Tamtejsze banki utraciły płynność finansową i bez pomocy z zewnątrz nie poradziłyby sobie z obciążeniem. Kondycja polskich jest bardzo dobra, choć należy spodziewać się zmian. Według Iwony Kozery z Ernst & Young banki będą szukały nowych możliwości rozwoju. Na rynku będziemy też obserwować kolejne fuzje i przejęcia.
– Bezpośrednio naszym bankom nic nie grozi – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Iwona Kozera, partner i szef Grupy Rynków Finansowych w firmie doradczej Ernst & Young. – Są bardzo stabilne i mają dobry współczynniki.
W jej ocenie nasz sektor bankowy jest zdrowy. To efekt przede wszystkim regulacji prawnych, wprowadzonych w większości w latach 90-tych.
– Regulator był dosyć silny, dosyć silnie tworzył podstawowe zasady bezpieczeństwa. Nigdy nie pozwolił, ani też polskie banki same nie weszły w żadne egzotyczne aktywa – podkreśla Iwona Kozera
Sprzymierzeńcem była też rozpędzająca się gospodarka i stabilny przez lata wzrost PKB. Obecne spowolnienie nieco komplikuje sytuację banków, ale w ocenie wielu ekonomistów w połowie roku powinniśmy być świadkami odbicia. A to właśnie średnio- i długoterminowa perspektywa rozwoju są dzisiaj tym, co zaprząta uwagę zarządów i rad nadzorczych większości banków działających w Polsce. Chodzi o ustalenie modelu działania i podjęcie kluczowych decyzji – w jakim kierunku podążać, na jakie obszary postawić, które dofinansować, a gdzie szukać oszczędności poprzez cięcia kosztów. Zdaniem Iwony Kozery, to dziś trudna decyzja.
– Banki idą w różnych kierunkach – zauważa ekspertka. – Część banków np. chce się wyspecjalizować, czyli stawać się bardziej specjalistycznymi niż uniwersalnymi bankami, część stawia na pozyskanie określonego segmentu klientów w ramach bankowości uniwersalnej.
Należy oczekiwać również dalszej konsolidacji sektora. Tym bardziej, że przeważająca większość naszych banków ma swoje banki–matki za granicą. Sytuacja finansowa niektórych nie jest najlepsza.
– Konsolidacja będzie postępowała, zarówno na skutek konsolidacji lub zmian właścicielskich w Europie czy na świecie, ale również ze względu na to, że banki będą szukały w Polsce i w regionie większej masy krytycznej, na bazie której będą mogły działać – ocenia szefowa Grupy Rynków Finansowych w Ernst & Young.
Nie powinno to w żaden sposób odbić się na klientach detalicznych i małych firmach. W przypadku większych przedsiębiorstw, które współpracują z bankami często na indywidualnych zasadach, może to wyglądać nieco inaczej.
– Zmiany własnościowe mogą jakoś wpłynąć długoterminowo na ich współpracę, ale bezpośrednio, krótkoterminowo, nie ma żadnego zagrożenia – ocenia Iwona Kozera.