Jak wspomina Pan czas studiów?
Jarosław Rusek: Aspekty zarządzania, ekonomii, procesy zachodzące w gospodarce interesowały mnie od czasów liceum. Czytywałem wtedy regularnie „Rzeczpospolitą”, na łamach której często wypowiadali się eksperci z tych dziedzin, również profesorowie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Później, już na pierwszym roku studiów, miałem kontakt z osobami aktywnymi w biznesie, a nawet z tymi z pierwszych stron gazet. To było bardzo motywujące.
Studia zapamiętałem jako czas zdobywania umiejętności i doświadczeń. Od początku brałem aktywny udział w działaniach organizacji studenckiej AIESEC. Dzięki temu nauczyłem się zarządzać zespołem i pracować zespołowo. Zdobyłem także wiedzę z zakresu realizacji projektów. Później to wszystko zaprocentowało w życiu zawodowym, ale i prywatnym.
Jakim był Pan studentem?
Do nauki podchodziłem ambitnie, otrzymałem stypendium w pierwszych latach studiów. Zwracałem uwagę na oceny, choć zdawałem sobie sprawę, że nie stanowią one wyznacznika sukcesu. Starałem się być aktywny na wielu polach, np. działając w organizacjach studenckich. Czerpałem ze studiów tyle, ile się dało, i byłem otwarty na różne możliwości rozwoju, jakie dawała uczelnia.
Absolwenci Szkoły Głównej Handlowej mają szeroki wachlarz możliwości poprowadzenia swojej kariery. Czym Pan kierował się przy wyborze swojej zawodowej drogi?
To, czym zajmuję się obecnie, jest bardzo spójne z wizją mojej kariery, którą miałem będąc studentem. Już na studiach interesowałem się zarządzaniem. Chciałem zdobyć ogólne kompetencje kierownicze, by w przyszłości móc zarządzać organizacją. Identyfikowałem swoje mocne strony i starałem się je rozwijać. Angażowałem się w aktywności, które odpowiadały zarówno moim zainteresowaniom, jak i predyspozycjom.
Gdzie zdobywał Pan swoje pierwsze doświadczenia zawodowe?
Moją pierwszą pracą była miesięczna praktyka w księgowości w firmie z branży medycznej. Na arkuszach papieru porównywałem dane pochodzące z dwóch systemów, zakreślając różnice długopisem. To doświadczenie przekonało mnie, że nie jest to praca, którą chciałbym wykonywać w przyszłości. W centrach usług wspólnych takich jak nasze, procesy tego typu zostały zautomatyzowane, a zadania, które możemy powierzyć stażystom, są już dużo bardziej zróżnicowane i uczące.
W czasie studiów pracowałem także w agencji internetowej, w której współtworzyłem projekty dla czołowych polskich firm. Odbyłem też trzymiesięczny staż wakacyjny w firmie Unilever. Mogłem zobaczyć od środka jak funkcjonuje duża, międzynarodowa organizacja. Przekonałem się wtedy, że w takim środowisku chcę rozwijać się dalej.
Co miało największy wpływ na przebieg Pana kariery, kolejne awanse?
Zawsze starałem się dobrze przemyśleć swoje decyzje, niemniej kierowała mną przede wszystkim ciekawość i odwaga. Przykładem było choćby podejmowanie kolejnych wyzwań u mojego poprzedniego pracodawcy Motoroli Solutions. Tam przez 20 lat pracy miałem możliwość zdobycia doświadczenia w dziewięciu rolach – w trzech różnych krajach, od Wielkiej Brytanii po Malezję. Doprowadziło mnie to na stanowisko szefa centrum finansowego w Polsce. Kolejnym przykładem wyzwania, które podjąłem po tak długim czasie pracy w jednej organizacji, było przejście do ABB – innego biznesu i kultury korporacyjnej.
Największy wpływ na przebieg mojej kariery miało to, że zawsze wykorzystywałem pojawiające się przede mną możliwości. Podejmowałem nowe wyzwania również wtedy, gdy wiązały się z poczuciem niepewności i koniecznością wyjścia poza strefę mojego komfortu.
Czy trudno było Panu przyjść do organizacji, w której nie pracował Pan nigdy wcześniej, i stanąć na jej czele?
Wraz ze zdobytym doświadczeniem, dochodzą umiejętności, które ułatwiają nam dostosowanie się do nowych warunków i sytuacji. W Motoroli pracowałem w globalnej strukturze, miałem możliwość współpracy na poziomie różnych krajów. Pozwoliło mi to rozwinąć kompetencje, które wykorzystuję w ABB. Rozpoczęcie pracy nie było łatwe, ponieważ każda firma jest zorganizowana na swój własny sposób. Posiada inne priorytety, kulturę organizacyjną i związane z nią sposoby komunikacji. Ważne jest wyczucie tych różnic i odpowiednie dostosowanie się do nich. Te kwestie odkrywa się na bieżąco poprzez kontakt ze współpracownikami.
Wciąż jestem na etapie poznawania organizacji. Sytuacje, które napotykam, często wymagają zupełnie innego podejścia, szukania nowych rozwiązań. Coś, co sprawdzało się w danej organizacji, niekoniecznie zda egzamin gdzie indziej.
Od czerwca jest Pan Dyrektorem ABB Global Business Services w Polsce a jednocześnie łączy Pan to zadanie z funkcją lidera obszaru finansowego. Z jakimi wyzwaniami wiąże się Pana obecna rola?
Dużym wyzwaniem jest wyznaczanie priorytetów. Pełniąc funkcję operacyjną i kierowniczą, skupiam się na tym, by być skutecznym w obu tych rolach. Praca operacyjna wydaje się kluczowym elementem, niemniej nie mogę zapominać, że jestem liderem całej organizacji. Codziennie podejmuję szereg decyzji, zarówno w odniesieniu do różnych spotkań i reprezentowania ABB na zewnątrz, jak i na gruncie pracy z moim zespołem i optymalizacji procesów finansowych.
Jaki, Pana zdaniem, powinien być dobry lider?
Uważam, że przede wszystkim powinien być skoncentrowany na celach biznesowych i do ich realizacji umiejętnie dobierać odpowiednie zasoby. Bardzo ważna jest współpraca z ludźmi oraz kreatywne myślenie, które pozwala skutecznie rozwiązywać konkretne problemy, ale jest też pomocne w rozwijaniu potencjału pracowników. Dobry lider potrafi budować relacje, które stanowią fundament wszelkich działań. Ma otwartą głowę, co pomaga w zrozumieniu złożonych kwestii i istoty problemów. Lider powinien być również dobrym analitykiem i umieć zwizualizować dane zadanie oraz odpowiednio rozłożyć zakres obowiązków. Ważne jest, by jego umiejętności miały swoje odzwierciedlenie w pracy zespołowej.
Na przestrzeni kilkudziesięciu lat swojej pracy zawodowej obserwował Pan wiele różnych stylów zarządzania. Czy któryś z nich jest dla Pana inspiracją?
Usłyszałem kiedyś, że z każdego sposobu zarządzania warto wprowadzić jeden element, który wyda się nam najbardziej wartościowy. Staram się wdrażać to w życie. Zawsze współpracowałem z inspirującymi i niezwykle zdolnymi ludźmi, od których wiele się nauczyłem. Ważne jest, by każdy z tych sposobów pomagał w realizacji postawionych celów. Warto stawiać sobie poprzeczkę wysoko i pamiętać, że za sukcesem całej firmy stoi wspólna codzienna praca. Tylko poprzez silną współpracę firma osiągnie sukces.
Po ilu latach pracy stanął Pan na czele zespołu jako lider?
Wydaje mi się, że było to po około 7-8 latach od rozpoczęcia pracy zawodowej, gdy ugruntowałem swoje umiejętności eksperckie w poszczególnych obszarach finansów – jako analityk finansowy, kontroler projektu czy kontroler finansowy dla danego regionu. Posiadając już te doświadczenia, zostałem kierownikiem do spraw planowania i analiz dla całego regionu Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu. Było to nie lada zadanie, nie tylko pod względem merytorycznym, ale także i od strony zarządzania zespołem. Byłem pewien, że zarządzanie przyjdzie mi naturalnie, ale nie obyło się bez trudności i wielu wyzwań. Rola lidera w dużej organizacji to odpowiedzialne i wymagające zadanie, które wiąże się z nieustannym rozwijaniem własnych kompetencji.
W jaki sposób uczył się Pan zarządzania zespołami?
Można powiedzieć, że metodą prób i błędów – wyciągając odpowiednie wnioski z sukcesów i porażek. Próbowałem różnych technik zarządzania i weryfikowałem, co działa dobrze, a co nie. Może nie był to idealny sposób – wiem, że wiele rzeczy zrobiłbym teraz inaczej – jednak, gdy zaczynałem, pracowaliśmy w zupełnie innych realiach. Zarządzanie było wtedy swego rodzaju dodatkiem, a nie głównym zadaniem osoby na stanowisku lidera. Praca merytoryczna, wyniki biznesowe – były to kwestie, na które kładziono największy nacisk.
Dlaczego praca w Centrum Usług Wspólnych ABB może być ciekawa dla osób, które chciałyby rozwijać się w obszarze księgowości, HR, zakupów lub IT?
Praca w ABB jest ciekawa z uwagi na możliwość zdobywania doświadczenia w wielu różnych obszarach. Wszystko to, co jest dostępne w globalnej organizacji, oferuje firma zlokalizowana w Polsce. Jest to atrakcyjne z punktu widzenia osób wchodzących na rynek pracy, które mogą zdobyć wiele różnych umiejętności w ramach pracy w jednej firmie. Jednym z fundamentów kultury organizacyjnej ABB jest nieustanny rozwój pracowników i nauka poprzez pracę. Innym ważnym powodem jest transformacja procesów, w których można brać aktywny udział – poznawać specyfikę poszczególnych procesów i zaangażować się w ich udoskonalanie. Istotne jest też z kim się pracuje, a w naszym centrum zatrudniamy wielu wykwalifikowanych specjalistów i ekspertów z różnych obszarów, również spoza finansów.
Jaką radę mógłby Pan przekazać osobom, które dopiero rozpoczynają swoją karierę zawodową?
Warto podążać za swoimi marzeniami i nie bać się ich spełniać. W najgorszym wypadku nie uda nam się czegoś w pełni zrealizować. Należy słuchać siebie i swoich potrzeb oraz brać pod uwagę własne zainteresowania. Każdy ma swoje mocne strony i na nich trzeba się skupiać – rozwijać je i doskonalić. Róbmy to, w czym czujemy się dobrze.
Na co, Pana zdaniem, warto zwrócić szczególną uwagę przy wyborze pracodawcy?
Dla mnie osobiście niezwykle ważne jest, by trafić do miejsca, które oferuje możliwości uczenia się i rozwijania swoich umiejętności. Wiedza ulega przedawnieniu, dlatego potrzebna jest gotowość na zmiany. Kluczem do sukcesu nie jest dziś specjalistyczne wykształcenie, ale to, czego nauczymy się na kolejnych zajmowanych przez nas stanowiskach czy w ramach powierzanych nam zadań.
Czy Pan się czegoś jeszcze uczy? Czy jest jakiś obszar, który chciałby Pan zgłębić?
Uczymy się przez całe życie. W dalszym ciągu chcę budować swoje kompetencje w zarządzaniu dużymi organizacjami oraz w finansach i kontrolingu. Mimo swojego ponad dwudziestoletniego doświadczenia w sektorze finansów uważam, że wciąż więcej jest przede mną, niż za mną. Bądźmy ciekawi świata, bo jeszcze tyle o nim nie wiemy!