To nie płeć powinna być wyznacznikiem sukcesu. Wywiad z Magdaleną Weredą-Kolasińską

Redakcja: Czy w branży finansowej można mówić o istnieniu szklanego sufitu? Jak to wygląda z Pani punktu widzenia – czy rzeczywiście kobietom trudniej niż mężczyznom jest piąć się po szczeblach kariery?

Magdalena Wereda-Kolasińska, Dyrektor ds. Finansów, PZU Zdrowie SA: Na bazie swoich doświadczeń śmiało mogę powiedzieć, że mimo tego, że obserwuję, iż tylko 1/3 stanowisk wśród wyższej kadry kierowniczej zajmują kobiety, to uważam, że szklany sufit nawet jeśli występuje, to jedynie w psychice kobiet.

Każda z nas, jeśli będzie wytrwała w dążeniu do realizacji swoich aspiracji i marzeń, będzie w stanie je osiągnąć. Nawet jeśli zdarzy się firma, która postawi wyżej poprzeczkę kobietom niż mężczyznom, to jednak tym większa będzie satysfakcja ze zdobycia wiedzą i biznesowym sprytem zamierzonego miejsca w organizacji. Nie możemy my jako kobiety myśleć, że jest nam trudniej, bo faktycznie tak może dopiero być.

Cieszmy się z możliwości, które daje nam rynek i wykorzystujmy je dla siebie. Tak, byśmy każdego ranka patrząc w lustro wiedziały, że jesteśmy piękne (również umysłem) i mądre życiowo.

Czy widzi Pani jakieś bariery w rozwoju zawodowym kobiet w finansach? Z jakimi Pani musiała się zmierzyć?

Osobiście miałam szczęście nie doświadczyć żadnych większych barier w swoim życiu zawodowym. Organizacje, w których pracowałam i pracuję dostrzegły mój potencjał oraz zapał do pracy, więc wręcz przeciwnie, wspierały mój rozwój i dawały nowe szanse na wykorzystanie okazji na podnoszenie kompetencji zarówno merytorycznych, jak i miękkich. Od dzieciństwa byłam zachłanna na wiedzę, więc każdą nadarzającą się możliwość nauki traktuję ambicjonalnie i uparcie dążę do stałego rozwoju, zatem bariery z założenia traktuję, jeśli już, to jako odskocznię do dalszego samodoskonalenia się i zdobywania kolejnych doświadczeń. 

Czy finanse to dobra branża dla kobiet?

Wychodzę z założenia, że mamy świetne kwalifikacje i naturalne, kobiece zalety takie jak pracowitość, wytrwałość i świetną organizację czasu pracy, aby niezależnie od branży pracować na 160%. Dodatkowo świat finansów wymaga skrupulatności oraz łączenia faktów i liczb bardzo sprawnie, tym bardziej to dla nas świetne miejsce do pracy.

Co kobiety wnoszą do organizacji finansowych?

Każda z nas jest wyjątkowa w swojej dziedzinie. Błyskotliwie potrafimy wykorzystać nabytą wiedzę oraz intuicję do podejmowania racjonalnych decyzji. Patrzymy dalekowzrocznie i czasem dostrzegamy więcej ryzyk, ale dzięki temu tym lepiej umiemy przygotować swoje organizacje na ich realizację. Uważam, że jesteśmy twardymi negocjatorkami, ale czasem wystarczy trochę empatii, by rozładować trudną sytuację, zrozumieć drugą stronę i dojść do satysfakcjonującego rozwiązania dla wszystkich i w tym naprawdę jesteśmy mistrzyniami.

Czy, Pani zdaniem, powinno być więcej kobiet w finansach? Jeśli tak, to dlaczego?

Moim zdaniem, to nie płeć powinna być wyznacznikiem sukcesu. Każdy jako człowiek niezależnie od tego, czy jest kobietą czy mężczyzną, jeśli ma kwalifikacje, zasługuje na swoje miejsce w finansach i każdej innej dziedzinie. Nic nam jako kobietom się nie należy, no może oprócz miłości najbliższych, ale warto pamiętać, że dzięki wierze w siebie, możemy osiągnąć więcej, niż nam się nawet wydaje. Wystarczy spróbować.

Czego życzyłaby Pani kobietom – swoim koleżankom z branży?

Przede wszystkim życzę wszystkim kobietom dużo uśmiechu, bo nawet, jeśli jesteśmy stanowcze, to podejmując decyzje w atmosferze życzliwości i pogody ducha, jest nam łatwiej egzystować w pełnym wyzwań świecie biznesu.

Dziękuję za rozmowę.