Wiadomości|

01.03.2017

Kobiece spojrzenie na świat doradztwa transakcyjnego

Redakcja, KarierawFinansach.pl

Rola kobiet stale rośnie w dziedzinach finansowych. O doradztwie transakcyjnym (ang. transaction advisory services, w skrócie: TAS), pracy w typowo męskim świecie, prowadzeniu zespołów i realizacji projektów rozmawiamy z Ewą Mochocką, Karoliną Kaszyńską i Katarzyną Feldy z EY.

Jak rozpoczęła się Wasza kariera w doradztwie transakcyjnym?

Ewa Mochocka: Przed moim dołączeniem wszystkie osoby, które zaczynały pracę w finansach przedsiębiorstw, musiały przepracować jakiś czas w innym zespole, np. pół roku w audycie. Znalazłam się w grupie, która jako pierwsza nie musiała tego robić i w momencie zgłoszenia bardzo świadomie wybrałam transakcje.

Karolina Kaszyńska: Ze mną było nieco inaczej. Interesowałam się tematami finansów przedsiębiorstw wcześniej i dlatego wystartowałam w konkursie dla studentów EY Financial Challenger. Mimo że mój zespół nie osiągnął w nim spektakularnego sukcesu, po konkursie skontaktowała się z nami osoba z działu HR i dziś wszyscy z trzyosobowego zespołu pracujemy w TAS-ie. Gdy tu trafiliśmy, zgodnie stwierdziliśmy, że to jest miejsce dla nas.

Katarzyna Feldy: Ja również brałam udział w konkursie EY Financial Challenger.  Mój zespół odpadł co prawda w półfinale, ale zaproponowano nam praktyki. Miałam iść do zespołu fuzji i przejęć, ale dowiedziałam się o interesującej ofercie w zespole Due Diligence. Praktyki to miała być krótka wakacyjna przygoda, a mija już piąty rok, odkąd dołączyłam do zespołu.

Co jest najciekawsze w doradztwie transakcyjnym?

Ewa: Z pewnością różnorodność, a także wyzwania, z którymi się spotykamy w codziennej pracy. Nie znamy się na wszystkich sektorach. Na początku projektu musimy działać, akceptując pewien poziom niewiedzy, i skupiać się na kluczowych aspektach, podczas gdy nasz klient jest na ogół ekspertem w swojej branży. Mam wrażenie, że mężczyznom akceptacja tego pewnego poziomu niewiedzy przychodzi łatwiej niż kobietom.

Katarzyna: Możliwość poznawania tajników różnych sektorów jest dla mnie bardzo ważna. Czasami pracujemy nad projektem zakupu lub sprzedaży kopalni, a innym razem zajmujemy się producentem soków, które pijemy codziennie. Najciekawsza jest dla mnie możliwość poznania modelu biznesowego firmy, której produktów używam na co dzień.

Co przynosi największą satysfakcję w tej pracy?

Ewa: Z mojej perspektywy jest to praca z ludźmi, zarówno w zespole, jak i z klientami. Oczywiście rozwój jest niezwykle ważny, ale zaraz obok niego postawiłabym wielowymiarową współpracę.

Karolina: Ogromną satysfakcję przynosi świadomość wkładu w transakcję. To, że widzimy realny wpływ biznesu na otaczającą nas rzeczywistość, a także zadowolenie klienta. Możemy np. wyruszać w kolejną biznesową podróż z lotniska, dla którego pozyskiwaliśmy finansowanie.

Czy jest to wymagająca praca? Czy zdarzają się jakieś nieoczekiwane zwroty akcji?

Karolina: Wymagająca – na pewno, a szybkie i nieoczekiwane zwroty akcji zdarzają się co najmniej przy połowie projektów. Na przykład planowana była transakcja sprzedaży całej spółki, ale okazuje się, że z jakichś względów lepiej jest sprzedać tylko część przedsiębiorstwa. Ma to znaczący wpływ na nasze podejście do tematu i na końcowy efekt transakcji.

Ewa: Z mojej perspektywy największe wyzwanie to równoczesne zaangażowanie w kilka projektów będących na różnym etapie realizacji. Praca nad inicjatywami strategicznymi oraz tworzenie nowych usług i produktów. Nasz kalendarz jest rozwarstwiony, a priorytety ciągle zmienne. Trzeba także umieć godzić życie rodzinne i pasje z pracą. Kiedy to się uda, daje to ogromną satysfakcję.

Jak wygląda równoważenie życia zawodowego z prywatnym w Waszym przypadku?

Karolina: EY wprowadza coraz więcej udogodnień związanych z elastycznym czasem pracy, ale umiejętność wygospodarowania odpowiedniej ilości czasu na pracę i na życie poza nią to kwestia, o którą każdy powinien zadbać indywidualnie. Praca w środowisku, w którym dużo się dzieje, uczy organizacji czasu – zarówno profesjonalnie, jak i prywatnie.

Ewa: Przez rok byłam na urlopie macierzyńskim, po którym wróciłam do pracy na 7/8 etatu. Zdarza się jednak, że zostaję w biurze po godzinach. Nie wszystko zależy zawsze od nas. Stawiamy na jakość usług, a w szczególności dostosowanie do potrzeb klienta, dlatego to klient wyznacza terminy. Efekty naszej pracy mają często ważny wpływ na cały proces transakcyjny, w którym działania muszą się wydarzyć w określonym czasie. Ważne jest, aby dobrze planować zadania i wykorzystywać możliwości pracy zdalnej. Myślę, że oprócz zarządzania czasem niezwykle ważna jest asertywność. Trzeba umieć negocjować z klientem.

Czy TAS albo konsulting to nadal domena mężczyzn? Czy panowie lepiej się czują w konsultingu, a panie w audycie?

Ewa: Mężczyźni rzeczywiście przeważają w doradztwie transakcyjnym, choć nie powiedziałabym, że to wyłącznie domena mężczyzn.

Karolina: Moim zdaniem to kwestia stereotypów. Młode kobiety na studiach chętniej wybierają rachunkowość lub audyt jako naturalną ścieżkę kariery, a transakcje są poza ich zakresem zainteresowań.

Katarzyna: Sektor transakcji w Polsce wciąż jeszcze się rozwija, zatem będzie się w nim pojawiało coraz więcej kobiet.

Jaka jest rola kobiety w męskim świecie transakcji?

Ewa: Są momenty, w których obecność kobiety łagodzi napięcia w zespole czy w relacji z klientem. Mimo trudnej sytuacji, mężczyźni przy kobietach lepiej kontrolują negatywne emocje, zaczynają szukać rozwiązań. Nadal zdarza się jednak spotkać mężczyzn, którzy traktują kobietę nieufnie, dopóki nie przekonają się, że poza miłą aparycją może do transakcji wnieść wartość dodaną i racjonalne argumenty. W ogólnym rozrachunku dostrzegam jednak więcej zalet.

Karolina: Zwłaszcza na początku kariery zdarzało się, że gdy szłam na spotkanie z klientem jako jedyna kobieta w zespole projektowym EY, mając po drugiej stronie tylko mężczyzn, przez całe spotkanie zwracano się do nas Panowie. Nie reaguję na to, tylko uśmiecham się do siebie.

Ewa: Z mojej perspektywy widzę, że w traktowaniu kobiet w biznesie następują zmiany. Wynika to z faktu, że jest nas tam coraz więcej. Dawniej kobieta zajmowała się domem i dziećmi, a nie transakcjami finansowymi. Obecnie te role się zmieniają, a czasem wręcz odwracają – dla coraz szerszego grona mężczyzn jest to bardzo naturalne, że kobieta uczestniczy w transakcji, a z kolei wielu mężczyzn świadomie podejmuje decyzję o pozostaniu z dzieckiem w domu.

Czy mężczyźni mają problem z tym, że kobieta jest managerem, stoi w służbowej hierarchii nad nimi?

Karolina: Struktura w naszej organizacji jest dynamiczna i w zależności od projektu pracujemy z różnymi managerami. Wydaje mi się jednak, że koledzy na stanowisku takim jak moje nie mają żadnego problemu z tym, by pracować z kobietami na wyższych stanowiskach, a wręcz często to doceniają.

Katarzyna: Jeśli jest to osoba o dużej wiedzy merytorycznej, potrafiąca odpowiedzieć na nasze problemy, to płeć nie ma znaczenia. Jesteśmy młodym zespołem, średnia wieku to ok. 25–35 lat, więc może jesteśmy już przyzwyczajeni do tego, że kompetencje kobiet i mężczyzn nie różnią się od siebie.

Czy kobiety lepiej sobie radzą w sytuacjach stresujących?

Ewa: Oprócz kwestii odporności na stres, istotne jest radzenie sobie z nim i zapobieganie mu. Kobiety, poza realizacją zadania, skupiają się na tym, żeby wszyscy w miarę możliwości wyszli z danej sytuacji win-win. Potrafią załagodzić stresującą sytuację. Mężczyźni częściej reprezentują podejście, że jedynie istotne jest wykonanie zadania.

Katarzyna: Kobiety lepiej odczytują emocje. Patrzą nie tylko na zadanie do wykonania, lecz mają świadomość, że na jakość pracy wpływa też to, co dzieje się z zespołem: czy ktoś ma prywatny problem, czy prowadzi dwa lub trzy projekty i jest obciążony zadaniami. W naszej pracy najważniejszy jest człowiek, więc powinno się zwracać uwagę na jego potrzeby i jestem przekonana, że kobiety mają większe wyczucie.

Jakie kobiety są dla Was inspiracją?

Katarzyna: Dużą inspiracją dla mnie są kobiety, które spotkałam tutaj, w EY. Miałam okazję pracować na licznych projektach z kobietą, która jest świetnym managerem. Jest nastawiona na aspekt merytoryczny, skutecznie zarządza pracą, a jednocześnie prowadzi dom, wychowuje dziecko i jest w stanie to wszystko pogodzić.

Karolina: Ostatnio pierwszy raz zdarzyło mi się pracować z kobietą na stanowisku senior managera i jej sposób organizacji pracy, a zarazem empatyczne podejście do zespołu, pogodzenie życia zawodowego z prywatnym bardzo mi zaimponowało. Ta senior managerka ma troje dzieci, a zawsze znalazła czas na to, żeby poświęcić mi chociaż 3 minuty. Bardzo dobrze wspominam ten projekt i też chciałabym w taki sposób w przyszłości zarządzać zespołem i projektami. Klient był bardzo zadowolony z efektu jej i naszych działań.

W jaki sposób są przydzielane osoby do danego projektu?

Ewa: Zwykle w firmie projekty przypisywane są odgórnie. Kobiety podejmując decyzję o osobach w swoim zespole, zwracają uwagę na predyspozycje i indywidualne potrzeby. Lubię porozmawiać z ludźmi o tym, co ktoś chciałby robić, a później staram się tę wiedzę odpowiednio wykorzystać.

Jak przygotowujecie się do udziału w projektach w całkowicie nowym obszarze merytorycznym?

Karolina: W przypadku bardzo specyficznego branżowo projektu ważne jest, aby członkowie zespołu, którzy mają doskonałą wiedzę w danym obszarze, na bieżąco dzielili się wiedzą. Czasami wystarczy zrobić dwa projekty w danej branży, by uzyskać wiedzę potrzebną do samodzielnego prowadzenia podobnych projektów w przyszłości.

Ewa: Dodam, że kobiety stanowią tu dobry przykład. Współpracuję z osobami z wielu różnych działów i obserwuję, oczywiście generalizując, że mężczyźni na ogół mniej chcą się dzielić informacjami, a kobiety zwykle są bardziej otwarte na współpracę.

Czy ścieżka awansu w EY jest jasno zdefiniowana?

Karolina: Teoretycznie przez pierwsze dwa lata każdy z nas jest asystentem, następnie seniorem, później awansuje na stanowisko managera, by w przyszłości móc pełnić rolę senior managera, dyrektora czy partnera. Awans na kolejne stanowiska jest analizowany indywidualnie. Pod uwagę są brane kompetencje oraz osiągnięcia danej osoby.

Czy pracodawca rozwija w Was kompetencje przywódcze, managerskie?

Karolina: Mamy dwa rodzaje szkoleń: merytoryczne, po których mamy możliwość zdawania egzaminów kompetencyjnych (ACCA, CFA), oraz szeroką gamę szkoleń z umiejętności miękkich, gdzie możemy się uczyć na przykład technik negocjacyjnych, sztuki prezentacji czy zarządzania czasem. Niedługo mam szkolenie dotyczące motywowania innych osób, co wpisuje się w umiejętności przywódcze. Mamy też możliwość wyjazdów na szkolenia międzynarodowe.

Czy możliwe są przejścia między zespołami?

Katarzyna: Generalnie jesteśmy przypisani do konkretnych zespołów. Zdarzają się krótkotrwałe zmiany. Dają one szerszy obraz świata transakcji i pozwalają poznać kolejny element układanki. Ja na przykład miałam okazję pracować w Capital Transformation przez cztery miesiące. Due diligence to tak naprawdę tylko fragment całego procesu transakcyjnego, potem następuje modelowanie, którym zajmuje się m.in. właśnie dział CT, więc mogłam dzięki temu poszerzyć horyzonty.

Karolina: Kolega z naszego zespołu postanowił dołączyć do zespołu fuzji i przejęć i docenia to, że może teraz spojrzeć na wszystko jeszcze szerzej, bo M&A spina całą transakcję od początku do końca, korzystając ze wsparcia ekspertów z Due Diligence oraz zespołów podatkowych i prawnych.

Jakie są inne ścieżki? Czy zdarzają się przypadki, że ktoś odchodzi z konsultingu i idzie do audytu?

Katarzyna: W tę stronę nie – w drugą jak najbardziej. Zapraszamy do nas ludzi z audytu, ponieważ są w stanie bardzo dobrze zrozumieć wszystkie dane finansowe. Z mojego zespołu, (Due Diligence) zdarzają się odejścia do klienta lub do biznesu, np. na stanowisko kontrolera finansowego.

Czy wiążecie swoją zawodową przyszłość z doradztwem transakcyjnym, czy planujecie ewolucję w innym kierunku?

Katarzyna: Jest to bardzo ciekawa praca, na wysokich obrotach, zajęcie wymagające, a zarazem dające dużo satysfakcji, szczególnie, jeżeli transakcja „się zamknie”. Największą radość sprawia mi, gdy realizuję projekt, który mnie na co dzień dotyczy. Dowiaduję się dzięki temu, jak produkuje się coś, czego codziennie używam.

Karolina: Obserwujemy, że ta praca to trampolina – ciągle się rozwijasz i nie ma miejsca na nudę. Z drugiej strony znajomi, którzy zdecydowali się zmienić pracę, także trafiają do naprawdę ciekawych miejsc i chwalą sobie doświadczenie, które tutaj pozyskali. Jednym słowem – warto. 

Autor

Redakcja

Redakcja

KarierawFinansach.pl

Redakcja KarierawFinansach.pl podejmuje tematy ciekawe i ważne dla pracowników branży finansowej i osób, które dopiero myślą o karierze w finansach.