Redakcja: Czy pamięta Pani, jak wyglądał proces rekrutacji w DSV International Shared Services?
Patrycja Wąsowska: Oczywiście! Była to moja pierwsza w życiu rozmowa rekrutacyjna, świeżo po zdaniu matury. Nie miałam wówczas żadnego doświadczenia w pracy, certyfikatów, czy też konkretnych umiejętności finansowych. Kluczowa natomiast była zaawansowana znajomość języka angielskiego – używanego na co dzień w naszej firmie – oraz szybkość i dokładność. Pamiętam moment wyjścia z rozmowy rekrutacyjnej. Byłam przekonana, że tak ogromna, międzynarodowa firma nie zatrudnia osób bez doświadczenia oraz ukończonych studiów. Ostatecznie, po kilku dniach otrzymałam telefon z ofertą współpracy.
Jakie umiejętności i poprzednie doświadczenia uważa Pani za kluczowe na Pani stanowisku?
Uważam, że kierowanie zespołem wymaga najpierw zdobycia szczegółowej wiedzy procesowej. Nie wyobrażam sobie prowadzenia procesu, którego tak naprawdę nie znam. Jest to nie tylko potrzebne do dalszego usprawniania procesu, lecz także wypracowania empatii wobec członków mojego zespołu.
Kiedy pierwszy raz objęła Pani stanowisko liderskie? Jak odnalazła się Pani w nowej roli?
Pierwsze obowiązki liderskie objęłam już po roku i 3 miesiącach pracy na stanowisku asystenckim. Nie ukrywam, było to dla mnie ogromne wyzwanie ze względu na brak doświadczenia i znajomości konkretnych technik zarządzania. Często odbierano mnie jako osobę, której brakuje doświadczenia oraz znajomości procesu i środowiska ogromnych firm. Dzięki wsparciu przełożonych oraz pokazaniu już zdobytych umiejętności udało mi się wypracować autorytet w zespole. Przede wszystkim starałam się skupić na wyznaczonych celach i zadaniach oraz samorozwoju, nie na krytyce pozostałych współpracowników.
Pani kariera potoczyła się dość szybko. Co pomogło Pani w 5 lat osiągnąć tak wysokie stanowisko?
To prawda. Myślę, że od zawsze byłam osobą dążącą do założonych celów. Skupiałam się na ich realizacji, sumienności oraz systematyczności, nie oceniając innych, a siebie i własne efekty pracy. Zawsze starałam się dawać z siebie więcej niż ode mnie oczekiwano, szukając kolejnych powodów do zwiększenia swojej produktywności, czy też zaangażowania w pracę zespołu. Ponadto, jeśli się lubi to co się robi, chętnie przychodzi się do pracy, jest się zmotywowanym do dalszego działania. Praca w nowopowstałym Shared Service Center dała mi również możliwość wdrażania nowych pomysłów, które spotkały się z akceptacją moich przełożonych. Dostrzeganie efektów ciężkiej pracy oraz bycie docenianym i zauważonym jest niezmiernie motywujące.
Czym zajmuje się Pani obecnie w swojej pracy?
Moja codzienna praca opiera się na wsparciu, motywowaniu oraz edukowaniu zespołu. Na co dzień staram się rozwiązywać problemy procesowe. Nie tylko te, które pojawiają się u nas w Warszawie, lecz także w krajach, dla których świadczymy usługi. Jako Lider uczestniczę w procesie rekrutacji do naszego zespołu, przeprowadzam oceny roczne naszych pracowników, prowadzę telekonferencje z krajami, dla których świadczymy usługi, jestem zaangażowana w projekty optymalizacyjne, wykorzystujące metodykę LEAN i biorę czynny udział w procesie przenoszenia krajów do naszego SSC.
Z perspektywy osoby, która prowadzi rekrutacje, czy mogłaby Pani powiedzieć, jak przekonać do siebie rekrutera, jeśli nie mamy doświadczenia?
Obecnie zatrudniamy dużo młodych, ambitnych osób, także bez doświadczenia. Myślę, że najważniejsza jest otwartość, pozytywna postawa, chęć rozwoju oraz okazanie w tym wszystkim skromności. Mowa ciała może pokazać, na które pytania kandydat wolałby nie odpowiadać, a w których kwestiach czuje się swobodnie oraz czy chętnie angażuje się w powierzone zadania.
Jakie są największe wyzwania w Pani pracy?
Myślę, że moim największym wyzwaniem w pracy jest nieprzewidywalność codziennych zadań oraz dynamika środowiska pracy. Gdy zaczynałam pracę w DSV, zespół liczył nie więcej niż 20 osób. Obecnie, w DSV International Shared Services zatrudnionych jest blisko 900 osób. Każdy dzień pracy z ludźmi i procesami przynosi mi kolejne, nowe doświadczenia.