Wiadomości|

30.12.2014

Program ambasadorski to wyzwanie nie tylko dla studentów

Jakub Jański

Międzynarodowe organizacje coraz częściej korzystają z pomocy studentów, tworząc tzw. programy ambasadorskie na wybranych uczelniach. O tym, jak wygląda taka współpraca pomiędzy uczelnią a światem biznesu, rozmawiamy z Edytą Sander z State Street Bank, który jesienią 2014 roku przeprowadził rekrutację studentów właśnie w ramach takiego programu.

Na zdj. Edyta Sander

Na zdj. Edyta Sander

Dlaczego międzynarodowe organizacje decydują się na programy ambasadorskie na uczelniach wyższych?

Edyta Sander: Firmy coraz cześciej inwestują w działalność promocyjną na uczelniach, a program ambasadorski wydaje się być idealnym spoiwem dla tych działań. Ambasadorzy są swego rodzaju pracownikami firmy, ambasadorami marki i na pewno stanowią duże wsparcie dla działów zajmujących się employer brandingiem. Warto podkreślić, że programy ambasadorskie dają obopólne korzyści – zarówno dla firm, jak i ambasadorów, którzy mają wyjątkową okazję poznać firmę "od kuchni". 

Skąd w ogóle ten pomysł na realizację programów ambasadorskich?

Myślę, że jest to efekt naturalnej ewolucji. Organizacje studenckie, tworząc nowe projekty na uczelniach, często potrzebowały wkładu merytorycznego organizacji, a firmy natomiast, chcąc dotrzeć do kandydatów, dostrzegły, jak wartościowa jest współpraca ze studentami przy tworzeniu projektow dla tej grupy. W przypadku firmy State Street zauważyliśmy, że to pracownicy są najlepszymi ambasadorami naszej firmy w swoich kręgach. Idąc tym tokiem rozumowania postanowiliśmy utworzyć program ambasadorski dla studentów, którzy odpowiednio przygotowani merytorycznie wiedzą najlepiej, jak promować firmę na uczelniach. I są bardzo kreatywni!

Jakie korzyści z udziału w programie czerpią studenci, a jakie organizacje?

W przypadku naszego programu dajemy studentom kompleksowy i "szyty na miarę" program, który zapewnia im niezbędną wiedzę (obejmuje szkolenia techniczne oraz z obszaru kompetencji miękkich), mentora oraz możliwość odbycia płatnego stażu. Co otrzymujemy w zamian? Również wiedzę! Na temat tego, gdzie szukają pracy, co ich interesuje, które z naszych inicjatyw są dla nich ciekawe, a które nie trafiają w gust dzisiejszej "młodzieży". Nade wszystko ambasadorzy są źródłem informacji na temat różnych inicjatyw na uczelniach, w które warto się zaangażować.

Jak wygląda rekrutacja do Państwa programu ambasadorskiego?

Rekrutacja jest bardzo prosta. Kandydat wysyła zgłoszenie mailowe wraz z listem motywacyjnym, w którym zawiera pomysły na akcje promocyjne na swojej uczelni oraz cele, które chciałby osiągnąć w czasie projektu. Z naszej strony poszukujemy w firmie odpowiedniego mentora, który przybliży ambasadora do tego celu. Następnie ma miejsce rozmowa z koordynatorem projektu, a potem już zapada decyzja. Zdarza się, że w rekrutację zaanagażowany jest poprzedni ambasador na danej uczelni. To on dokonuje wstępnej selekcji i zajmuje się promocją programu.

Jakie cechy powinien mieć "dobrze zaprojektowany" program ambasadorski?

Dobry program powinien być odpowiednio zaprojektowany dla studentów – odpowiadać na ich potrzeby, włączając w to możliwości, które daje firma. Nasz program co roku przechodzi ewaluację na podstawie feedbacku od naszych ambasadorów. Zadanie ambasadorów to nie tylko organizacja wydarzeń promujących firmę. Ambasador staje się omal jej rzecznikiem i musi w tych działaniach być wiarygodny. Z tego powodu dobrze jest, by mógł odwiedzać firmę, mieć częsty kontakt z pracownikami oraz innymi ambasadorami. Z dotychczasowych ambasadorów prawie 70 proc. zdecydowało się podjąć pracę w naszej firmie po programie i myślę, że ten wskaźnik mówi sam za siebie.


Edyta Sander, University Relations, State Street Bank Polska

Autor

Jakub Jański

Jakub Jański