W Barry Callebaut pracuje Pani już ponad 12 lat. W dzisiejszej erze “skoczków” to dość niespotykane. Co sprawia, że nie szukała Pani dotąd wyzwań poza organizacją?
Joanna Borucka: Odkąd pracuję w Barry Callebaut, nigdy nie brakowało mi wyzwań. Pracowałam w trzech spółkach firmy i zajmowałam różne stanowiska. Organizacja bardzo się zmieniła przez te 12 lat. Gdy zaczynałam pracę w Barry Callebaut to w fabryce przy ulicy Nowy Józefów w Łodzi, pracowało łącznie około 70 osób, a w tym momencie nie wiem, czy bylibyśmy w stanie zorganizować w jednym miejscu w Łodzi wigilię dla wszystkich pracowników. Pracując tutaj czuję, że stale się rozwijam i że czekają na mnie różne możliwości zawodowe.
Przez ten cały czas pracowałam też z mnóstwem ciekawych osób, od których mogłam się dużo nauczyć. Mam już szerokie grono znajomych z pracy – zarówno w Polsce, jak i za granicami. Dlatego myślę, że trudno byłoby mi to wszystko zostawić i rzucić się na zupełnie inne wody, poza Barry Callebaut.
Jak trafiła Pani do Barry Callebaut? Jakie były początki?
W Barry Callebaut zaczynałam pracę w księgowości. Dział ten składał się wówczas jedynie z czterech osób, przez co już na początkowym etapie kariery miałam różnorodne zadania i mogłam zdobyć bogate doświadczenie w krótkim czasie. W dodatku mogłam zobaczyć, jak w praktyce wygląda księgowość firmy produkcyjnej, co jest niezwykle interesujące!
Co jest ciekawego w księgowości przedsiębiorstw?
Księgowość firmy produkcyjnej jest ciekawa, ponieważ w odróżnieniu od księgowości firmy usługowej czy handlowej jest dużo bardziej skomlikowana. Przykładowo w firmie produkcyjnej mamy konieczność oblicznia kosztów produkcji, wyceny materiałów do produkcji, produkcji w toku czy wreszcie oszacowania kosztów wytworzenia produktów. Gdy mówię, że pracuję w firmie produkującej czekoladę, to zawsze wzbudza to zainteresowanie.
Przez ręce księgowych przechodzą faktury za zamówienia surowców, produktów i usług, płatności dla dostawców, rozliczanie produkcji i sprzedaży, a także delegacji służbowych. W takiej pracy można zobaczyć jak funkcjonuje firma produkcyjna od strony rachunkowej.
Jak dalej potoczyła się Pani kariera?
Po dwóch latach w księgowości pojawiła się wewnętrzna rekrutacja do działu sprzedaży na stanowisko analityka i wsparcia sprzedaży. Ta pozycja wydawała mi się bardzo interesująca.
Ale jednocześnie wiązała się z zupełnie innymi zadaniami?
Zdecydowanie! Z założenia miała to być tylko chwilowa zmiana. Nie chciałam rezygnować z kariery w finansach na dłuższą metę. Początki były trudne, ponieważ z natury jestem introwertykiem. Współpraca z handlowcami i klientami to był dla mnie niesamowity trening umiejętności miękkich. Po roku pracy wiedziałam, że była to dobra decyzja, ponieważ naprawdę wiele się nauczyłam.
Po 2 latach pracy w Barry Callebaut pojechałam też na wewnętrzne 2-tygodniowe szkolenie w ośrodku szkoleniowym w Marbach w Niemczech, w przepięknym pałacyku, który należy do rodziny Jacobsów, Jacobs Holding AG ma ponad 30% udziałów w Barry Callebaut i jest największym udziałowcem. Poznałam tam wielu pracowników BC z różnych części świata, z którymi później blisko współpracowałam po powrocie do Polski.
Później objęłam nową rolę – Commercial Controllera Regionu Europa Wschodnia. Praca na tym stanowisku była ciekawa z tego względu, że było to nowe stanowisko, zakres moich obowiązków tworzył się właściwie na bieżąco. Dzięki temu, że miałam doświadczenie zarówno z pracy w dziale sprzedaży, jak i w obszarze finansów, potrafiłam znaleźć platformę porozumienia w różnych tematach dla obu tych działów, co bardzo ułatwiało współpracę. Na tym stanowisku pracowałam do 2016 roku, czyli ok. 4 lata. W tym czasie zaszło dużo zmian w samej organizacji, do zespołu dołączyło więcej osób, pojawiły się role wiceprezydentów sprzedaży, którzy wymagali innego typu analiz i raportów. Dodatkowo firma inwestowała w regionie, powstawały nowe biura sprzedaży, akademie czekolady, została wybudowana fabryka w Turcji, w której wdrożyliśmy SAPa.
W 2017 roku zaczęłam pracę w centrum usług wspólnych i zaproponowano mi stanowisko koordynatora zespołu. Pamiętam, że była to dla mnie trudna decyzja, żeby wziąć odpowiedzialność za ludzi i za zespół. Początkowo mój zespół liczył 5 osób, teraz – 14 osób i rekrutuję kolejne role.
Awans nie był zatem manną z nieba?
Wielu ludzi uważa, że awans czy zmiana roli to benefit, natomiast z tym zawsze wiąże się wyższa odpowiedzialność i więcej obowiązków. Zawsze staram się takie decyzje podejmować racjonalnie. Analizuję, czy jestem w stanie sprostać temu, czego się ode mnie oczekuje. Bardzo często to, co pozwoliło nam awansować czy dostać nowe stanowisko, to nie to, czego się później od nas wymaga. Należy dalej uczyć się i doszkalać, by sprostać nowym wyzwaniom.
Czym teraz się Pani zajmuje?
Zarządzam zespołem konsolidacji i reportingu. Z jednej strony mam podzespół, który zajmuje się konsolidacją sprawozdań finansowych (rachunku zystków i start, bilansu, rachunku przepływów pieniężnych) dla całej naszej grupy kapitałowej, czyli ponad 90 spółek na całym świecie, a z drugiej strony mam podzespół FP&A czyli Financial Planning & Analysis, Tu współpracujemy zarówno z grupą jak i regionami, raportujemy i analizujemy koszty podstawowej działalności operacyjnej jak i pozostałe koszty operacyjne. Przygotowujemy raporty dotyczące sprzedaży oraz jej rentowności. Raportujemy i monitorujemy różnorodne kluczowe wskaźniki efektywności (KPI) dla wielu odbiorców, głównie wewnątrz firmy.
Introwertyk managerem?
Nie jestem takim skrajnym introwertykiem, ale żeby zregenerować baterie muszę czasami pobyć sama: nie z rodziną, znajomymi. Sama. Ktoś mi kiedyś powiedział, że to właśnie oznaka introwertyzmu. Mimo że wydawało mi się, że jestem raczej ekstrawertykiem, ponieważ lubię ludzi.
Każdy z nas ma różnego rodzaju talenty, predyspozycje, ale można się też nauczyć wielu rzeczy. Pozostaje tylko kwestia tego, czy chce nam się nad tym pracować.
Co pozwoliło Pani zajść tak wysoko?
Nigdy nie zależało mi na tym, żeby się piąć po szczeblach kariery, to nie było moim celem. Po prostu zawsze chciałam uczyć się nowych rzeczy i robić te, które mnie interesują.
Na swojej drodze zawodowej miałam przełożonych, którzy pomagali mi się rozwijać. Z entuzjazmem podchodziłam do nowych zadań i wiem, że jest to coś, co moi szefowie bardzo cenili. Brałam odpowiedzialność za rezultat zadań, które zostały mi powierzone i byłam bardzo samodzielna, nie wymagałam dużej kontroli i myślę, że to dzięki temu dostawałam nowe zadania.
Bardzo lubię współpracę z ludźmi i nawiązywanie relacji. To był zawsze nieodłączny element mojej pracy. W pewnym momencie zorientowałam się, że ta siatka kontaktów nie tylko uprzyjemnia mi codzienną pracę, ale też dzięki temu, że mam dużo znajomości, mogę pracować lepiej i efektywniej, i otworzyło mi to też wiele drzwi.
Jaki jest związek pracowników Barry Callebaut z czekoladą?
Czekolada jest ze mną od pierwszego dnia pracy w Barry Callebaut. Gdy zaczynałam pracę, biuro księgowości znajdowało się w samej fabryce czekolady, przez co widziałam proces produkcyjny od samego początku i miałam też kontakt z pracownikami, którzy bezpośrednio zajmowali się produkcją. Później, będąc kontrolerem regionu, miałam biurko w akademii czekolady.
Coraz więcej osób zwraca uwagę na to, czy firma ma misję i wizję, z którą się identyfikują. Dla mnie ważne jest to, w jaki sposób produkowany jest nasz produkt i to, że firma stawia na innowacyjność, adresowanie potrzeb klientów i wyznaczanie trendów. Dla Barry Callebaut duże znaczenie ma zrównoważone podejście do biznesu, produkcji czekolady.
Jakie są największe wyzwania, z którymi muszą mierzyć się pracujące kobiety?
Dla mnie była to decyzja o poszerzeniu rodziny, ponieważ w każdym przypadku wiąże się z nią to, że trzeba na jakiś czas zawiesić karierę na przysłowiowy kołek. Jednak u nas w firmie nie spotkałam się z tym, żeby kobiety, przez to że robią taką przerwę były gorzej traktowane.
Czy finanse to dobra branża do rozwoju zawodowego kobiet?
Jest to branża mocno zdominowana przez kobiety! Na moich studiach zdecydowanie przeważały dziewczyny i tutaj w pracy w centrum usług wspólnych też jest bardzo dużo kobiet. Pamiętam moment, gdy we wszystkich działach w obszarze finansów managerami były tylko kobiety. Firma stara się teraz dosyć mocno, żeby balans był zachowany w obie strony.
Jak firma wspiera pracujące mamy?
Myślę, że pandemia mocno wpłynęła na to, jak pracodawca postrzega sferę domową. W sytuacji, w której przedszkola były zamknięte i trzeba było wykonywać pracę z domu, okazało się, że już nie tak ważne jest to, by pracownik był dostępny w określonych godzinach, ale żeby wykonał zleconą pracę. Firma jest elastyczna, gdy ktoś woli pracować z rana, czy wieczorem lub gdy potrzebuje w ciągu dnia zrobić sobie przerwę, by odebrać dzieci. Spotkałam się z dużym wsparciem i zrozumieniem w tym temacie. Nierzadko miałam okazję pracować z dzieckiem na kolanach i było to postrzegane pozytywnie.
Jakie znaczenie dla Barry Callebaut ma różnorodność?
Firma podeszła do tego tematu bardzo konkretnie. Została stworzona strategia One BC zgodnie z którą jako firma możemy rosnąć tylko wtedy, gdy będziemy rozwijać talenty naszych pracowników. Bardziej zróżnicowana kadra i inkluzywne miejsce pracy zwiększają zaangażowanie i innowacyjność, co z kolei przekłada się na lepsze wyniki i reputację firmy.
Ta różnorodność to nie tylko płeć czy kolor skóry, ale również sposób myślenia czy tego, jak naturalnie podchodzimy do rozwiązywania problemów. Managerom uświadamia się, że nie powinni zatrudniać ludzi, którzy są podobni do nich, tylko stawiać na tę różnorodność. Powstał także plan aby zwiększyć reprezentację kobiet na stanowiskach seniorskich oraz żeby w krajach origins, czyli tych, z których pochodzi kakao i w krajach rozwijających się, 50 procent pracowników stanowiła ludność lokalna.
Jakie predyspozycje uważa Pani za szczególnie istotne w pracy?
Gdy rekrutuję nowe osoby, bardzo zwracam uwagę na podejście do pracy i rozwoju osobistego. Istotne jest to, żeby pracownik wykazywał inicjatywę, brał odpowiedzialność za swoje obowiązki, miał dobrą energię, pozytywne podejście do pracy i chęć zrozumienia różnorodnych opinii, perspektyw, punktów widzenia, a także, by potrafił identyfikować szanse czy problemy i by próbował je rozwiązać, nie czekał aż zrobi to ktoś inny.
Czy jeszcze czegoś się Pani uczy?
Staram się cały czas robić coś nowego. Zarządzanie zespołem wiąże się z dużym zakresem odpowiedzialności i pojawia się też dużo niespodziewanych sytuacji, których rozwiązania trudno szukać w książkach.
Wiedzę czepię głównie z książek, podcastów, sieci a także korzystam z porad coacha. Firma wspiera rozwój poprzez udostępnianie pracownikom różnorodnych szkoleń, przykładem może być seria szkoleń dedykowana specjalnie dla młodych liderów „Management Essentials”. Zawsze mogę też liczyć na pomoc przełożonych czy działu HR.
Jakie są Pani plany zawodowe na przyszłość?
Nigdy świadomie nie planowałam swojej kariery, bardziej korzystałam z nadarzających się okazji. Wydaje mi się, że to dobrze mi się sprawdziło. Jedną z oczywistych ścieżek kariery jest dalszy rozwój w strukturach lokalnych w centrum usług wspólnych, ale równie dobrze może być to praca poza SSC, np. w dziale finansów w regionie. A może zdecyduję się na większą zmianę, np. spróbuję swoich sił w pracy w HR? Wiem, że jeśli będę miała predyspozycje i chęci, firma wesprze mnie w takiej decyzji.
Czy mogłaby Pani przekazać jakąś radę młodym osobom, szczególnie kobietom, które planują karierę w Pani branży?
Ważne jest to, żeby na początku mieć teoretyczne solidne podstawy, a gdy już zaczynamy pracę – nie należy bać się wyzwań. Warto próbować swoich sił w różnych obszarach, by poszerzać przez to swoją wiedzę, umiejętności i budować siatkę kontaktów. Należy też odpowiedzialnie podchodzić do wyznaczonych zadań i wykonywać je najlepiej jak potrafimy. Dzięki temu możemy zostać zauważeni i dostać ciekawsze i bardziej odpowiedzialne zadania.
Dziękuję za rozmowę.