Wiadomości|

16.01.2024

Diabeł tkwi w szczegółach. Czym różni się list intencyjny od umowy przedwstępnej?

Kamila Brzezińska, Redaktorka

Pracownicy, którzy pomyślnie przeszli rekrutację, ale nie podpisali jeszcze umowy o pracę, nie mają gwarancji zatrudnienia. W takiej sytuacji często stosuję się list intencyjny lub umowę przedwstępną. Czym jednak rożną się od siebie te opcje? A także, jakie są konsekwencję rezygnacji z nawiązanego przez nie stosunku pracy?

Czemu służy list intencyjny i umowa przedwstępna?

Procesy rekrutacyjne są niekiedy bardzo długotrwałym przedsięwzięciem. Coraz częściej składają się z wielu etapów, które mogą rozlegać się w dłuższym okresie. Zdarza się także, że pomiędzy poinformowaniem kandydata o pomyślnym wyniku rekrutacji a samym podpisaniem kontaktu mija sporo czasu, np. z powodu okresu wypowiedzenia obowiązującego pracownika w dotychczasowym miejscu pracy.

Co więcej, samo przejście przez proces rekrutacyjny nie oznacza jeszcze, że zatrudnienie dojdzie do skutku. Pracodawca może przecież wycofać ofertę, a pracownik w międzyczasie znaleźć konkurencyjną alternatywę.

I tu właśnie do akcji wkraczają listy intencyjne i umowy przedwstępne.

Listy intencyjne i umowy przedwstępne mają służyć do zminimalizowania lub nawet całkowitego zniwelowania niepewności istniejącej po obu zaangażowanych stornach.

W zamyśle, są potwierdzeniem, że pracodawca zamierza przyjąć kandydata do wykonywania danej pracy, a zarazem tego, że kandydat ze swej strony deklaruje się tę ofertę przyjąć.

Jaka jest jednak różnica pomiędzy listem intencyjnym a umową przedwstępną? Jak to zwykle bywa, diabeł tkwi w szczegółach.

Czym jest list intencyjny?

List intencyjny, jak sama nazwa na to wskazuje, wyraża intencję zawarcia w przyszłości umowy współpracy przez pracodawcę i kandydata.

Jednakże, i jest to czynnik kluczowy, żadna ze stron nie jest zobowiązana do dotrzymania zapisanej w liście intencji.

Zarówno kandydat jak i pracodawca mogą więc po prostu kolokwialnie „się rozmyślić”. Listy intencyjne jako takie nie są uregulowane w polskim ustawodawstwie, zatem rezygnacja ze współpracy przez którąkolwiek ze stron nie będzie związana z konsekwencjami w wymiarze prawnym.

Jednakże, sytuacja może być zgoła inna, jeśli podpisany przez nas list intencyjny posiada wszystkie przymioty umowy przedwstępnej.

Czym jest umowa przedwstępna?

Umowa przedwstępna jest zwana także niekiedy promesą zatrudnienia. I już sama ta alternatywna nazwa (promesa, od ang. promise, pol. obietnica) wyraża większą siłę wiążącą tego rodzaju zapisu.

Najważniejszym czynnikiem determinującym ową siłę są regulacje prawne związane z tą formą kontraktu. Umowa przedwstępna jest bowiem umową cywilnoprawną, a co za tym idzie: jest regulowana Kodeksem Cywilnym.

Przepisem, który dotyczy umowy przedwstępnej, jest art. 389 ustawy z dnia 23 kwietna 1964 r. Kodeksu Cywilnego (tj. Dz.U. z 2022 r. poz. 1360, KC). Według tego przepisu, jedna lub obie strony umowy zobowiązują się do zawarcia ustalonego stosunku pracy.

Taka umowa powinna zatem zawierać wszystkie niezbędne aspekty umowy przyrzeczonej.

Co należy zawrzeć w umowie przedwstępnej, by było ona wiążąca?

Do elementów, które niezbędnie powinny zostać określone w umowie przedwstępnej, należą:

  • Strony umowy: pracodawca i pracownik,
  • Rozdaj umowy,
  • Data zawarcia umowy,
  • Rozdaj wykonywanej pracy,
  • Miejsce, w którym owa praca będzie wykonywana,
  • Termin rozpoczęcia pracy,
  • Wymiar czasu pracy,
  • Wynagrodzenie.

Rezygnacja z propozycji – możliwe konsekwencje

Kluczową różnicą pomiędzy listem intencyjnym a promesą zatrudnienia są konsekwencje związane w rezygnacją z propozycji zatrudnienia.

O ile w wypadku listu intencyjnego konsekwencje prawne nie istnieją, to niedotrzymanie przyrzeczeń określonych w umowie przedwstępnej jest już kwestią regulowaną przez Kodeks Cywilny.

Ponadto, w promesie zatrudnienia niekiedy dodaje się klauzulę o karze umownej, która jest szczególnie skutecznym rozwiązaniem gwarantującym dotrzymania kontraktu. Dzięki niej, jeśli któraś ze stron zerwie kontrakt, będzie ona w zasadzie bezwarunkowo zobowiązana do zapłaty odszkodowania na rzecz drugiej strony.

Źródła:

Kodeks Cywilny – Dz.U. 1964 nr 16 poz. 93

Autor

Kamila  Brzezińska

Kamila Brzezińska

Redaktorka,

Absolwentka Filologii Francuskiej na UP, a także Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.

W MBE zajmuje się głównie redakcją portalu CareersInPoland.com.

W życiu prywatnym Kamila jest miłośniczką dobrej książki i kiepskich filmów, oraz weteranem gier RPG i horror-survivalowych. Od 2016 roku żywi niezdrową fascynację do amerykańskiej satyry politycznej.