U szczurów, którym podawano testosteron, zauważono również wzrastającą skłonność do podejmowania ryzyka. Ponieważ świat finansów kreują głównie mężczyźni, naukowcy za kryzys 2008 roku zaczynają obarczać właśnie testosteron. Czy gdyby rynkami finansowymi rządziły kobiety, uniknęlibyśmy wahań w ramach globalnej gospodarki?
Zobacz oferty pracy dla rynku kapitałowego »
Męską kulturę zarządzania coraz częściej oskarża się o brak kontroli oraz czystą arogancję. Jakie są jej cechy? Przede wszystkim kabotyńskie przekonanie o własnej nieomylności, impulsywność, narcyzm i traktowanie otoczenia biznesowego jako areny, na której zaspokaja się tylko swoje ambicje. Prezesi, dyrektorzy finansowi oraz top management banków inwestycyjnych ma również problemy z właściwym odbiorem własnego wizerunku. Naukowcy ten zaburzony odbiór własnej osoby nazywają syndromem hubris (termin zaczerpnięty z języka greckiego). Szczegółowo opisał to zjawisko David Owen, analizując styl prowadzenia polityki George'a W. Busha oraz Tony'ego Blaira, głównie w kontekście wojny w Iraku.
Wątek ten ponownie poruszył trzy lata temu John M. Coates, wykładowca Uniwersytetu Cambridge, zajmujący się obszarem neurologii w obszarze finansów, oraz trader, pracujący dla takich instytucji, jak m.in. Goldman Sachs, Merrill Lynch oraz Deutsche Bank. To właśnie jego zdaniem biologia odgrywa znaczącą rolę w trakcie finansowych kryzysów.
Doktor Jekyll i pan Hyde
Coates, używając narzędzi psychologicznych oraz biochemii, przebadał traderów, którzy sprzedają i kupują codzienne warte wiele milionów dolarów instrumenty finansowe (akcje, obligacje bądź opcje). W wyniku dużej presji oraz pod wpływem szansy na spektakularny zysk następuje transformacja dr. Jekylla w pana Hyde'a. Napięcie pomiędzy sukcesem a upadkiem można by nazwać tytułem jednej z książek Coatesa – "the hour between dog and wolf".
Poziom testosteronu, jednego z głównych hormonów anabolicznych (obok hormonu wzrostu), wzrasta w sytuacjach związanych z rywalizacją, zwycięstwem oraz ryzykiem. W świecie zwierząt tę sytuację nazywa się "efektem zwycięzcy". Pojawia się on wtedy, kiedy samiec, który wygrał walkę, wytwarza wyższy poziom testosteronu – hormon ma mu pomóc w kontynuacji potencjalnego konfliktu z przeciwnikiem (na poziomie biologicznym inicjuje anabolizm mięśniowy). Po chwili jednakże zwierzę przekracza optymalny poziom tego hormonu i zaczyna przeceniać własne możliwości. Drapieżniki zaczynają nadmiernie poszerzać terytorium polowania, nad którym w końcu tracą kontrolę. Z podobna sytuacją, zdaniem Coatesa, będziemy mieli do czynienia u finansistów pracujących na Wall Street lub w londyńskim City.
Zespół badawczy Coatesa, analizując reakcje londyńskich traderów podczas ich codziennej pracy, odkrył wzrost poziomu testosteronu w sytuacjach, które w godzinach zamknięcia rynków miałyby zakończyć się sukcesem (badał ich zachowania pomiędzy godziną 11 rano a 4 po południu). Jednocześnie, traderzy, którzy zamieniali się w drapieżników w wyniku trandingowego zwycięstwa, byli skłonni do bardziej ryzykownych decyzji.
Jakie kompetencje powinien mieć trader?
Sprawdź w naszej sekcji Okiem eksperta. Przejdź do artykułu »
Testosteron to jednak nie koniec "finansowo-biologicznej" historii. Ważną rolę odgrywa w niej również hormon zabójca, czyli kortyzol.
Reakcja "walcz albo uciekaj" dotyczy również ludzi. To pozostałość z czasów, gdy byliśmy łowcami-zbieraczami, a nasze szanse na przeżycie zależały od umiejętności przetrwania w środowisku, którego nie potrafiliśmy kontrolować. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Nagłe niebezpieczeństwo powoduje, że kortyzol uwalnia się do naszego organizmu. W niewielkich ilościach ten hormon strachu ma pozytywny wpływ na nasze ciało, natomiast w sytuacjach stresogennych prowadzi do nadpobudliwości, depresji i stanów lękowych. Kortyzol "jest wpisany" w rynki finansowe, podobnie jak testosteron, i pojawia się w czasach dużej niepewności. Jednakże zamiast agresji wywołuje panikę, która odbiera decydentom zdolność logicznego myślenia. Dlaczego? Ponieważ udział instytucji w rynkach kapitałowych możemy potraktować jako grę, a jej udziałowców jako hazardzistów. Przypadek ma tutaj ogromne znaczenie. Już badania zespołu G. Meyera z 2000 roku pokazują związek pomiędzy przyspieszoną akcją serca (rekacja organizmu na kortyzol) a hazardem.
Bańki spekulacyjne mają płeć
Jak zatem zapewnić stabilność rynkom finansowym i w przyszłości uniknąć kolejnego trzęsienia ziemi w światowej gospodarce? Zdaniem Coatesa sektor finansowy powinien bardziej otworzyć się na kobiety oraz na stanowiska traderów zatrudniać starszych mężczyzn (jak wiadomo, poziom testosteronu u mężczyzn spada wraz z wiekiem). Pomimo że kobiety nie wytwarzają hormonu stresu w mniejszych ilościach, nie wydziela się on u nich w sytuacjach związanych z rywalizacją. Słowem – zarządzają po prostu mniej nerwowo. Kobeicy management może zyskać na znaczeniu. Pokazują to ostatnie wyniki badania Instytutu Gallupa. Sięgnijmy do historii. Ten najstarszy instytut badania opinii społecznej na świecie około 62 lata temu zadał dorosłym Amerykanom bardzo proste pytanie: "Gdybyś zmieniał/zmieniała pracę i miałbyś/miałabyś szansę na wybór płci przełożonego, chciałbyś/chciałabyś wykonywać polecenia kobiety czy mężczyzny?". 66 proc. ankietowanych wybrała wtedy płeć męską, a tylko 5 proc. postawiła na kobiety. Sześć dekad później amerykańskie społeczeństwo odpowiedziało na to samo pytanie. Tylko 33 proc. badanych wybrałaby obecnie mężczyznę na stanowisko kierownicze, a 20 proc. – kobietę. Dla pozostałej grupy płeć w ogóle nie ma znaczenia.
W chwili obecnej wśród traderów znajdziemy tylko 5 proc. kobiet, a rynki finansowe w ogóle stawiają głównie na mężczyzn. Według Nori Gerardo Lietz, wykładowczyni Harward Business School, odsetek kobiet na stanowiskach inwestycyjnych wyższego szczebla utknął w organizacjach typu private equity oraz venture capital na poziomie jednocyfrowym. Dzieje się tak, mimo że kobiety stanowią od 35 do 40 proc. osób, które kończą uczelnie biznesowe i na początku studiów wyrażają ten sam stopień zainteresowania pracą w sektorze finansów co mężczyźni. Są jednakże wyjątki. Wystarczy wymienić Christine Lagarde, zarządzającą Międzynarodowym Funduszem Walutowym, Mary Jo White, szefową SEC (US Securities and Exchange Commission) oraz Anę Botín, CEO banku Santander.
Zobacz oferty pracy dla rynku kapitałowego »
W 2007 roku analityk w SAC Capital Advisors, Andrew Tong, oskarżył swojego przełożonego, Ping Jianga, o molestowanie seksualne. Kanał CNBC ujawnił jednakże dodatkowe fakty. Jiang kazał swojemu podopiecznemu brać... kobiece hormony (estrogen), aby obniżyć poziom agresji. W kontekście najnowszych badań niekonwencjonalne polecenie managera nie wydaje się już aż tak absurdalne.