Finansistka, księgowa, specjalistka ds. obsługi klienta w banku czy nawet dyrektor finansowy to nie zawody, o których marzą dziewczynki w dzieciństwie. Wśród uczennic szkół podstawowych wypadają blado na tle weterynarza, pani doktor czy nauczycielki. Wśród kobiet, które pracują w finansach, średnio ledwie co dziesiąta przyznaje, że wybrała tę ścieżkę kariery jeszcze przed ukończeniem 18. roku życia. Najczęściej takie decyzje podejmują 22-25-letnie dziewczyny – młode studentki zwabione wizją stabilnej, a zarazem prestiżowej pracy. Możliwość szybkiego awansu w branży finansowej jest dobrą zachętą jedynie dla 15 proc. ankietowanych. Czy to oznacza, że ten aspekt nie jest dla nich tak ważny i młode kobiety wcale nie chcą piąć się po kolejnych szczeblach kariery? A może po prostu nadal jest zbyt mało możliwości rozwoju?
Między szklanym sufitem a lepką podłogą
W karierze zawodowej najbardziej przeszkadza kobietom uwikłanie w tradycyjne role, konieczność pogodzenia wymogów związanych z pracą z odpowiedzialnością za wychowanie dzieci oraz pomijanie przy awansach. Chociaż oficjalnie nikt nie zabrania kobietom piąć się po kolejnych szczeblach korporacyjnej drabiny, to większa liczba obowiązków rodzinnych oraz krótszy przeciętnie czas trwania kariery powodują, że jest im trudniej podnosić kwalifikacje i, tym samym, awansować. „Szklany sufit” nie stanowiłby bariery nie do przebicia, gdyby nie funkcjonujące powszechnie symboliczne przywiązanie kobiet do zawodów mniej prestiżowych, co w psychologii nazywa się zjawiskiem „lepkiej podłogi”. Kobietom częściej niż mężczyznom brakuje pewności siebie, co w konsekwencji powstrzymuje je przed działaniem. Ponadto często cechuje je fasadowa skromność, która nie pozwala im przedstawiać siebie w korzystnym świetle. Efekt? Zaledwie 1 proc. badanych kobiet uważa, że bariery w ich rozwoju zawodowym zdecydowanie nie istnieją.
Zawody finansowe bardziej "kobiece" i "męskie"
Jeżeli kobiety rzeczywiście zdecydują się na pracę w branży finansowej, zwykle są zadowolone ze swojej decyzji, co potwierdzają ostatnie badania. Niemniej jednak ich rola nadal skupia się głównie wokół wsparcia biznesu (tak postrzega ją 70 proc. respondentów). Kolejne 18 proc. było zdania, że kobiety mają niewielkie znaczenie w tym sektorze, a tylko 12 proc. wszystkich badanych stwierdziło, że kobiety zajmują rolę strategiczną. Chociaż statystycznie kobiety nadal stanowią mniejszość w branży finansowej, istnieją obszary, w których ich udział jest tak samo wysoki lub nawet wyższy niż udział mężczyzn. Podział obszarów zawodowych na bardziej kobiece bądź męskie wynika z ciągle pokutujących stereotypów przypisujących płciom cechy osobowości, od którego środowisko biznesowe stara się jednak uciekać. Kobiety zdecydowanie dominują m.in. w bankowości (w zależności od banku stanowią od 60 do 80 proc. całego zespołu), księgowości, administracji funduszami, SSC, ubezpieczeniach i podatkach. Panie wykonują tam przeważnie zajęcia, które wymagają dokładności, skrupulatności i rzetelności, przez co jednak zanika perspektywa indywidualnych osiągnięć. Z drugiej strony – zdecydowanie więcej mężczyzn niż kobiet zajmuje się tradingiem, asset managementem czy ryzykiem – dziedzinami, w których kluczowa jest łatwość podejmowania decyzji, umiejętność strategicznego planowania czy pewność siebie.
Kobiety na drabinie kariery
Chociaż kobiety zasiadają na kierowniczych stanowiskach znacznie rzadziej niż mężczyźni, to w porównaniu ze skalą światową czy nawet europejską wyniki dla naszego kraju nie są najgorsze. Jak podaje Komisja Europejska, w państwach Unii Europejskiej w sektorze finansowym wysokie szczeble managerskie zajmuje 11 proc. kobiet, podczas gdy w Polsce ten odsetek wynosi 16,8 proc. Podobnie na świecie – raport firmy Oliver Wyman mówi jedynie o 4 proc. stanowisk CEO zajmowanych przez kobiety i o 9,7 proc. w Polsce. W praktyce oznacza to, że średnio co trzeci dyrektor i manager niższego i średniego szczebla to kobieta. Niestety, im wyżej w hierarchicznej strukturze, tym szansa na awans kobiet mniejsza. W ubiegłym roku kobiety stanowiły jedynie 20 proc. członków zarządów firm z listy Fortune 500 oraz zaledwie 5 proc. w gronie prezesów tych spółek.
Różnorodność płci w zespole to czysty zysk
Wiele badań wskazuje na związek między zachowaniem różnorodności płci a biznesowymi wynikami firm. Zarząd składający się wyłącznie z mężczyzn ma swoją achillesową piętę – mógłby zaryzykować zbyt wiele, zaś ten złożony z samych kobiet – mógłby wcale nie podjąć ryzyka, tak koniecznego dla rozwoju biznesu. Równowaga płciowa pozwala ocenić sytuację z różnych punktów widzenia. Opracowany przez McKinsey raport „Diversity Matters” pokazuje, że firmy, które zatrudniają zarówno kobiety, jak i mężczyzn, notują o 15 proc. większe przychody niż wynosi średnia. Warunkiem jest jednak odpowiednie zarządzanie różnorodnością.
Przykładów jest więcej – według danych opracowanych przez Catalyst na podstawie analizy spółek z listy Fortune 500, korporacje posiadające w radach nadzorczych więcej kobiet były bardziej wydajne od tych zdominowanych przez mężczyzn. Natomiast w Kanadzie przeprowadzono badanie, które pokazało, że obecność kobiet w radzie wpływa pozytywnie na korporacyjne praktyki spółek, przede wszystkim w zakresie audytu i zarządzania ryzykiem. Badacze zaobserwowali także, że w zdywersyfikowanych radach sprawniej przebiegało planowanie strategiczne oraz monitorowanie i ocena zgodności działań spółki z celami strategicznymi. Wszystko wskazuje więc na to, że oddanie części sterów w ręce kobiet to nie tylko kurtuazja, lecz przede wszystkim mądry sposób na prowadzenie nowoczesnego biznesu.
Źródła:
- Raport „Kobiety w „męskich” zawodach”, red. Justyna Pokojska, 2018.
- Raport „Diversity Matters”, oprac. McKinsey, 2018.
- Raport „Kobiety w finansach”, oprac. Antal i CFA, 2018.