W 2006 r. dołączył Pan do Infosys Poland. Co miało wpływ na tę decyzję?
Do Infosys dołączyłem trochę przez przypadek. W tamtym czasie nie zdawałem sobie sprawy, że moje wykształcenie może okazać się adekwatne i umożliwi mi karierę w międzynarodowym centrum. Przed przygodą z Infosys wykładałem w gimnazjum i liceum fizykę w języku angielskim. To właśnie bardzo dobra znajomość tego języka okazała się kartą przetargową, która otworzyła mi drzwi do pracy w tej organizacji.
Jak przedstawiała się zatem Pana wiedza o księgowości w początkach pracy?
Nie miałem jej zbyt wiele. W trakcie rekrutacji nadrabiałem podstawy, i choć początkowo okazało się to wystarczające, po czasie dostałem jednak informację, że moje niedociągnięcia są znaczne. Język angielski natomiast był moją silną stroną i dzięki płynnej znajomości tego języka otrzymałem kredyt zaufania. Przeszedłem przez specjalny program szkoleniowy, który pozwolił mi sprawnie przygotować się do pracy z pierwszym klientem. Już po czterech tygodniach wysłano mnie za granicę. Podczas służbowego wyjazdu w Hamburgu przygotowywałem dla klienta projekt. Tamten okres mogę uznać za moje pierwsze zderzenie ze światem biznesu.
Czy później cała ścieżka Pana kariery przebiegała w obszarze księgowości?
Od samego początku pracowałem tyko i wyłącznie w księgowości, choć w różnych działach księgowych. Jednakże moje doświadczenie z nauczaniem nie było tajemnicą dla moich kolegów. Szybko zainteresowałem się prowadzeniem szkoleń w naszej firmie. Kiedy tylko przyswoiłem niezbędną wiedzę z zakresu księgowości, zacząłem wykorzystywać ją również na gruncie szkoleniowym. Po około pięciu czy sześciu latach związanych stricte z księgowością zostałem na dwa lata liderem zespołu, a następnie opuściłem ten obszar pracy i zająłem się współpracą z klientem biznesowym. Byłem punktem kontaktowym dla wszystkich oddziałów Europy Centralnej. To przeze mnie przepływały wszystkie informacje, pomysły i projekty, a także prośby i zażalenia.
Koordynuje Pan również program szkoleniowy Infosys Campus. Czy mogą w nim brać udział również niefinansiści?
Tak, absolwenci kierunków innych niż księgowość czy rachunkowość, którzy posługują się biegle przynajmniej jednym językiem obcym, czyli językiem angielskim (dodatkowo mile widziany jest każdy inny język), otrzymują odpowiedni pakiet kompetencyjny. Przez pierwsze pięć tygodni nasi pracownicy zajmują się tylko i wyłącznie przyswajaniem wiedzy księgowej. Należy zaznaczyć, że podczas trwania kampusu traktujemy ich jako pełnoprawnych pracowników, z czym wiąże się wynagrodzenie i wszystkie pakiety socjalne przeznaczone dla zespołu firmy.
Czy może Pan przybliżyć ideę programu szkoleniowego i początki jego powstania?
Choć nie byłem obecny przy narodzinach idei, to zostałem włączony do zespołu na samym początku jego istnienia, w listopadzie 2014 r. Celem, który nam przyświecał, było przygotowanie zestawu szkoleniowego dla osób, które chciałyby pracować w zakresie finansów i księgowości. Dzięki programowi mają teraz taką możliwość. Nieustannie od dwóch lat, co dwa tygodnie przyjmujemy nową grupę osób i szkolenie rozpoczyna się na nowo.
Infosys posiada bardzo rozbudowaną strukturę organizacyjną. Poza możliwościami awansu pionowego Pana pracodawca z pewnością umożliwia również zmianę obszaru kompetencyjnego specjalistów. Co decyduje o awansie poziomym?
W naszej organizacji istnieją przejrzyste zasady co do tego, kiedy dany pracownik może się przenieść do danego działu, jakie są warunki oraz jakie predyspozycje i określone zdolności powinien posiadać. Transfer pracownika zależy również od wielu zewnętrznych czynników, czyli wolnego stanowiska w innym zespole i ewentualnego czasu, który potrzebny jest na zrealizowanie tej ścieżki awansu. Ogólnie rzecz biorąc, polityka wewnętrzna sprzyja przejściu z jednego zespołu do drugiego (mamy ich kilkanaście), więc każdy jest w stanie zrealizować swoje plany zawodowe.
Między jakimi działami można migrować?
To zależy od pracownika. Nie ma ograniczeń – są przypadki osób, które z księgowości przeszły do działu HR. Znam ponadto historie przejść z działu HR do administracji czy księgowości. Są też sytuacje, kiedy można zmienić klienta, przejść do logistyki, zakupów lub IT. Jeżeli posiada się pewne kompetencje i chęć rozwoju w danym obszarze, nie ma takiego miejsca, gdzie nie można byłoby spróbować czegoś nowego.
Obecnie młode pokolenie lubi zmieniać miejsce pracy. Czy Pana zdaniem pozostanie w jednej organizacji na dłużej jest wartością na rynku pracy?
Jeżeli chodzi o tryb „skoczka”, w naszej firmie umożliwiamy pracownikom wewnętrzne zmiany. Mogą one być bardzo radykalne; można na przykład zmienić miejsce pracy, a zatem i miejsce zamieszkania. Zdarzają się osoby, które pracują w oddziałach na całym świecie. Sam miałem okazję pracować przez sześć miesięcy w indyjskim oddziale Infosys. A zdarzają się też projekty roczne i dwuletnie w oddziałach w całej Europie lub w Indiach. W ten sposób proponujemy naszym pracownikom, aby poszukali miejsca dla siebie w naszej firmie.