Wiadomości|

05.05.2016

Branża, w której pracujemy, wpływa na naszą płodność

Jakub Jański

Płodność i wykonywany zawód mają wiele ze sobą wspólnego. Kobiety pracujące w sektorze finansowym na kluczowych stanowiskach mogą mieć problem z posiadaniem dzieci – dowodzą najnowsze badania opublikowane właśnie w Stanach Zjednoczonych.

Mamy coraz więcej kobiet na stanowiskach zarządczych. Nawet do 40 proc., w takich krajach jak właśnie Stany Zjednoczone (najgorzej w rankingach wypada zazwyczaj Japonia). To dobra wiadomość, ponieważ kobieca strona organizacji to również bardziej zrównoważony świat biznesu. Jednakże, jak wynika z badania przeprowadzonego przez internetową platformę pomagającą przyszłym rodzicom znaleźć najlepszego lekarza w okresie ciąży, FertilityIQ.com, kobiety wykonujące odpowiedzialne zawody mogą mieć problem z płodnością.

Dlaczego nie można dyskryminować płci? Poznaj wyniki badania firmy Mazars »

Odsetek kobiet korzystających z zapłodnienia in vitro wzrasta lawinowo – pięciokrotnie w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci, a sam sukces tego procesu zależy od kilku wskaźników socjologicznych. Jednym z nich, bardzo ważnym zresztą, jest wykonywany zawód.

Najlepsze efekty procesu leczenia widać wśród nauczycieli; w tej grupie społecznej kobiety zachodzą w ciążę nawet 6 razy częściej niż ich koleżanki wykonujące inne zawody. Za główną przyczynę badane kobiety podają m.in. przyjazne miejsce pracy, w którym mogą dzielić się swoimi obawami w trakcie leczenia niepłodności. Podobną sytuację mamy w przypadku kobiet pracujących w sprzedaży, marketingu bądź public relations. W tych branżach płeć piękna zachodzi w ciążę dwa razy częściej niż kobiety wykonujące inne zawody.

Sytuacją wygląda nieco inaczej, jeżeli spojrzymy na branżę finansową. Odsetek leczenia niepłodności drastycznie spada w tym sektorze gospodarki i jest nawet o 60 proc. niższy w porównaniu do innych branż. Dlaczego finanse nie współgrają z płodnością? Zdaniem kobiet w pracujących w finansach to wina samego miejsca pracy. W bankach bądź firmach ubezpieczeniowych ciąża nie jest mile widziana, dlatego większość kobiet boi się mówić nawet o samym procesie leczenia, z czym czuje się niekomfortowo.

Co dziwne, promocja leczenia płodności nie przekłada się wcale na dobre samopoczucie. Może o tym świadczyć branża nowych technologii, w której kobiety również niechętnie dzielą się swoimi planami związanymi z posiadaniem potomstwa. Od 2014 roku Apple oraz Facebook, by zachęcić więcej kobiet do pracy w tych korporacjach, oferuje wsparcie finansowe w zamrożeniu komórek jajowych. Nowa polityka technologicznych gigantów spotkała się z wieloma kontrowersjami, a niskie notowania tej branży pod kątem in vitro to wymiar współczesnej kariery, którą kobiety powinny stawiać wyżej niż macierzyństwo.

W przypadku branży finansowej na niepłodność kobiet ma oczywiście wpływ stres, który wynika nie tylko z wykonywanego zawodu (konkurencja, nacisk na efekty, długie godziny pracy), ale również ze stygmatyzacji. Nawet w społeczeństwach wysokorozwiniętych kobiety leczące niepłodność metodą in vitro są słabą i rozproszoną grupą społeczną.

Sektor finansowy oraz IT uważane są również za najbardziej seksistowskie, a kobiety – jak wynika m.in. z wypowiedzi finansistek na łamach "Financial Times" czują się wciąż traktowane z przymrużeniem oka, a ich spojrzenie na działania biznesowe z lekceważeniem.

Poniżej prezentujemy infografikę poruszającą tematykę in vitro w branży finansowej.

Aby powiększyć infografikę, kliknij w poniższy obrazek.

Autor

Jakub Jański

Jakub Jański