Skąd wzięło się twoje zainteresowanie obszarem podatków?
Studiowałam prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Na II roku trafiłam na ćwiczeniowca od prawa podatkowego, który bardzo interesująco opowiadał o tym obszarze i dzięki niemu zdecydowałam się podążać w tym kierunku. Praca w podatkach nie jest oczywistym wyborem jeśli chodzi o prawników, ale wbrew pozorom w Deloitte w ramach spółki podatkowej mamy dużo osób po prawie.
Jak trafiłaś do Deloitte?
Nie pamiętam dokładnie, jak trafiłam na ogłoszenie, ale wydaje mi się, że osobą, która mogła poinformować mnie o otwartej rekrutacji był mój tata, któremu zależało, żebym pracowała w jednej z firm z Wielkiej Czwórki i mocno mi kibicował. Pracę w Deloitte zaczęłam w 2003 roku, kiedy skończyłam 22 lata i byłam już na IV roku studiów. Wydawało mi się, że to może być dla mnie najlepsza opcja na zrobienie kariery w podatkach i nie myliłam się. Przeszłam pozytywnie rozmowy kwalifikacyjne i swoją ścieżkę zaczęłam od stanowiska praktykantki. Co ciekawe, Deloitte nie był moim pierwszym doświadczeniem zawodowym, ponieważ wcześniej pracowałam przez jakiś czas w kancelarii notarialnej.
Jak wyglądała twoja ścieżka kariery?
W Deloitte pracuję od 21 lat i przeszłam już chyba wszystkie możliwe etapy. Tak jak wspominałam, pracę zaczynałam od stanowiska praktykantki, co trwało mniej więcej pół roku. Przez kolejne 3 lata byłam konsultantką, potem starszą konsultantką, a następnie menedżerką. W 2011 roku zostałam oddelegowana na 2 lata do biura Deloitte w Londynie, gdzie pracowałam również jako menedżerka. Mam wrażenie, że czas, który tam spędziłam, bardzo dużo mi dał i poznałam zupełnie inną perspektywę pracy. Z jednej strony nauczyłam się nowych umiejętności, a z drugiej jeszcze bardziej doceniłam mój polski zespół. Co więcej, to tam zaczęła się moja przygoda z sieciami pracowniczymi, Diversity, Equity & Inclusion i po raz pierwszy w miejscu pracy zadeklarowałam się jako osoba o orientacji homoseksualnej. Po powrocie do Polski w 2013 roku zaczęłam bardziej otwarcie o tym mówić i w kolejnych latach starałam się przenieść tę świadomość na nasz grunt, ponieważ temat DEI dopiero zaczynał pojawiać się w firmach. To doprowadziło mnie, po tym jak zostałam partnerką, do objęcia roli liderki Diversity, Equity & Inclusion i Ethics Officer dla Deloitte Polska. Jestem odpowiedzialna za rozwiązywanie spraw związanych z nieetycznymi zachowaniami w firmie. Oczywiście są to role, które pełnię obok mojej biznesowej roli, czyli partnerki w dziale doradztwa podatkowego.
Czyli można powiedzieć, że byłaś prekursorką DEI w Deloitte?
Można tak powiedzieć, choć szłam tutaj w ślady m.in. Ivy Georgijew, przewodniczącej rady nadzorczej Deloitte w Europie Środkowej, która zapoczątkowała ten temat w Deloitte. Do tej pory, jeśli w wyszukiwarce internetowej wpisze się moje imię i nazwisko, od razu pojawi się wywiad, którego udzieliłam prawie dziesięć lat temu na stronę Deloitte, zatytułowany „Maja Zabawska: Freddie Mercury, Podatki, LGBT”. Oczywiście najbardziej interesuje mnie kwestia różnorodności w miejscu pracy. Myślę, że duże, międzynarodowe firmy w pewnym sensie tworzą wzorzec do naśladowania, dzięki czemu stają się też inspiracją dla mniejszych organizacji, a nawet społeczeństwa.
Działanie w obszarze DEI jest dla mnie bardzo satysfakcjonujące, ponieważ czuję, że mam realny wpływ na zmiany w Deloitte.
Wspominałaś o sieciach pracowniczych. Na czym to polega?
Sieci pracownicze to koncept oddolnych grup pracowniczych, które można podzielić na 3 rodzaje: sieci zbudowane wokół pewnej tożsamości (np. sieć pracowników LGBTQ+), sieci osadzone wokół celów (np. sieć gender balance, która propaguje korzyści wynikające z równości płci w miejscu pracy) oraz sieci, które łączą specjalistów w danej dziedzinie (np. programistów). Grupy te wymieniają się doświadczeniami i mają wspólne zadania. Każda sieć ma tzw. steering committee, czyli pracowników, którzy są mocniej zaangażowani i kreują ich agendę. Przykładowo w Deloitte sieć rodziców organizuje regularnie pikniki rodzinne, z kolei sieć PROUD integruje społeczność LGBT+ w Deloitte i osoby sojusznicze, np. przez inicjatywy, takie jak „tęczowy las”, gdzie w czasie spaceru po lesie można posłuchać o nieheteronormatywnych zachowaniach roślin i zwierząt. Inicjujemy też wspólne webinary świadomościowe i edukacyjne. Obecnie wprowadzamy przestrzeń cichej pracy dla osób neuroróżnorodnych oraz wyrównujemy uprawnienia dla par jednopłciowych i nieformalnych par hetero w postaci dodatkowych ekwiwalentnych do kodeksowych dni wolnych równoważnych tym, które przysługują małżonkom. W skutecznych sieciach pracowniczych na pewno ważne jest oddolne zaangażowanie pracowników, ale także wsparcie od leadershipu.
Wróćmy jeszcze do twojej roli biznesowej – na czym ona polega?
Partnerką w dziale doradztwa podatkowego jestem od 2 lat, a od 10 miesięcy szefuję zespołowi Global Employer Services, który liczy 90 osób. Zajmujemy się tematem podatku dochodowego od osób fizycznych, czyli PIT-u i ZUS-u, ale również doradzamy w sprawach pracowników, którzy przemieszczają się pomiędzy różnymi krajami i pomagamy ich rozliczać. Zdecydowanie jest to wymagające od strony biznesowej, ale również zarządczej.
Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Najbardziej lubię zmienność i różnorodność obowiązków, bo dzięki temu trudno się nudzić. Oprócz tego mam poczucie, że nasza organizacja, pomimo tego, że jest dużą korporacją, jest elastyczna i każdy ma szansę na wcielenie swoich pomysłów w życie.
Jakie są największe wyzwania w twojej pracy?
Przede wszystkim pogodzenie wszystkich moich ról oraz rozwiązywanie różnego rodzaju problemów ludzkich. Przygotowanie do roli doradcy podatkowego i działanie na rzecz klienta nie jest równoznaczne z przygotowaniem do zarządzania zespołem wielkości średniego przedsiębiorstwa czy rozwiązywania delikatnych problemów etycznych. Dlatego mam poczucie, że wciąż się czegoś uczę.
Czy masz może „złote rady” na zarządzanie?
Złotych rad niestety nie mam, ale wydaje mi się, że na pewno bardzo istotna jest praca nad umiejętnościami miękkimi oraz empatyczne podejście zarówno do pracowników, jak i klientów. Myślę, że równie ważne jest dbanie o swój dobrostan, co pozytywnie przekłada się na naszą pracę i relacje z innymi.
A jak ty na co dzień dbasz o swój wellbeing?
Odkąd pamiętam miałam raczej zdrowe podejście do rozdzielania sfery zawodowej i prywatnej. Zazwyczaj, kiedy kończyłam pracę, starałam się już o niej nie myśleć i całkiem dobrze mi to wychodziło. Wydaje mi się, że pandemia pod tym kątem była dla mnie wyzwaniem, ponieważ wtedy mój work-life balance uległ zaburzeniu. Dlatego teraz bardzo cenię sobie model pracy hybrydowej, gdyż zarówno praca z biura, jak i praca z domu ma swoje plusy i minusy. Myślę, że bardzo ważne jest także to, co robimy poza pracą i jakie mamy pasje, dlatego wolne chwile spędzam z moją żoną i dużo podróżuję, a przede wszystkim cieszę się, że moje zainteresowania mogę realizować także w Deloitte.