Wiadomości|

27.01.2015

Koniec ery uniwersalnych banków?

Jakub Jański

Nie tylko regulatorzy przyglądają się instytucjom finansowym. Również banki zaczynają się zastanawiać, czy podział "zbyt wielkich, by upaść" ("too big to fail") nie okaże się korzystniejszy dla najbardziej zainteresowanych.

Jeszcze w 2012 roku banki uniwersalne oraz ich klienci zorientowali się, że w ujęciu globalnym bankowość przesunęła się za bardzo w kierunku bankowości transakcyjnej kosztem tzw. bankowości relacyjnej. Dyskusja okazała się pochodną kryzysu zaufania dla instytucji finansowych.

Zobacz oferty pracy w bankowości »

Głosy o podziale największych instytucji finansowych na świecie pojawiły się ponownie pod koniec 2014 roku. W grudniu ubiegłego roku Antony Jenkins, Group Chief Executive Barclaysa przyznał w wywiadzie dla "Financial Times", że model banku uniwersalnego to już przeszłość (dosłownie: "The universal banking is dead"). Słowa Jenkinsa wpisują się w nurt "odczarowywania" wielkiej bankowości. Jeszcze w 2012 roku Sandy Weill zaszokował świat finansowy stwierdzeniem, że należy oddzielić działalność komercyjną od inwestycyjnej w całym sektorze bankowym. Wypowiedź Weilla jest o tyle kontrowersyjna, że to on jest uznawany za twórcę megabanku. W 1998 roku Weill doprowadził do połączenia firmy ubezpieczeniowo-inwestycyjnej Travelers z instytucją finansową Citicorp i stanął na czele kolosa Citigroup, czyli właśnie banku uniwersalnego. Nowy finansowy twór, jak uważa część komentatorów rynku finansowego, stał się przyczyną uchylenia słynnej ustawy Glassa-Steagalla w 1999 roku, która zakazywała łączenia działalności depozytowo-kredytowej z produktami bankowości inwestycyjnej. Warto podkreślić, że Glass-Steagall Act został uchwalony w 1933 roku przez Kongres Stanów Zjednoczonych w czasach Wielkiego Kryzysu.

Na początku stycznia 2015 roku do dyskusji nad podziałem bankowości dołączył Goldman Sachs, którego prezes - Lloyd Blankfein - przyznał jeszcze w 2009 roku w prasie: "I'm doing God's Work". Obecnie bank zmienia kierunek. Ponad dwa tygodnie temu główny analityk tego banku stwierdził, że JPMorgan, jeden z liderów bankowości inwestycyjnej na świecie, będzie wart 25 proc. więcej pod warunkiem, że zostanie podzielony na 4 części. Tydzień później Jamie Dimon, JPMorgan CEO, odrzucił propozycję swojego rywala.

Zobacz oferty pracy w bankowości »

Autor

Jakub Jański

Jakub Jański