[TRANSKRYPCJA]
Sylwia Zając: Kim w ogóle jest wampir energetyczny i skąd wzięło się to pojęcie?
Agata Wilska: Wampir: wiemy kim jest. Postać, która żywi się, żeby sama być żywa, cudzą (w przypadku wampira: krwią), w przypadku wampira emocjonalnego – energią. Jest to taka osoba, która sama nie potrafi wytworzyć energii do życia dobrego, jakościowego. Potrzebuje drugiej osoby i jej energii do tego, żeby się zasilić. Jej energii: czyli zaangażowania, reakcji emocjonalnej. Jakiej reakcji emocjonalnej? Zależy od tego, o jakim typie rozmawiamy. Może być to poczucie winy, podziw, może być to strach.
Sylwia Zając: Jak go w ogóle rozpoznać?
A.W.: Możemy go rozpoznać i najlepiej rozpoznać poprzez świadomość tego, jak się czujemy w kontakcie z taką osobą czy po kontakcie z taką osobą. Czyli jeżeli czujemy zmęczenie, wyczerpanie, rozdrażnienie, mamy potrzebę wyizolowania się po takim kontakcie z otoczenia, z bodźców. Jeżeli sięgamy po jakieś używki albo przejawiamy kompulsywne zachowania.
Jeżeli mamy w kontakcie z ciałem poczucie, że jesteśmy napięci, że mamy różne somatyczne objawy; boli nas brzuch, głowa. To wszystko świadczy o tym, że prawdopodobnie mamy do czynienia z kimś, kto jest wampirem emocjonalnym. Możemy oczywiście również rozpoznać po tym, jak ktoś się zachowuje, co robi, ale trochę musimy o tym wiedzieć i temu służy też nasze dzisiejsze spotkanie.
S.Z.: Dokładnie. Czyli to może wyglądać też tak, że przychodzimy do pracy, jesteśmy wypoczęci, uśmiechnięci, pozytywnie nastawieni do tego dnia i po spędzeniu 8 godzin w towarzystwie takiej osoby, odczuwamy totalne zmęczenie, rozdrażnienie.
A.W.: Tak, tak. I często zastanawiamy się nad tym, o co chodzi. Właściwie dzisiejszy dzień w pracy nie był taki trudny, nie było tyle spraw do załatwienia, a ja się po prostu czuję, jakbym przekopała rów mariański albo nosiła tonę zboża. I mamy taką intuicję, że ten poziom wyczerpania jest nieadekwatny do tego, co właściwie się działo, prawda? I to jest właśnie ten moment, kiedy powinna nam się zapalić ta czerwona lampka.
S.Z.: Też ciekawe jest w sumie to, jak o tym komuś powiedzieć. Widzimy i odczuwamy, że faktycznie jesteśmy zmęczeni w towarzystwie takiej osoby, rozmawiamy ze znajomymi i pada to hasło „wampir energetyczny”. Ale jak to właśnie zdiagnozować, komu o tym powiedzieć, jak to udowodnić? Osoba, która przejawia takie zachowania, czy ona w ogóle jest tego świadoma? Czy to jest takie pojęcie, że faktycznie to jest jakaś diagnoza, czy to jest bardziej coś takiego, że my tak o tym mówimy?
A.W.: To jest taka diagnoza, bym powiedziała, postpsychologiczna. W żadnym ujęciu w fachowej literaturze, czy to, jak my psychologowie czy psychoterapeuci posługujemy się wykazem chorób, zaburzeń jak DSM-4, 4,5 albo ICD-10, 11, to nie znajdziemy takiego pojęcia jak wampir energetyczny. Znajdziemy różne pojęcia, na przykład zaburzeń osobowości, które, jeżeli jesteśmy w kontakcie z kimś, kto te kryteria zaburzeń osobowości spełnia, to wiemy, że konsekwencją tego jest wyciek tej energii, jak np.: kontakt z kimś, kto spełnia kryteria zaburzeń osobowości typu narcystycznego. Ale w takiej specjalistycznej literaturze tego pojęcia nie znajdziemy. Ale to jest bardzo użyteczne pojęcie, bo rzeczywiście ten wyciek energii jest bardzo, bardzo zauważalny.
S.Z.: Jeszcze wracając do tego, jak o tym komuś powiedzieć, na przykład w środowisku pracy i czy ewentualnie w ogóle da się coś z tym zrobić? Jest to trochę „śliskie”.
A.W.: Tak, to jest bardzo subtelne, czy też potrafi być niesubtelne, jak w przypadku osoby, która właśnie ma taki rys narcystyczny. Ale na przykład jeżeli rozmawiamy już o kimś, kto ma taki rys poświęcający się, masochistyczny, taki typ ofiary, która ma tendencję do tego, żeby mówić o swoich problemach, szukać pozornie pomocy i rozwiązań. Pozornie, bo z reguły mówi o tym w deklaracjach, że chce pomocy, ale każdą naszą pomoc zbija argumentami: „tak, ale to się nie da”, „nie w tym przypadku, ty nie rozumiesz”. A to jest takie właśnie rzeczywiście subtelne, prawda. No bo co mam powiedzieć.
S.Z.: „Źle się czuję w twoim towarzystwie, coś jest nie tak.”
A.W.: Tak, tak, ale myślę, że dość poważnie powinniśmy podejść do tego, że to nas wyczerpuje i mimo wszystko też o tych subtelnościach nauczyć się rozmawiać; komunikować, że to jest dla mnie za dużo. Słuchaj, jeżeli ja któryś raz ci proponuję pomoc, a ty każdą pomoc torpedujesz, to umówmy się, że ja mogę ewentualnie cię wysłuchać. Nasze reakcje muszą być też dostosowane do tego, w kontakt z jakim wampirem energetycznym wchodzimy. Więc to jest też bardzo ważne. Zupełnie inną reakcją będzie, jeżeli wchodzimy w kontakt z wampirem energetycznym, nazwijmy to tak trochę też potocznie narcystycznym, a zupełnie inny rodzaj reakcji powinien być z takim wampirem energetycznym, który jest na przykład gadułą. A jeszcze inny rodzaj reakcji, jeżeli to jest na przykład taki krytykant. Także to wszystko zależy od typu.
S.Z.: A czy na przykład dobrym pomysłem jest pójść do swojego przełożonego, dajmy na to, jeśli to jest współpracownik, który jest tym wampirem energetycznym i powiedzieć mu, że jest taka sytuacja i czy jesteśmy w stanie z nią coś zrobić? Bo właśnie to jest takie subtelne, trudno to nazwać i powiedzieć komuś prosto w twarz „jesteś wampirem energetycznym”. Więc czy to może być jakieś rozwiązanie, żeby pójść z tym do przyłożonego?
A.W.: O ile nasz przyłożony też nie jest wampirem energetycznym. Ja bym w ogóle zaczęła jednak od komunikacji na poziomie ja i ta osoba, czyli ten potencjalny wampir energetyczny. Zaczęłabym od tego, że jeżeli mamy taką możliwość, to najlepiej w ogóle unikać takich osób. Nie zawsze jest to możliwe.
S.Z.: W pracy najciężej.
A.W.: A ja bym powiedziała, że najtrudniej jest unikać wampira energetycznego, jeżeli jest to ktoś w rodzinie. Nasz ojciec, matka, dziecko, mąż, żona. Jeżeli to jest rzeczywiście na przykład rodzic czy dziecko, jest trudniej niż w pracy. Ale jeżeli nie mamy takiej szansy, żeby uniknąć, to takie strategie na jak obojętność, nieangażowanie się i odporność na manipulacje, na te różne gry psychologiczne, które stosuje wampir emocjonalny – tu bym upatrywała największego naszego wpływu. Jeżeli chodzi o ochronę swojej energii, ewentualnie na taką rozmowę, im to są mniej subtelne sygnały, tym łatwiej nam powiedzieć: słuchaj, nie zgadzam się na to, żebyś, na przykład mówił do mnie w ten sposób. Nie pytałem Cię o zdanie – w przypadku krytykanta, który ma opinię na każdy temat. Słuchaj, ja nie zadawałam Ci w ogóle pytania w tej sprawie, więc bardzo cię proszę, zachowaj te uwagi dla siebie. Natomiast oczywiście im bardziej subtelne te sygnały, tym jest trudniej, ale wtedy też możemy zastosować różne takie metody, żeby jakoś trochę obsłużyć te emocje, które się pojawiają w kontakcie z wampirem emocjonalnym.
S.Z.: Z tego co mówisz i jak charakteryzujesz takiego wampira energetycznego, to mam wrażenie, że w moim doświadczeniu zawodowym kiedyś spotkałam się z taką osobą. I taką metodą na właśnie tego typu opowiadanie o tych wszystkich problemach były po prostu słuchawki na uszy i niestety tak to wyglądało. Nie wiem, czy to jest dobre rozwiązanie, ale my w tym wszystkim tak sobie radziliśmy.
A.W.: Tak, wszystko co cię ochroni.
S.Z.: W pewnym momencie już po prostu bez słuchawek się nie dało, a razem pracowaliśmy w jednej przestrzeni. I to jest takie przykre, ale z drugiej strony, my już nie wiedzieliśmy, co innego zrobić.
Czytaj także - Jak być asertywnym w pracy?
A.W.: Zawsze trzeba uwzględnić kontekst. Kto to jest? Czy ja mogę uniknąć, czy nie mogę uniknąć? Czy mamy takie poczucie, że ktoś robi to świadomie, celowo czy zupełnie nie? Bo różnie to bywa. Jaka jest sytuacja, prawda? No ty, jakoś rozumiem, oceniłaś, że to jest takie jedyne, albo może najlepsze wyjście. Jak mówię, wszystko co nas ochroni, co będzie takim rozwiązaniem, które jest najmniej kosztogenne i najbardziej chroniące nas.
S.Z.: Czy nawet właśnie jak jest też możliwość zmiany przestrzeni, w której się pracuje. Jak to jest większy open space, albo jest dużo salek i na zasadzie ok, muszę się skupić, więc wychodzę. Więc to też może być jakaś opcja.
A.W.: Ja miałam też w pracy taką osobę, która była taką mieszanką, czyli trochę taki typ narcystyczny, trochę gaduła i trochę ofiara. I to była naprawdę trudna mieszanka, taka trochę mieszanka wybuchowa.
Moim sposobem było to, że ja – to może wydać się śmieszne, ale ja naprawdę po kontakcie z taką osobą, jak wracałam do swojego biura, to wykonywałam takie ćwiczenie, że się otrząsałam jak pies. Zresztą to już jest fakt naukowy, że słowa też są jakąś energią. I ja potrzebowałam strzepnąć tę energię, która się do mnie przyczepiła. Taką właśnie lepką, w postaci tego gadania, które wiele osób też czuje w kontakcie z energetyczną gadułą.
To jest trochę tak, przepraszam za określenie, jakby ktoś przyszedł i się wyrzygał ze wszystkiego. My naprawdę potrzebujemy się z tego otrzepać i polecam to, bo naprawdę poczułam się lepiej.
S.Z.: Ciekawy patent. I to jest niesamowite, jaki słowa mają na nas wpływ. Właśnie niby można się odciąć, ale z drugiej strony nie da się na dłuższą metę, jeśli to trwa przez taki długi okres czasu. I ten ktoś bombarduje cię komunikatami, które są mega negatywne.
A.W.: Słowa albo to, co się w ogóle dzieje między słowami, jakiś rodzaj takiego przekazu, takiej właśnie energii w gestach, w mowie ciała.
S.Z.: A czy wampir energetyczny jest w jakikolwiek sposób powiązany z wypaleniem zawodowym? Czy tu może być jakiś punkt wspólny tutaj?
A.W.: Oczywiście, no bo jeżeli mamy szefa, który jest wampirem energetycznym, jeżeli mamy współpracownika, który jest wampirem energetycznym, no to chociażby wykonywalibyśmy najlepszą pracę pod słońcem i naprawdę byśmy ją lubili, to kontakt z tą osobą działa tak wyczerpująco, że my na myśl o tym, że mamy iść do pracy, już czujemy strach, znużenie, wyczerpanie, niechęć.
S.Z.: Czyli tutaj mówimy o oddziaływaniu wampira na tę osobę, która jest pod jego wpływem i to na nią wpływa to wypalenie zawodowe. A czy sam wampir energetyczny, czy bycie taką osobą może wiązać z tym, że ktoś jest wypalony?
A.W.: Może tak być. Z wampirami energetycznymi jest tak, że część z nich jest świadomych, ich działanie jest intencjonalne, celowe, a część jest nieświadoma, ale i tak to się zadziewa. Natomiast pewna część wampirów energetycznych nie ma nawet złych intencji, ale to jacy są i jak się zachowują, wpływa na nas. Na przykład taki rodzaj osoby, która jest taka obsesyjno-kompulsywna albo taka perfekcyjna, prawda? I ona nawet nie ma intencji pobrania tej energii od kogoś, nie musi tak być. Ale to, że musi mieć wszystko uporządkowane, wszystko musi chodzić jak w zegarku, ponieważ pod każdą kompulsją jest sporo lęku, więc ten rodzaj kompulsywnego zachowania przynosi jej ulgę. Ale za to wywołuje napięcie u drugiej osoby, mimo, że nie ma nawet takiej intencji, żeby kogoś użyć.
Więc skutek wypalenia zawodowego może być taki, że na przykład możemy być narzekający albo rozdrażnieni, albo możemy być w stresie i możemy sobie radzić ze stresem w taki sposób, że mówimy dużo. Czyli wypalenie zawodowe może być pod tym zachowaniem, które z kolei jest bardzo wyczerpujące dla osób z otoczenia, więc też może się w tym sensie wiązać wypalenie zawodowe z byciem wampirem energetycznym.
S.Z.: Jasne. A będąc już właśnie tym wampirem energetycznym, powiedzmy, nie mam tej świadomości, ale nim jestem. Jak mogę sama to sprawdzić i ewentualnie jak to mogę wyleczyć? Wyleczyć – może to nie jest dobre słowo, ale jak mogę się zmienić, poprawić? Jakie metody taka osoba może stosować. Czy jest to właśnie kwestia porady u psychologa? Jak to rozwiązać?
A.W.: Zaczęłabym od tego, że bym obserwowała i słuchała ludzi. Czyli jeżeli mamy taką obserwację, że ludzie nam mówią wprost: z tobą się nie da, z tobą jest trudno, ja z tobą nie umiem. Unikają kontaktu, widzimy to, słyszymy – to jest już pierwszy moment, żeby się zastanowić.. Ja też pracowałam parę lat z osobami uzależnionymi od alkoholu. Jest takie powiedzenie w środowisku osób uzależnionych.
Jeżeli jedna osoba Ci mówi, że jesteś koniem, to możesz nie uwierzyć. Jak dwie, to jeszcze, ale jak trzy, to przynajmniej odwróć się i sprawdź, czy masz ogon. To w przypadku uzależnienia, bo oczywiście osoba uzależniona dowiaduje się ostatnio, że jest uzależniona. Wszyscy dookoła wiedzą. I z wampirem energetycznym jest podobnie. Czyli jeżeli słyszysz od jednej osoby: „z tobą się nie da dogadać” albo „tobie w ogóle nie można wejść w słowo, w ogóle mnie nie słuchasz”, „ty wiesz wszystko najlepiej”, to jeszcze możemy machnąć ręką. Jeżeli od dwóch, no to powiedzmy, ale jeżeli mamy od wielu osób taką informację zwrotną, że jesteśmy wszechwiedzący, że musimy mieć ostatnie słowo i tak dalej, no to może to jest taki moment, żeby się zastanowić. Możemy trochę o tym poczytać, możemy oczywiście iść do specjalisty i powiedzieć, że mamy takie doświadczenia. Że mamy coraz mniej relacji w swoim otoczeniu, że ludzie nie chcą z nami przebywać i że...
S.Z.: Czyli podsumowując, taka osoba może właśnie zgłosić się po poradę. Może też po prostu przy pomocy znajomych stwierdzić, gdy któraś osoba z rzędu mówi jej, że coś jest nie tak. A jeśli chodzi o jakieś metody, to już tak stricte praca na terapii czy ewentualnie jakaś wiedza, może nie z Internetu, ale też są książki takie samorozwojowe i psychologiczne, które mogłyby jakoś pomóc. W wyłapywaniu takich zachowań, ewentualnie ćwiczeniach.
A.W.: Im mniejszy poziom, tak bym powiedziała, zaburzenia, tym jest większa szansa, że sama informacja zwrotna od kogoś nam wystarczy. Że jakiś artykuł nam pomoże, że jakaś książka też coś zmieni. Im większy poziom, na przykład, zaburzenia osobowości, tym byłabym większą pesymistką, że tylko jakiś rodzaj terapii jest w stanie pomóc. Oczywiście też są takie poziomy zaburzeń, że i terapia jest tutaj czasami mało pomocna, ale bądźmy optymistami i załóżmy, że jeżeli w naszym otoczeniu jest jakiś wampir energetyczny, to że jest to do zmiany.
S.Z.: Super, bardzo dziękuję Ci, Agata, że wpadłaś do nas.
A.W.: Ja również dziękuję!