Cechy branży:
- Branża, którą czekają w najbliższych latach ważne zmiany w wyniku wprowadzenia nowych regulacji
- Proces rewizyjny zapewniający spółkom większe bezpieczeństwo w przyszłości
- Bardzo ważne zaufanie w budowaniu relacji z klientem
Audyt czekają w najbliższych latach bardzo duże zmiany, które stanowią pokłosie kryzysu finansowego. Sytuacja gospodarcza na świecie maluje się od pewnego czasu w coraz jaśniejszych barwach, ale przed firmami audytorskimi stoi wciąż wiele wyzwań. Audytorzy muszą się zmierzyć zarówno z regulatorami rynku, jak i z oczekiwaniami klientów. Turbulencje na rynkach finansowych pokazały pewien paradoks w zakresie usług audytorskich. Z jednej strony klienci wymagają od firm audytorskich kompleksowego wsparcia, obejmującego również proces identyfikacji obszarów występowania ryzyka w przedsiębiorstwie, z drugiej – szukając oszczędności, chcieliby płacić za tę profesjonalną ocenę coraz mniej pieniędzy. Jakość, cena oraz oczekiwania to zatem najważniejsze czynniki, które będą miały wpływ na audyt w niedalekiej przyszłości.
– Ostatni kryzys znacząco wpłynął na obecny kształt naszej branży, przede wszystkim przez wprowadzane w firmach oszczędności. W tym czasie spółki albo poszukiwały tańszych audytorów, albo naciskały na obniżenie cen – potwierdza Marcin Zieliński, Partner w Zespole Assurance EY.
Niższe wynagrodzenia, które spółki oferują firmom audytorskim, mają bezpośredni wpływ na pracę audytorów. Ich usługi ogranicza się coraz częściej do realizacji wymogów wynikających z przepisów, a zapomina o wartości dodanej – wysoka jakość procesu rewizyjnego zapewnia większe bezpieczeństwo w obliczu pojawiającego się ryzyka biznesowego. Audyt to nie tylko opinia. Dzięki profesjonalnie przeprowadzonemu badaniu spółka otrzymuje również konstruktywną informację zwrotną w zakresie procesów biznesowych, które mogą mieć albo pozytywny, albo negatywny wpływ na funkcjonowanie całego przedsiębiorstwa. Zdaniem Marcina Zielińskiego w Polsce wciąż nie docenia się zawodu audytora i nie do końca rozumie się jego rolę.
– Pracuję w tej branży już bardzo długo i moim zdaniem brakuje nam rad nadzorczych i inwestorów, którzy poświęcaliby odpowiednią ilość czasu rozmowom z audytorami – dodaje Marcin Zieliński.
Tę sytuację stara się zmienić Unia Europejska, która w kwietniu 2014 roku opublikowała kontrowersyjny pakiet legislacyjny dotyczący usług audytorskich. Założenia nowych regulacji mają na celu wzrost jakości badania i odbudowanie prestiżu tej branży. Wśród najważniejszych zmian wylicza się m.in. obowiązkową rotację firmy audytorskiej (co najmniej raz na dziesięć lat) oraz zakaz świadczenia na rzecz badanego klienta innych usług niż badanie. Ustalenia Parlamentu Europejskiego budzą sprzeciw audytorów. Ich zdaniem nowe regulacje znacząco ograniczą konkurencję, co wywoła efekt odwrotny od zamierzonego – obniży przede wszystkim jakość audytu.
Ogólnie rzecz ujmując, audyt finansowy możemy zdefiniować jako bezstronną ocenę i badanie okresowych sprawozdań finansowych, czyli dokumentów ukazujących wyniki finansowe badanego przedsiębiorstwa, w tym m.in. rachunek zysków i strat, przepływy pieniężne oraz bilans. Jego nadrzędnym celem jest weryfikacja, czy informacje i wartości zawarte w sprawozdaniach finansowych zostały przedstawione poprawnie.
– Audyt pomaga spojrzeć na firmę z szerszej perspektywy. To jeden z największych atutów naszej pracy. Badając sprawozdania finansowe spółki, mamy okazję poznać firmę jako całość, zaznajomić się z jej procesami biznesowymi. Widzimy, jak zbudowana jest firma od podstaw, jak jest zorganizowana oraz, co najważniejsze, poznajemy jej sytuację finansową – przyznaje Marcin Zieliński.
Pomimo że audyt kojarzy się z kontrolą i wykrywaniem nieprawidłowości, jego rola jest całkiem inna. Audytorzy nie tyle sprawdzają, czy liczby ujęte w sprawozdaniach odpowiadają rzeczywistości, ale stają się ważnym partnerem biznesowym.
– Obecnie firmy postrzegają nas nie tyle jako kontrolerów, którym zależy wyłącznie na wytykaniu błędów, ale traktują nas jak doradców, którzy chcą pomóc i wspólnie z klientem wypracować najlepsze dla całej spółki rozwiązanie – dodaje Marcin Zieliński.
Jeżeli zatem wystąpią jakiekolwiek nieprawidłowości, firmy audytorskie sugerują zmiany w sprawozdaniach finansowych, aby te jak najrzetelniej odzwierciedlały charakter transakcji.
Cały proces audytu możemy podzielić na dwa obszary:
Audyt wewnętrzny – to niezależny i obiektywny proces kontroli, którego celem jest usprawnienie działalności operacyjnej organizacji poprzez systematyczną ocenę i usprawnienie procesów zarządzania ryzykiem i ładu organizacyjnego. Według rekomendacji KNF podmioty, takie jak banki czy zakłady ubezpieczeń, mają obowiązek powołania tzw. komitetu audytu przez radę nadzorczą – niezależnego organu, który prowadzi nadzór nad procesami sprawozdawczości finansowej, kontroli wewnętrznej i zarządzania ryzykiem. Jednostka ta współpracuje również z audytorami zewnętrznymi.
Audyt zewnętrzny – to badanie przeprowadzane przez audytorów niezależnych od badanej jednostki. Formalne wymogi odnośnie badania sprawozdań finansowych reguluje ustawa o rachunkowości. Z usług firm audytorskich korzystają również organizacje, które chcą nabyć inne przedsiębiorstwo i w tym celu potrzebują zweryfikować w sposób niezależny wycenę jego aktywów (due diligence).
– Audytowi podlegają duże i średnie spółki, które muszą spełnić co najmniej dwa z trzech głównych kryteriów, czyli posiadać sumę aktywów powyżej 2,5 mln euro, przychody netto ze sprzedaży towarów i produktów oraz operacji finansowych powyżej 5 mln euro lub zatrudniać co najmniej 50 osób na pełnym etacie – wyjaśnia Marcin Zieliński.
Tak bogate spektrum badanych spółek gwarantuje bardzo dużą różnorodność, co czyni tę branżę atrakcyjnym pomysłem na karierę zawodową.
– Za projektami, które realizujemy, stoi wielu klientów reprezentujących bardzo zróżnicowane sektory gospodarki. Dzięki temu mamy szansę poznać spółki działające w różnych branżach np. paliwowej, budowlanej czy FMCG – podkreśla Marcin Zieliński.
Ścieżka kariery
Karierę w tej branży można rozpocząć już w czasie trwania studiów. Wiele profesjonalnych firm audytorskich oferuje studentom dobrze zorganizowane programy praktyk i staży, a najlepsi mogą otrzymać ofertę stałej pracy. Audyt wyróżnia przede wszystkim jasno określona ścieżka kariery. To bardzo duży atut. Po studiach na młodych adeptów czekają stanowiska asystenckie, następnie seniorskie i menedżerskie, by na samym końcu móc zostać dyrektorem oraz partnerem. Dodatkowo, w dużych firmach audytorskich pracownik z większym doświadczeniem zawodowym, tzw. career counsellor, wspiera młodszych kolegów w realizowaniu zaplanowanej wcześniej ścieżki kariery.
Audytorzy mogą specjalizować się w różnych branżach ze względu na specyfikę badanych spółek, natomiast dodatkowe uprawnienia biegłego rewidenta lub ACCA otwierają wiele nowych możliwości kariery w świecie finansów.
Poszukiwane umiejętności
Audyt to nie tylko świat liczb, danych finansowych oraz Excela. Wręcz przeciwnie – w tej branży poza wysoko rozwiniętymi kompetencjami analitycznego myślenia ogromne znaczenie mają umiejętności pracy zespołowej. Na stanowisku audytora liczy się również pewność siebie, rozumiana tutaj jako odwaga w formułowaniu trafnych wniosków podczas trudnych rozmów z klientem, oraz odpowiedzialność. Należy pamiętać o tym, że tytuł biegłego rewidenta, który powinien posiadać każdy audytor, to przecież zawód zaufania publicznego.
Marcin: Partner w Zespole Assurance / Maja: Starszy Konsultant (Senior)
Marcin Zieliński
W EY od 2005 r.
Absolwent: Uniwersytet Gdański
Kierunek studiów: Finanse i Bankowość
Posiadam: tytuł biegłego rewidenta, certyfikaty ACCA, CIA, PMP
Największy dotychczasowy projekt: praca dla różnych klientów z branży paliwowej zarówno w Polsce, jak i innych krajach, np. w Rosji, w Norwegii czy nawet w Kazachstanie
Po godzinach: podróże do takich krajów, jak m.in. Iran, Uganda, Tadżykistan, Kolumbia, koszykówka, koncerty rockowe
Maja Kozak
W EY od 2010 r.
Absolwent: Uniwersytet Warszawski
Kierunek studiów: Ekonomia, Finanse i Bankowość
Posiadam: certyfikat ACCA
Największy dotychczasowy projekt: praca dla klientów z branży FMCG, paliwowej i real estate
Po godzinach: książki, jazda na rowerze, spotkania ze znajomymi
Audyt to branża, która kojarzy mi się przede wszystkim z różnorodnością…
Marcin Zieliński: To bardzo dobre skojarzenie. Różnorodność to z pewnością strzał w dziesiątkę, jeżeli chcielibyśmy przy pomocy jednego słowa opisać naszą branżę. Mimo że jesteśmy związani przez cały czas z tą samą firmą, w naszej pracy nie ma miejsca na nudę czy szablonowe obowiązki. Za projektami, które realizujemy, stoi wielu klientów reprezentujących bardzo zróżnicowane sektory gospodarki. Dzięki temu mamy szansę poznać spółki działające w różnych branżach np. paliwowej, budowlanej czy FMCG. To nieocenione źródło wiedzy i doświadczeń. Naszą pracę zestawiłbym z obszarem doradczym. W konsultingu często prowadzi się rozbudowane, wielomiesięczne projekty, które dotyczą konkretnych branż i organizacji. Pozwala z jednej strony dogłębnie poznać profil biznesowy firmy, ale z drugiej – praca konsultanta jest zawężona do jednego specyficznego projektu przez dłuższy czas. Audyt natomiast pomaga spojrzeć na firmę z szerszej perspektywy. To jeden z największych atutów naszej pracy. Badając sprawozdania finansowe spółki, mamy okazję poznać firmę jako całość, zaznajomić się z jej procesami biznesowymi. Widzimy jak zbudowana jest firma od podstaw, jak jest zorganizowana oraz – co najważniejsze – poznajemy jej sytuację finansową.
Wspomina Pan, że dzięki różnorodności audytorzy zdobywają cenną wiedzę na temat funkcjonowania przedsiębiorstw. Jak szybko uczą się nowych rzeczy?
Marcin: Bardzo szybko. W naszym zawodzie tzw. krzywa uczenia się (ang. learning curve) jest bardzo wysoka. Mam tutaj na myśli dwie wartości, czyli wiedzę oraz doświadczenie. Wystarczy spojrzeć na ścieżkę kariery audytora. Młodzi ludzie z doświadczeniem 3- lub 4-letnim obejmując stanowiska seniorskie, zarządzają zespołami asystentów i biorą udział w spotkaniach z dyrektorami finansowymi, prezesami czy też wiceprezesami spółek. Te spotkania są bardzo wymagające, ale jednocześnie uczą młodego człowieka pewności siebie i asertywności.
Maja Kozak: Zgadzam się z Marcinem. Uczymy się przede wszystkim przez kontakt z drugim człowiekiem. Jeżeli jesteśmy otwarci i potrafimy słuchać, mamy szansę odnieść sukces. Dzięki dobrze zbudowanym partnerskim relacjom klienci prowadzą z nami otwarty dialog, rozmowę, podczas której jesteśmy w stanie bardzo wiele się nauczyć. Dzięki odpowiednim relacjom, moja praca jest efektywna i satysfakcjonująca dla mnie, jak i dla klienta. W trakcie spotkań rozmawiamy praktycznie z każdym – od magazyniera do dyrektora finansowego. Przyglądamy się każdemu procesowi, który dotyczy badanej spółki, aby zrozumieć, w jaki sposób funkcjonuje przedsiębiorstwo. Tak uczymy się różnych stylów komunikacji i czerpiemy z doświadczeń wielu ludzi.
Bardzo szybko zdobywamy cenną w naszym zawodzie wiedzę merytoryczną obserwując jak ludzie i przedsiębiorstwa funkcjonują w różnych branżach. Dzięki temu jesteśmy w stanie na bieżąco dokonywać porównań i wyciągać właściwe wnioski z naszych obserwacji. Pracujemy zespołowo, więc wnioski, które prezentujemy podczas spotkań z zarządem, są omawiane wcześniej w naszym zespole audytowym realizującym projekt u danego klienta. To efekt pracy, wiedzy i doświadczenia zespołu profesjonalistów.
Nowi klienci, nowe branże i nowe projekty. To wymaga od Państwa dużej elastyczności?
Maja: Zdecydowanie. Jesteśmy częścią współczesnego rynku, na którym każda organizacja powinna szybko dostosowywać się do nowych sytuacji. Podobnych umiejętności wymaga od nas rynek pracy. Nasza branża to idealny trening. Pracujemy w zespołach dynamicznie zmieniających się w zależności od projektu. Musimy więc być na tyle otwarci i elastyczni, żeby bezkonfliktowo i jak najlepiej poprowadzić projekt, dodatkowo dzieląc się wiedzą oraz doświadczeniami między sobą. Po czterech latach pracy mogę z całą pewnością powiedzieć, że przede mną jeszcze wiele nauki. Jestem jednak pewna, że dzięki zdobywanemu w EY doświadczeniu i umiejętności dostosowywania do dynamicznie zmieniającej się sytuacji, jestem w stanie wykonać praktycznie każde zadanie.
Jak powstają zespoły audytujące spółkę?
Marcin: Jeżeli partner pozyska klienta, sam wskazuje managera, który zajmie się prowadzeniem projektu. Zazwyczaj angażuje osobę, która dobrze orientuje się w branży i zna otoczenie biznesowe klienta. Następnie manager kompletuje sobie zespół specjalistów bezpośrednio współpracujący już z audytowaną spółką kierując się podobną zasadą doświadczenia branżowego.
Jakie były Pani pierwsze wrażenia w trakcie spotkań z zarządem spółki klienta, o których wspomniał Pan Marcin?
Maja: Do spotkań z zarządem przygotowujemy się odpowiednio wcześniej. Omawiamy z managerami oraz partnerami kwestie, które zidentyfikowaliśmy w trakcie badania na podstawie odpowiednich przepisów rachunkowych. Dzięki temu przecieramy pierwsze szlaki i uczymy się zasad prowadzenia merytorycznej dyskusji. Nabywamy cennych umiejętności komunikacyjnych, argumentacyjnych oraz stajemy się bardziej pewni siebie.
Marcin: Stres w naszej pracy jest mobilizujący. Proszę sobie wyobrazić tych wszystkich młodych ludzi, którzy spotykają się z managerami wysokiego szczebla spółek, o których wcześniej czytali tylko w mediach. Najwięcej satysfakcji przynoszą prawidłowo przeprowadzone spotkania, gdzie trzeba przekazać informację o nieścisłościach, bądź błędach w sprawozdaniach finansowych i księgach rachunkowych. Podczas nich młodzi ludzie w oparciu o przepisy i doświadczenia starszych pracowników są w stanie prowadzić merytoryczne dyskusje oraz przedstawiać pomysły rozwiązania ich problemów.
Te spotkania nie należą zatem do najłatwiejszych. Czy firmy obawiają się audytu?
Marcin: Podejście do audytu zmieniło się w ciągu ostatnich 25 lat. Teraz spółki nie obawiają się audytu tak, jak kiedyś. Obecnie firmy postrzegają nas nie tyle jako kontrolerów, którym zależy wyłącznie na wytykaniu błędów, ale traktują nas jak doradców, którzy chcą pomóc i wspólnie z klientem wypracować najlepsze dla całej spółki rozwiązanie.
Na czym polega ta pomoc?
Marcin: Jeżeli znajdziemy nieprawidłowości w sprawozdaniach finansowych, składamy propozycję korekty. Sami oczywiście nie możemy wprowadzać poprawek; to zadanie należy już do klienta. Rozpoczynają się spotkania wyjaśniające. W przypadku braku porozumienia audytor posiadający tytuł biegłego rewidenta wydaje opinię negatywną lub z zastrzeżeniami.
Taki dokument przekazywany jest do Krajowego Rejestru Sądowego, urzędu skarbowego oraz na giełdę, w przypadku gdy spółka jest publiczna. Nasza praca łączy się zatem z dużą odpowiedzialnością i zaufaniem publicznym, które mają do nas akcjonariusze, inwestorzy, instytucje finansowe i inni uczestnicy szeroko rozumianego rynku finansowego, którzy polegają na naszej pracy i opiniach z badania sprawozdań finansowych.
Jakie spółki w ogóle podlegają audytowi?
Marcin: Audytowi podlegają duże i średnie spółki, które muszą spełnić co najmniej dwa z trzech głównych kryteriów, czyli posiadać sumę aktywów powyżej 2,5 mln euro, przychody netto ze sprzedaży towarów i produktów oraz operacji finansowych powyżej 5 mln euro lub zatrudniać co najmniej 50 osób na pełnym etacie.
Kto wybiera audytora?
Marcin: Rada nadzorcza spółki lub bezpośrednio zgromadzenie wspólników, w przypadku braku rady nadzorczej. Audytor pracuje na zlecenie akcjonariuszy reprezentowanych przez radę nadzorczą i ma za zadanie sprawdzić, jak zarząd pracował przez cały rok. Należy pamiętać o tym, że spółka teoretycznie może co roku zmieniać firmę przeprowadzającą audyt.
Jakie są Pana zdaniem najważniejsze trendy dla audytu w ciągu najbliższych kilku lat?
Marcin: Ostatni kryzys znacząco wpłynął na obecny kształt naszej branży, przede wszystkim przez wprowadzane w firmach oszczędności. W tym czasie spółki albo poszukiwały tańszych audytorów, albo naciskały na obniżenie cen. Pracuję w tej branży już bardzo długo i moim zdaniem brakuje nam również rad nadzorczych i inwestorów, którzy poświęcaliby odpowiednią ilość czasu rozmowom z audytorami.
Sytuacja wygląda całkiem inaczej w Stanach Zjednoczonych, gdzie prowadzi się o wiele większe projekty. W wyniku kryzysu i spektakularnych afer finansowych spółki amerykańskie oczekują obecnie od audytorów bardzo bliskiej i opartej na zaufaniu współpracy. Większa jest również odpowiedzialność – za przygotowanie nierzetelnego sprawozdania finansowego czy wydanie złej opinii można pójść nawet do więzienia.
Maja: Ciekawą różnicą między audytem w Polsce a Stanach Zjednoczonych jest to, że zasadniczo nie ma możliwości zastrzeżenia raportu wydawanego dla spółek giełdowych. Albo uda nam się zatem, w toku badania i współpracy z klientem, osiągnąć pewność, że sprawozdania są wolne od istotnych nieprawidłowości, albo (w skrajnych i rzadkich przypadkach) możemy nawet być zmuszeni wycofać się z umowy. W naszym kraju wiele spółek nie rozumie jeszcze, że badania nie przeprowadza się po to, aby wytknąć klientowi błędy i generować niepotrzebne koszty. Audyt to wspólna praca nad jakością danych raportowanych przez klienta do akcjonariuszy i inwestorów, ich zgodnością z zasadami rachunkowości, transparentnością dla finalnych odbiorców, a wreszcie ocena wiarygodności i rzetelności sprawozdań finansowych. Dobry audyt opiera się na zaufaniu, w wyniku czego po pewnym czasie współpracy, nieprawidłowości w sprawozdaniach praktycznie nie powinny występować. Takie badania dają i nam i naszym klientom najwięcej satysfakcji – wzajemnie uczymy się od siebie i coraz skuteczniej razem pracujemy. I to stanowi podstawową wartość naszych usług.
Czy audyt zmienia się pod wpływem nowych technologii?
Marcin: Oczywiście. W dzisiejszym świecie mamy gigantyczny przyrost otaczających nas informacji, które trzeba analizować. Ten trend nie omija naszej branży. W latach 90. pracowało się z długopisem i kartką w ręku, a z każdego przeprowadzonego badania kompletowaliśmy wiele segregatorów z dokumentami. Obecnie efekty naszej pracy archiwizujemy w przeważającej większości w formie elektronicznej. Tych danych, rekordów oraz faktur mamy tak wiele, że wykorzystujemy do ich analizy specjalistyczne programy. Nowe technologie odgrywają więc w naszym zawodzie coraz bardziej znaczącą rolę.
Maja: Innowacje technologiczne zdecydowanie zmieniają naszą pracę – systemy informatyczne naszych klientów stają się coraz bardziej skomplikowane, coraz lepiej odpowiadają potrzebom dużych przedsiębiorstw, dla których konieczna jest rejestracja i procesowanie ogromnych ilości transakcji. Innowacje działają również na naszą korzyść – pozwalają nam sprawniej analizować ogromne zbiory danych, które uzyskujemy w trakcie audytu. Zapoznanie się z milionami zapisów księgowych byłoby po prostu niemożliwe. Dlatego zarówno narzędzia wykorzystywane w naszej pracy, jak i metodologia badania, coraz bardziej nastawione są na analizowanie całej populacji niż testowanie próbek danych. Nowe narzędzia pozwalają kompleksowo spojrzeć na informacje i ich wzajemne korelacje. W naszej branży coraz bardziej niezbędna staje się nie tylko umiejętność obsługi różnych programów, lecz również zrozumienie jak one funkcjonują. Konieczne jest zatem zdobycie pewnej wiedzy z różnych dziedzin, w tym w szczególności IT i nawiązanie ścisłej współpracy z odpowiednimi specjalistami. Dotyczy to zwłaszcza narzędzi księgowych i systemów wewnętrznych, z których korzystają nasi klienci. Tylko dzięki takiej wiedzy jestem w stanie stwierdzić, czy możemy polegać na raportach, które przekazują nam firmy, a w efekcie wyciągać na ich podstawie wnioski i finalnie wydać prawidłową opinię z badania sprawozdania finansowego.
Z jakich narzędzi korzysta audytor XXI wieku?
Maja: Korzystamy z systemu specjalnie zaprojektowanego dla naszej międzynarodowej organizacji. Audytorzy pracują zgodnie z opracowaną przez EY metodologią (opartą o odpowiednie standardy i regulacje polskie oraz międzynarodowe), analizują dane oraz raporty i na ich podstawie wyciągają wnioski odnośnie rzetelności danych prezentowanych w sprawozdaniach finansowych. To narzędzie pomaga nam w sposób efektywny i zgodny z wymogami przeprowadzić skuteczne badanie.
Marcin: Jest to program-przewodnik, który prowadzi nas przez zawiłości całego projektu – od etapu planowania, poprzez egzekucję założeń projektowych i badanie wstępne, po etap końcowy, raportowanie wyników i kontrolę wykonania. W tym systemie przechowujemy wszystkie ważne dla projektu dokumenty oraz posiadamy dostęp do przepisów rachunkowych i audytowych oraz ich interpretacji. Każdy audytor korzysta z tego narzędzia codziennie, co usprawnia komunikację.
W XXI wieku rynek wymaga od audytu kompleksowości w zakresie usług. Jak to wygląda w rzeczywistości?
Marcin: Współczesny świat stał się na tyle skomplikowany, że audytorzy, chcąc spełnić oczekiwania swoich klientów, potrzebują również wsparcia ze strony innych, wysoko wyspecjalizowanych zespołów. Dlatego nasza praca staje się bardzo interdyscyplinarna. Do współpracy zapraszamy ekspertów z wielu dziedzin. Jeżeli potrzebujemy sprawdzić system księgowy klienta, angażujemy do projektów specjalistów, którzy świetnie znają np. SAP. W przypadku zawiłości podatkowych, nieocenioną pomocą dla nas okazuje się wsparcie naszych doradców podatkowych. Audytując przedsiębiorstwa zatrudniające tysiące pracowników, potrzebujemy wsparcia aktuariuszy, którzy zajmują się dla nas szacowaniem rezerw emerytalnych i rentowych. Takie przykłady można by mnożyć.
Stworzyli Państwo niedawno Zespół Centralnego Wsparcia Audytu w Łodzi. Czy powstanie tego centrum to odpowiedź na zmiany technologiczne?
Marcin: Tak. Zespół ten ma za zadanie wspierać audytorów w naszych biurach w zakresie rachunkowości, sprawozdawczości, pozyskiwania i przetwarzania danych finansowych. Obecnie zatrudniamy ok. 30 specjalistów, którzy zajmują się bazami danych udostępnianych przez klientów w trakcie procesu audytorskiego. Dzięki ich pomocy, w formie przygotowanych specjalnie dla nas raportów, jesteśmy w stanie szybciej i efektywniej pracować. Ta nowa inicjatywa idealnie wpisuje się w strategię rozwoju EY w Polsce. W 2011 roku otworzyliśmy również centrum usług wspólnych, które świadczy usługi finansowe i księgowe oraz HR w wielu językach dla różnych biur EY na całym świecie.
Jakich specjalistów poszukują Państwo do nowego zespołu? Jakie kompetencje mają tutaj znaczenie?
Marcin: Do tego zespołu zatrudniamy nie tylko osoby wspierające pracę zespołów audytowych, ale również specjalistów ds. przetwarzania danych. Głównie są to stanowiska analityczne, w ramach których trzeba posiadać znajomość narzędzi informatycznych wykorzystywanych do analizy danych, takich jak m.in. MS Excel czy MS Access. Mile widziana jest również wiedza nt. SQL.
Jest Pan związany z EY już przez dłuższy czas. Co Pana wciąż pozytywnie zaskakuje w tej organizacji?
Marcin: Pracuję w EY już od 9 lat. Wcześniej byłem przez 5 lat związany z dwoma innymi międzynarodowymi firmami audytorsko-doradczymi. Porównując EY z innymi organizacjami, mogę podsumować, że cenię naszą firmę za dynamikę, chęć bycia liderem i kształtowania nowych trendów wśród firm doradczych. EY zmienia się nieustannie i wciąż się rozwija – dostosowuje się do otoczenia biznesowego i sytuacji rynkowych oraz zatrudnia nowych, pełnych entuzjazmu ludzi. Przyznam, że nigdy nie zakładałem, że zostanę w tej firmie tak długo. EY dba o swoich pracowników, zapewniając im szkolenia merytoryczne oraz ułatwiając zdobycie cennych na rynku pracy międzynarodowych kwalifikacji. To dla mnie bardzo ważny aspekt pracy. EY jest wymagającym pracodawcą, ponieważ każdy z nas ma obowiązek uzyskania w pierwszej kolejności tytułu biegłego rewidenta, a później uzyskania certyfikatu ACCA. Dzięki temu, jako pracownicy, otrzymujemy silną kartę przetargową na rynku pracy w postaci nowych kompetencji.
Czy Pani kariera zawodowa w EY rozpoczęła się od praktyk?
Maja: Moje praktyki miały nietypowy przebieg. Podczas studiów trudno mi było pogodzić naukę z pracą, ale EY wykazał się bardzo dużą elastycznością. Program praktyk realizowałam w wolnym czasie w odstępach półrocznych, po 3 lub 4 tygodnie.
Marcin: Nasza organizacja jest bardzo otwarta na młodych ludzi, dlatego oferujemy im wiele form współpracy. Studenci, głównie na IV lub V roku studiów, mogą brać udział w specjalnie dla nich opracowanych programach płatnych praktyk. Jedną z opcji jest również Program Dwuletni, w ramach którego studenci zdobywają pierwsze doświadczenia zawodowe na początku w Dziale Usług Księgowych, a następnie – w Dziale Audytu w wybranych biurach EY w Polsce.
Przez 6 miesięcy przebywała Pani w Nowym Jorku. Jakie są Pani osobiste i zawodowe wrażenia z tego pobytu?
Maja: Pobyt na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych okazał się naprawdę inspirującym i cennym doświadczeniem. Zawodowo Nowy Jork to prawdopodobnie najlepsze miejsce, jeżeli chce się poznać, na czym polega audyt w kontekście globalnego rynku. W tym czasie nauczyłam się bardzo wiele, obserwując przy tym, jak funkcjonuje jeden z najbardziej rozwiniętych rynków finansowych na świecie. Miałam dużo szczęścia – już w Polsce byłam angażowana w projekty realizowane w oparciu o amerykańskie standardy i zasady rachunkowości, stąd na miejscu, w Nowym Jorku, zaproponowano mi udział w bardzo interesujących i wymagających badaniach.
Czy zauważyła Pani różnice kulturowe pomiędzy EY w Polsce a Stanach Zjednoczonych?
Maja: Tak, głównie w stylu zarządzania i wzajemnej współpracy. Przyznam szczerze (choć to może zaskakujące), że praca w Polsce wydaje mi się o wiele ciekawsza. Nasi managerowie uczą nas zdecydowanie większej samodzielności. Z jednej strony mamy większą swobodę, z drugiej – bierzemy za nasze działania pełną odpowiedzialność. Takie podejście bardzo nas rozwija. W Nowym Jorku natomiast asystenci i seniorzy nie angażują się na tyle w merytorykę i administrację projektem. Oczekuje się od nich raczej najwyższej jakości dokumentacji i, co za tym idzie, nie mają czasu na analizowanie problemów oraz poszukiwanie kreatywnych rozwiązań.
Marcin: Takie wyjazdy bardzo wzbogacają osobowość człowieka. Obecnie coraz częściej mówi się o inteligencji globalnej, którą pracownicy powinni rozwijać, jeżeli chcą się odnaleźć w międzynarodowym środowisku w takich globalnych organizacjach jak EY.
Co Pana zdaniem jest najbardziej niepowtarzalnego w organizacji EY?
Marcin: Nie będę specjalnie odkrywczy, jeżeli powiem, że wyróżniają nas ludzie, dzięki którym powstała tak fantastyczna organizacja. Każdy z nas ma w niej swój udział. Stworzyliśmy firmę, która w każdym miejscu na świecie stawia przede wszystkim na jakość oferowanych usług, ponieważ jesteśmy profesjonalistami w swoich dziedzinach. Mają do nas zaufanie zarówno klienci, jak i obecni oraz przyszli pracownicy, o czym świadczą pierwsze miejsca w rankingach pracodawców. Wierzymy także, że dla otoczenia możemy robić coś więcej niż tylko projekty biznesow. Dlatego organizujemy takie inicjatywy, jak świetnie znany międzynarodowy konkurs Przedsiębiorca Roku promujący przedsiębiorczość, czy program Sprawne Państwo kierowany do pracowników naukowych polskich uczelni. Dla studentów organizujemy również konkursy EYe on Tax i EY Financial Challenger, gdzie do wygrania są płatne praktyki w EY. Jesteśmy zatem innowacyjną organizacją, która promuje i wspiera ludzi zaangażowanych, ambitnych i przedsiębiorczych.
Ludzie to ważny wyróżnik organizacji. Czy Pani czuła ducha zespołowości i współpracy od pierwszych dni w EY?
Maja: Od pierwszego dnia pracy czułam, że dołączyłam do fantastycznego zespołu. Utrzymujemy kontakty do dzisiaj, nie tylko zawodowe. To niesamowite doświadczenie, kiedy poznajesz nowych ludzi, którzy są mniej więcej w Twoim wieku, mają podobne doświadczenia i razem z nimi rozpoczynasz swój profesjonalny rozwój wspólnie pracując na projektach i zdając kolejne egzaminy. Praca dała mi nie tylko poczucie niezależności oraz możliwość rozwoju. Tutaj poznałam mnóstwo wartościowych ludzi i codziennie przychodzę do firmy również w celach społecznych. To cenię sobie najbardziej.
Dziękuję za rozmowę.