Wiadomości|

30.12.2011

Rynek pracy 2012. Jaki będzie dla polskich finansistów?

Jakub Jański

Rynek pracy się rozkręca - prognozują specjaliści jednej z największych firm rekrutacyjnych na świecie, Antal International. Czy początek 2012 roku będzie również łaskawy dla polskich finansistów?

W połowie grudnia Antal International opublikował wyniki badania dotyczącego nastrojów i planów rekrutacyjnych firm z całego świata - w 10. już edycji Antal Global Snapshot wzięło udział ponad 19 tys. pracodawców z 47 krajów w Europie, Azji, Afryce i obu Amerykach. W anonimowym badaniu, które składa się z czterech pytań, udział wzięli zarówno dyrektorzy oraz menedżerowie, jak i pracownicy działów HR przedsiębiorstw produkcyjnych, usługowych i instytucji finansowych.



Europa nabiera kolorów


Rok 2011 z pewnością nie należał do najłatwiejszych dla europejskiego rynku pracy. Jeszcze w styczniu br. Międzynarodowa Organizacja Pracy (ILO) kreśliła czarne scenariusze, nisko oceniając przygotowanie europejskich rządów do walki z rosnącym bezrobociem oraz alarmując, że najmłodsi (do 24 roku życia) stają się powoli straconym pokoleniem. Optymizmem nie napawają również najświeższe dane. Z grudniowych wyliczeń Komisji Europejskiej wynika, że jesienią bez pracy było 9,7 proc. Europejczyków - tyle samo co w pierwszej połowie 2010 roku.  W strefie euro bezrobocie dobiło w październiku do pułapu 10,3 proc., przy czym rekordzistami okazali się Grecy, których bez pracy jest ponad 18 proc. oraz Hiszpanie - w ich kraju bezrobocie utrzymuje się na poziomie prawie 23 proc. (oprac. na podstawie wskaźników Eurostatu).


Na szczęście nastroje pracodawców nie poddają się pesymizmowi liczb. Na kluczowe pytanie Antal Global Snapshot: "Czy aktualnie Pani/Pana firma rekrutuje specjalistów i menedżerów?" większość przedsiębiorstw w Europie odpowiedziało pozytywnie. Przykładowo, w Grecji, której bankructwo wciąż wieszczą ekonomiści z Nourielem Roubinim na czele, pomimo tak wysokiej stopy bezrobocia, zatrudnienie specjalistów i managerów zadeklarowało aż 60 proc. pracodawców. I nie planują rezygnować - w kolejnych trzech miesiącach (licząc od października, kiedy badanie było  przeprowadzone) aż trzy czwarte z nich wciąż planuje rekrutację. Jeszcze lepiej sytuacja przedstawia się u naszego zachodniego sąsiada. Pomimo że plany rekrutacyjne dotyczą tylko jednej czwartej niemieckich pracodawców, nie planują oni praktycznie żadnych zwolnień - tylko 7 proc. z nich przewiduje redukcję etatów w swojej firmie, co świadczy z pewnością o stabilności tamtejszego rynku pracy.


- Wyniki kolejnej, dziesiątej już edycji badania Antal Global Snapshot pozwalają wierzyć, że sytuacja na rynku pracy jest stabilna i w najbliższym czasie nie ulegnie znacznemu pogorszeniu. Liczba prowadzonych przez nas projektów rekrutacyjnych potwierdza wyniki badania. Antal International wciąż rekrutuje nowych konsultantów, ponieważ stale mamy nowe zapytania od pracodawców - komentuje Artur Skiba, dyrektor zarządzający Antal International, firmy rekrutującej specjalistów i menedżerów, i członek zarządu Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.



Polska też na plus


Polska na plus - to stwierdzenie nie dziwi, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że w czasie finansowego kryzysu nasz kraj stał się pupilem Europy. Według badania Antal Global Snapshot plany związane z zatrudnianiem specjalistów i managerów w Polsce są optymistyczne. W październiku 57 proc. pracodawców deklarowało prowadzenie procesów rekrutacyjnych na średnie i wyższe stanowiska, a 49 proc. badanych wykazało chęć zatrudniania pracowników z tej grupy w ciągu kolejnych trzech miesięcy.


Polska prezentuje się również całkiem nieźle, jeżeli przeanalizujemy wskaźnik zwolnień - zarówno w październiku, jak i w ciągu ostatnich dwóch miesięcy tylko 15 proc. pracodawców zaplanowało redukcję pracowników. To niewiele w porównaniu do innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Chętniej pozbywają się swojej wykwalifikowanej kadry Bułgarzy, Rumuni, Węgrzy oraz Czesi.


Eksperci podkreślają, że rok 2011 okazał się przychylny dla części specjalistów i menedżerów. Top branżami z rynkiem kandydata okazały się takie sektory polskiej gospodarki, jak IT czy telekomunikacja. Ofert pracy nie brakowało również dla inżynierów. Czy to samo możemy powiedzieć o finansistach?



Finansiści wypadają całkiem nieźle


Pomimo że większość czołowych instytucji finansowych w Europie [1] tonie razem z Grecją, Hiszpanią czy Portugalią (wystarczy przypomnieć grudniową zapowiedź banku Crédit Agricole, który w najbliższym czasie zwolni ponad 2 tys. pracowników), w Polsce możemy mówić o zadawalającej dynamice zatrudnienia. Ponad połowa pracodawców zadeklarowała zatrudnienie specjalistów i managerów w branży finansowej w ciągu ostatnich trzech miesięcy, przy czym najprężniej planuje zatrudniać bankowość (sic!) i ubezpieczenia (59 proc.), księgowość (58 proc.) oraz sektor BPO/SSC, czyli międzynarodowe centra finansowo-księgowe (52 proc.).



Dlaczego ubezpieczenia czekają z otwartymi rękami na finansistów?


- Branża ubezpieczeniowa jest jedną z najbardziej odpornych na zmiany koniunktury rynkowej. To w Polsce rynek dynamicznie rozwijający się. W stosunku do krajów Europy Zachodniej mamy jeszcze szerokie możliwości rozwoju. To powoduje, że na rynku pojawiają się wciąż nowi gracze, co również wiąże się z tworzeniem nowych miejsc pracy - komentuje Anna Piotrowska-Banasiak, menedżer Antal International, specjalizująca się w obszarze rekrutacji do branży finansowej. - Kolejnym powodem wysokiego wskaźnika zatrudnień jest dobra kondycja finansowa ubezpieczycieli, umożliwiająca nakłady w rozwój infrastruktury oraz wspieranie procesów optymalizacji kosztów i utrzymywania dotychczasowych klientów. W osiągnięciu zadowalających wyników finansowych wielu firmom ubezpieczeniowym obok wzrostu sprzedaży pomogła całkiem prozaiczna przyczyna - dobra pogoda, która uchroniła przed wypłatą wysokich odszkodowań jak po powodzi w minionym roku.


Natomiast jeden z najdynamiczniej rozwijających się sektorów w polskiej gospodarce, czyli outsourcing usług finansowo-księgowych może dostać zadyszki w połowie przyszłego roku. Zdaniem ekspertów International Association of Outsourcing Professionals (IAOP) w wyniku globalnej depresji firmy specjalizujące się w tym obszarze będę bardziej koncentrować się na rozwijaniu swoich usług w granicach własnego kraju (tzw. domestic outsourcing), w państwach sąsiadujących (tzw. nearshoring) lub decydując się na rozwiązania typu rural sourcing - czyli inwestowaniu w mniejsze ośrodki aglomeracyjne, gdzie o pracę trudniej, co przekłada się na mniejszą presję płacową. Polska spada również w ogólnoświatowych rankingach (m.in. w corocznych rankingach firmy Tholons - "2012 Top 100 Outsourcing"). Zdaniem Tholonsa cała Europa Środkowo-Wschodnia będzie wielkim przegranym 2012 roku. Inwestorzy wstrzymają na chwilę oddech, przyjmując asekuracyjną postawę "poczekamy - zobaczymy". Najlepszymi lokalizacjami mają okazać się kraje BRIC, czyli Brazylia, Rosja, Indie oraz Chiny.


Czy zatem młodzi księgowi i osoby poszukujące tzw. stanowisk entry level w korporacjach powinny spodziewać się trudnego roku? Niekoniecznie. Młodych specjalistów będą poszukiwać m.in. Capgemini (ok. 400 pracowników), Infosys (nawet 300 nowych etatów) oraz centra Arvato i Fujitsu.



ACCA to as w rękawie


Zanim kandydat-finansista zmierzy się na dobre z rynkiem pracy A.D. 2012, musi się liczyć z wyhamowaniem dynamiki procesów rekrutacyjnych w styczniu. Zdaniem Anny Piotrowskiej-Banasiak będzie to spowodowane cyklicznością księgowości.


- Nadchodzi właśnie moment, kiedy wiele firm zamyka rok księgowy, koncentruje się na planach budżetowych na rok kolejny i przechodzi różnego rodzaju audyty. Nie jest to zatem dobry okres na zmiany w strukturze zatrudnienia firmy. Managerowie i dyrektorzy finansowi mają wówczas pełne ręce pracy i niewiele czasu na spotkania rekrutacyjne, podobnie kandydaci-finansiści mają problem z urlopami i nie są w pełni dyspozycyjni. Dotyczy to w również audytorów. Dla nich jest to okres maksymalnego wysiłku, czyli tzw. busy season.


Ci, którzy planują zmienić lub znaleźć pracę w przyszłym roku, powinni pomyśleć również o prestiżowych kwalifikacjach. ACCA, CIMA, CIA, CFA, PRM to mocny atut w procesie rekrutacyjnym już od wielu lat. Specjalista nie tylko pogłębia swoją wiedzę branżową w księgowości czy zarządzaniu ryzykiem, ale prezentuje się potencjalnemu pracodawcy jako osoba ambitniejsza i bardziej zdeterminowana w rozwoju swoich eksperckich kompetencji. To również trampolina w karierze.


- Taki kandydat ma też większe szanse na awans. Przykładem jest jeden z naszych kandydatów, kontroler finansowy z 3-letnim doświadczeniem zawodowym i certyfikatem CIMA, który w rywalizacji z kandydatami zewnętrznymi ze znacznie dłuższym doświadczeniem zawodowym, wygrał rekrutację wewnętrzną na stanowisko z odpowiedzialnością regionalną i wynagrodzeniem wyższym o 25 proc. Zdarza się, że kandydaci, którzy mogą się pochwalić certyfikatami osiągają wynagrodzenie nawet o 30 proc. wyższe, choć zwykle różnice w wysokości wynagrodzeń podstawowych wahają się w granicach 10-20 proc. - podsumowuje Anna Piotrowska-Banasiak.


[1] Z wyliczeń Antal International wynika, że polska bankowość naprawdę wyróżnia się na tle całej Europy. Przykładowo, tylko 32 proc. niemieckich instytucji działających w obszarze bankowości deklaruje zatrudnienie specjalistów w przeciągu najbliższych trzech miesięcy. Lepiej wypada natomiast Wielka Brytania - na Wyspach chce zatrudniać aż 67% pracodawców z branży bankowej.

Autor

Jakub Jański

Jakub Jański