Władze banku chcą zlikwidować pomniejsze oddziały. Łącznie z bankowej mapy Polski ma zniknąć 25 z 147 placówek ogółem. Mniejsze jednostki mają zostać wchłonięte przez większe oddziały w tych samych lokalizacjach.
– Celem tego procesu jest przede wszystkim wzmocnienie łączonych jednostek i umożliwienie pełnego wykorzystania potencjału rynku do realizacji planów sprzedażowych, a także zmniejszenie kosztów administracyjnych – tłumaczył redakcji PRNews.pl Leszek Niemycki, Wiceprezes Deutsche Bank Polska odpowiedzialny za część detaliczną banku.
W ramach strategii sprzedażowej zarząd w najbliższych miesiącach planuje skupić się na produktach korporacyjnych. W związku z rewolucją podatkową w bankowości Deutsche Bank będzie udzielał klientom małych kredytów o wysokich marżach, zmniejszając przy tym pulę kredytów hipotecznych.
Prawdopodobnie podobną politykę będą chciały wdrożyć inne banki. Podatek bankowy zdaniem ekspertów to cios w rentowność tych instytucji. Według poselskiego projektu ustawy podatek bankowy ma być pobierany od banków, oddziałów zagranicznych i SKOK-ów o sumie bilansowej przekraczającej 4 mld zł. Oznacza to, że będą nim objęte wszystkie banki komercyjne, kilka spółdzielczych i SKOK Stefczyka. Podstawą opodatkowania ma być suma aktywów pomniejszona o fundusze własne.
Podatek to jednakże nie jedyne zmartwienie Deutsche Bank Polska. Jego spółka matka ma ogromne problemy finansowe. Ubiegły rok niemiecki bank zamknął ze stratą sięgającą 6,7 mld euro, a akcje na początku 2016 roku spadły nawet o 40 proc. Bank planuje globalne zwolnienia grupowe. Jak donoszą władze Deutsche Banku, w ramach nowej strategii z pracą może pożegnać się nawet 26 tys. specjalistów. Bank chce zwinąć interes aż w 10 lokalizacjach.
W Polsce bank z pewnością pozostanie i będzie prowadzić dalej działalność detaliczną, ale akcent zostanie postawiony na private banking, co z pewnością przełoży się na roszady w departamencie sprzedaży. W związku z zapowiedzianą restrukturyzacją pracę mogą stracić doradcy klienta w obszarze retail banking. Polska spółka córka będzie rozwijać również produkty bankowości korporacyjnej.
Grupa Deutsche Bank to obecnie najczęściej obstawiany pretendent do uzyskania tytułu Lehman Brothers. Podobnie jak amerykańskie marki jest nazywany jednocześnie instytucją "za dużą, by upaść" w strefie euro. Jednakże jego hipotetyczny upadek mógłby doprowadzić do efektu domina, podobnie jak w 2008 roku, co drastycznie przełoży się na spadek zatrudnienia w innych gałęziach gospodarki. Opinia banku również została mocno nadszarpnięta zwłaszcza po aferze z sierpnia 2015 roku, kiedy bank pomagał prać brudne pieniądze w związku z tzw. "zwierciadlanymi transakcjami" na rynku brytyjskim i rosyjskim.
Obecnie większość europejskich banków zmaga się z kryzysem. W ogromnych tarapatach znalazły się m.in. Credit Suisse, Societe Generale, Barclays, Credit Agricole oraz UBS.
Począwszy od 2008 roku europejskie banki dokonały grupowych zwolnień sięgających 100 tys. pracowników, zapłaciły łącznie 63 mld dolarów w związku z aferami finansowymi.
Można by powiedzieć, że banki obecnie biorą udział w wyścigu polegającym na redukcji personelu. Swoich ekspertów pozbywają się na dużą skalę HSBC (25 tys.), Standard Chartered (15 tys.), RBS (14 tys) oraz UniCredit (12 tys.).
Po raz kolejny mierzymy się z sytuacją przypominającą tę z 2008 roku. Prezesi banków zapewniają opinię publiczną i regulatorów branży, że wszystko jest w porządku. Tylko że nikt nie wie, co tak naprawdę się dzieje. Upadek Lehman Brothers 2016 może nas jeszcze bardziej zaboleć.