne lata na pewno nie będą należały do najlepszych w historii dla tego sektora. Bywało lepiej – ocenia.