Finanse i Rachunkowość (studia licencjackie, Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach), European Business and Finance (studia magisterskie, Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach i Nottingham Trent University)
Jaką radę chciałaby Pani przekazać osobom, które rozpoczynają karierę zawodową?Dream it. Wish it. Do it!
Jak podjąć właściwą decyzję na temat wyboru pracy?Szukać, próbować, podążać za marzeniami i robić to, co się kocha! :-) Warto próbować wielu rzeczy i samemu poczuć, z czym dana praca się wiąże. Ze swojej strony polecam brać udział w praktykach czy programach stażowych oferowanych przez większość firm. Warto również korzystać z eventów takich jak dni otwarte czy targi pracy, gdzie mamy możliwość rozmowy z ludźmi z branży, którzy są gotowi podzielić się swoimi doświadczeniami. Najważniejsze, by pozostać sobą, kierować się własną intuicją, nie myśleć szablonowo, nie ulegać presji i oczekiwaniom otoczenia.
Wydaje mi się, że nie ma rzeczy, których nie jesteśmy w stanie pokonać. Wystarczy spróbować, mocniej się zaangażować a w końcu – czy to jednym skokiem, czy po odbyciu całej podróży, będziemy w stanie osiągnąć swój cel.
Redakcja: Czy praca w finansach była zawsze Pani marzeniem?
Emilia Kukurowska: Tak, od zawsze chciałam pracować w finansach, aczkolwiek początkowo myślałam o pracy w bankowości. W trakcie trzeciego roku studiów poszłam z koleżankami na targi pracy i zostawiłam swoje CV na kilku stoiskach. Po jakimś czasie dostałam telefon z Capgemini z zaproszeniem na rozmowę. Wówczas jeszcze nie wiedziałam wiele o modelowaniu procesów biznesowych czy też o tym, jak działają centra usług wspólnych. Wszystko wydawało mi się nowe. Na rekrutacji dowiedziałam się, że miałabym możliwość pracy z wieloma krajami i klientami z czołowych zagranicznych marek, w dodatku na nowych systemach księgowych. W tym samym czasie dostałam propozycję odbycia praktyk w banku, zdecydowałam się jednak na pracę w Capgemini, bo wewnętrznie czułam, że to mój kierunek. Dodatkowo mogłam łączyć ją ze studiami dziennymi.
Czy wiedza ze studiów pokrywała się z tą, którą musiała Pani wykorzystywać w pracy? Czy było to zupełnie inne podejście do księgowości?
Wiedza ze studiów na pewno daje pewne podstawy. Gdy zaczęłam pracę, przez pierwsze dwa tygodnie próbowałam wejść w to nowe środowisko. Nie było to proste, ponieważ studiowałam rachunkowość po polsku, a tu prowadzona była ona po angielsku. Co prawda, znałam język angielski, ale jeszcze nie na tyle, by swobodnie operować językiem branżowym.
Jak się dowiedziałam, miała Pani później pół roku przerwy?
Ponieważ z natury jestem niespokojnym duchem, na licencjacie chciałam zobaczyć jak studiuje się w innych krajach. Dlatego wyjechałam na pół roku do Niemiec w ramach programu Erasmus, zawieszając na ten czas pracę w Capgemini. Gdy wróciłam do Polski, już na studia magisterskie, studiowałam w ramach umowy bilateralnej między Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach a Trent University w Nottingham w Anglii. Przez pierwszy rok łączyłam pracę w Capgemini ze studiami, a na drugi rok – wyjechałam do Anglii, ponownie robiąc sobie rok przerwy.
Czy nie było problemu z tym, by zawiesić pracę na jakiś czas?
Na pewno nie udało by mi się to, gdyby nie pomoc mojej pierwszej managerki, która mnie poprowadziła od samego początku i przede wszystkim – uwierzyła we mnie. Pozwoliła mi wyjechać raz, i drugi. Po studiach wróciłam do Polski i do Capgemini już na umowę o pracę. Kiedy już właściwie opanowałam wszystkie zadania, które były do wykonania w naszym zespole i pojawiało się niewiele nowych, odeszłam z Capgemini. Wtedy znowu moja managerka nie próżnowała i niedługo wróciła do mnie z propozycją objęcia nowej roli, z którą wiązało się wiele wyzwań a także możliwość współpracy z Indiami i Finlandią.
Czyli to, co lubi Pani najbardziej?
Uwielbiam podróże, wyzwania a także pracę z ludźmi. Wróciłam do Capgemini, skończyłam nowy projekt i do tego momentu pracowałam jako księgowa w księdze głównej. Po pewnym czasie zostałam liderem i dostałam swój zespół. Później zaczęliśmy przejmować zadania bardziej kontrolingowe, co było dla mnie też kolejnym wyzwaniem. Wiązał się z tym też szerszy zakres wiedzy i zupełnie inne zdania, które trzeba było usprawnić, zoptymalizować i zharmonizować.
Czy w tym czasie też podróżowała Pani do Indii? Jak to wpłynęło na Pani doświadczenie?
Tak, moimi głównymi kierunkami były wówczas: Indie, Finlandia i Szwecja. Zdarzało się, że co tydzień czy dwa byłam w Indiach. Dowiedziałam się wtedy bardzo dużo o świecie, o tym, jak można pracować w innym kraju i poznałam wiele ciekawych ludzi. Musiałam też nauczyć się, jak zarządzać zespołem w Indiach, co dla kobiety nie było prostym zadaniem.
Pod koniec 2015 roku postanowiłam zmienić obszar działalności i zająć się transformacją, co wiązało się z rozmową kwalifikacyjną. Pamiętam, że tego samego dnia zdawałam też egzamin ACCA. Okazało się, że rozmowa związana ze zmianą działu była bardziej stresująca niż egzamin kwalifikacyjny (jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie!). Zawsze zajmowałam się księgą główną, tymczasem dostałam też wiele pytań z innych dziedzin. Rozmowa ta była zupełnie inna niż wszystkie, które miałam do tej pory, niemniej jednak pomogła mi się otworzyć na świat transformacji.
Jak przygotowywała się Pani do tej rozmowy?
Musiałam zrobić prezentację na temat szybkiego zamknięcia ksiąg. Teraz, gdy już sama prowadzę takie rekrutacje, dobrze wiem, co szczególnie się liczy.
Jak radziła sobie Pani jako kobieta manager w Indiach?
Myślę, że było to trudne zadanie zwłaszcza dla kobiety. Była to duża zmiana zarówno dla mnie, jak i dla tamtejszego zespołu. Poprzez pokazywanie przykładu, naukę nowej kultury oraz udowadnianie, że „da się”, udało mi się zdobyć szacunek zespołu jako ekspert i jako lider. Na tej podstawie zaczęliśmy budować nasz zespół i rozpoczęliśmy pracę nad osiągnięciem wspólnego celu.
Czy widzi Pani jakieś bariery w rozwoju zawodowym kobiet?
Pojęcie „bariera” dla mnie jest czymś trudnym do zdefiniowania.
Wydaje mi się, że nie ma rzeczy, których nie jesteśmy w stanie pokonać. Wystarczy spróbować, mocniej się zaangażować a w końcu – czy to jednym skokiem, czy po odbyciu całej podróży, będziemy w stanie osiągnąć swój cel.
Jakie cechy, Pani zdaniem, pozwalają kobietom osiągać wysokie stanowiska?
Myślę, że są to przede wszystkim: wytrwałość, determinacja, odwaga, otwartość, kreatywność i empatia. Kobiety są też z natury bardzo skrupulatne i dobrze zorganizowane.
W 2016 roku rozpoczęła pani pracę w zespole Transformacji w Katowicach. To nowy obszar, szybko podlegający zmianie. Czy praca w nim jest wyzwaniem?
Zdecydowanie. To jest połączenie modelowania procesów biznesowych, zarządzania zmianą, księgowości, IT, a także sprzedaży. Z jednej strony bardzo pomaga wiedza finansowa, z drugiej – musimy być na bieżąco z tym, co pojawia się na rynku pod względem technologii. Czytamy o tym, obserwujemy wdrażanie prototypów poprzez współpracę z Finance Lab oraz wykorzystujemy nasze doświadczenie. Na tej podstawie sami myślimy koncepcyjnie, jak możemy usprawnić pracę w finansach.
Zajmuje się Pani księgowością, zarządza Pani zespołem ekspertów a do tego prowadzi Pani rozmowy z biznesem. Które z tych zadań należą do Pani ulubionych?
Najbardziej lubię zarządzać zespołem projektowym i prowadzić warsztaty. Organizuję spotkania, których celem jest wypracowanie konkretnego rozwiązania.
Jesteśmy zespołem, który pracuje koncepcyjnie w oparciu o dostępne narzędzia. Część rozwiązań często możemy bezpośrednio wdrożyć, inne musimy sami przygotować i wtedy np. zbieram cały zespół, w którym – w zależności od tematu – mogą być specjaliści z zespołu księgowości, zarzadzania zmianą czy solution architekci z zespołu IT. Zarządzanie taką grupą jest bardzo ciekawe.
Jak wygląda przygotowanie do takiego spotkania? Wcześniej ustala pani jego temat, informuje zespół i każdy już przychodzi z gotowymi pomysłami?
To bardzo zależy od spotkania. Są takie, do których przygotowujemy się wszyscy z wyprzedzeniem, a czasem zaskakuję członków mojego zespołu. Zaznaczam im spotkanie w kalendarzu bez dokładnego opisu i celu. Często bowiem najlepsze pomysły powstają spontanicznie. Najważniejsza jest praca zespołowa i wypracowanie wspólnego rozwiązania. Zespół składa się z ekspertów z różnych dziedzin, co pozwala nam spojrzeć na dyskutowane zagadnienie z różnych perspektyw. To jest bardzo cenne!
Ostatnio zmieniała pani rolę w lipcu, a wcześniej – w grudniu. To dość częste zmiany…
Kierowałam się zawsze myślą: „I say – I do. I promise – I deliver”. Starałam się wykonywać swoją pracę na maksimum swoich możliwości oraz nigdy nie bałam się podejmowania nowych wyzwań. Zgłaszałam się do wielu różnych projektów, niezależnie od tego, czy był to projekt dla klienta, stworzenie jakiegoś produktu czy przygotowanie oferty sprzedażowej. Dlatego cieszę się, że moja praca została zauważona i doceniona. Awanse przyszły przy okazji, a ja nie musiałam o nie zabiegać.
Dziękuję za rozmowę.
Redakcja: Czy praca w finansach była zawsze Pani marzeniem?
Emilia Kukurowska: Tak, od zawsze chciałam pracować w finansach, aczkolwiek początkowo myślałam o pracy w bankowości. W trakcie trzeciego roku studiów poszłam z koleżankami na targi pracy i zostawiłam swoje CV na kilku stoiskach. Po jakimś czasie dostałam telefon z Capgemini z zaproszeniem na rozmowę. Wówczas jeszcze nie wiedziałam wiele o modelowaniu procesów biznesowych czy też o tym, jak działają centra usług wspólnych. Wszystko wydawało mi się nowe. Na rekrutacji dowiedziałam się, że miałabym możliwość pracy z wieloma krajami i klientami z czołowych zagranicznych marek, w dodatku na nowych systemach księgowych. W tym samym czasie dostałam propozycję odbycia praktyk w banku, zdecydowałam się jednak na pracę w Capgemini, bo wewnętrznie czułam, że to mój kierunek. Dodatkowo mogłam łączyć ją ze studiami dziennymi.
Czy wiedza ze studiów pokrywała się z tą, którą musiała Pani wykorzystywać w pracy? Czy było to zupełnie inne podejście do księgowości?
Wiedza ze studiów na pewno daje pewne podstawy. Gdy zaczęłam pracę, przez pierwsze dwa tygodnie próbowałam wejść w to nowe środowisko. Nie było to proste, ponieważ studiowałam rachunkowość po polsku, a tu prowadzona była ona po angielsku. Co prawda, znałam język angielski, ale jeszcze nie na tyle, by swobodnie operować językiem branżowym.
Jak się dowiedziałam, miała Pani później pół roku przerwy?
Ponieważ z natury jestem niespokojnym duchem, na licencjacie chciałam zobaczyć jak studiuje się w innych krajach. Dlatego wyjechałam na pół roku do Niemiec w ramach programu Erasmus, zawieszając na ten czas pracę w Capgemini. Gdy wróciłam do Polski, już na studia magisterskie, studiowałam w ramach umowy bilateralnej między Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach a Trent University w Nottingham w Anglii. Przez pierwszy rok łączyłam pracę w Capgemini ze studiami, a na drugi rok – wyjechałam do Anglii, ponownie robiąc sobie rok przerwy.
Czy nie było problemu z tym, by zawiesić pracę na jakiś czas?
Na pewno nie udało by mi się to, gdyby nie pomoc mojej pierwszej managerki, która mnie poprowadziła od samego początku i przede wszystkim – uwierzyła we mnie. Pozwoliła mi wyjechać raz, i drugi. Po studiach wróciłam do Polski i do Capgemini już na umowę o pracę. Kiedy już właściwie opanowałam wszystkie zadania, które były do wykonania w naszym zespole i pojawiało się niewiele nowych, odeszłam z Capgemini. Wtedy znowu moja managerka nie próżnowała i niedługo wróciła do mnie z propozycją objęcia nowej roli, z którą wiązało się wiele wyzwań a także możliwość współpracy z Indiami i Finlandią.
Czyli to, co lubi Pani najbardziej?
Uwielbiam podróże, wyzwania a także pracę z ludźmi. Wróciłam do Capgemini, skończyłam nowy projekt i do tego momentu pracowałam jako księgowa w księdze głównej. Po pewnym czasie zostałam liderem i dostałam swój zespół. Później zaczęliśmy przejmować zadania bardziej kontrolingowe, co było dla mnie też kolejnym wyzwaniem. Wiązał się z tym też szerszy zakres wiedzy i zupełnie inne zdania, które trzeba było usprawnić, zoptymalizować i zharmonizować.
Czy w tym czasie też podróżowała Pani do Indii? Jak to wpłynęło na Pani doświadczenie?
Tak, moimi głównymi kierunkami były wówczas: Indie, Finlandia i Szwecja. Zdarzało się, że co tydzień czy dwa byłam w Indiach. Dowiedziałam się wtedy bardzo dużo o świecie, o tym, jak można pracować w innym kraju i poznałam wiele ciekawych ludzi. Musiałam też nauczyć się, jak zarządzać zespołem w Indiach, co dla kobiety nie było prostym zadaniem.
Pod koniec 2015 roku postanowiłam zmienić obszar działalności i zająć się transformacją, co wiązało się z rozmową kwalifikacyjną. Pamiętam, że tego samego dnia zdawałam też egzamin ACCA. Okazało się, że rozmowa związana ze zmianą działu była bardziej stresująca niż egzamin kwalifikacyjny (jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie!). Zawsze zajmowałam się księgą główną, tymczasem dostałam też wiele pytań z innych dziedzin. Rozmowa ta była zupełnie inna niż wszystkie, które miałam do tej pory, niemniej jednak pomogła mi się otworzyć na świat transformacji.
Jak przygotowywała się Pani do tej rozmowy?
Musiałam zrobić prezentację na temat szybkiego zamknięcia ksiąg. Teraz, gdy już sama prowadzę takie rekrutacje, dobrze wiem, co szczególnie się liczy.
Jak radziła sobie Pani jako kobieta manager w Indiach?
Myślę, że było to trudne zadanie zwłaszcza dla kobiety. Była to duża zmiana zarówno dla mnie, jak i dla tamtejszego zespołu. Poprzez pokazywanie przykładu, naukę nowej kultury oraz udowadnianie, że „da się”, udało mi się zdobyć szacunek zespołu jako ekspert i jako lider. Na tej podstawie zaczęliśmy budować nasz zespół i rozpoczęliśmy pracę nad osiągnięciem wspólnego celu.
Czy widzi Pani jakieś bariery w rozwoju zawodowym kobiet?
Pojęcie „bariera” dla mnie jest czymś trudnym do zdefiniowania.
Wydaje mi się, że nie ma rzeczy, których nie jesteśmy w stanie pokonać. Wystarczy spróbować, mocniej się zaangażować a w końcu – czy to jednym skokiem, czy po odbyciu całej podróży, będziemy w stanie osiągnąć swój cel.
Jakie cechy, Pani zdaniem, pozwalają kobietom osiągać wysokie stanowiska?
Myślę, że są to przede wszystkim: wytrwałość, determinacja, odwaga, otwartość, kreatywność i empatia. Kobiety są też z natury bardzo skrupulatne i dobrze zorganizowane.
W 2016 roku rozpoczęła pani pracę w zespole Transformacji w Katowicach. To nowy obszar, szybko podlegający zmianie. Czy praca w nim jest wyzwaniem?
Zdecydowanie. To jest połączenie modelowania procesów biznesowych, zarządzania zmianą, księgowości, IT, a także sprzedaży. Z jednej strony bardzo pomaga wiedza finansowa, z drugiej – musimy być na bieżąco z tym, co pojawia się na rynku pod względem technologii. Czytamy o tym, obserwujemy wdrażanie prototypów poprzez współpracę z Finance Lab oraz wykorzystujemy nasze doświadczenie. Na tej podstawie sami myślimy koncepcyjnie, jak możemy usprawnić pracę w finansach.
Zajmuje się Pani księgowością, zarządza Pani zespołem ekspertów a do tego prowadzi Pani rozmowy z biznesem. Które z tych zadań należą do Pani ulubionych?
Najbardziej lubię zarządzać zespołem projektowym i prowadzić warsztaty. Organizuję spotkania, których celem jest wypracowanie konkretnego rozwiązania.
Jesteśmy zespołem, który pracuje koncepcyjnie w oparciu o dostępne narzędzia. Część rozwiązań często możemy bezpośrednio wdrożyć, inne musimy sami przygotować i wtedy np. zbieram cały zespół, w którym – w zależności od tematu – mogą być specjaliści z zespołu księgowości, zarzadzania zmianą czy solution architekci z zespołu IT. Zarządzanie taką grupą jest bardzo ciekawe.
Jak wygląda przygotowanie do takiego spotkania? Wcześniej ustala pani jego temat, informuje zespół i każdy już przychodzi z gotowymi pomysłami?
To bardzo zależy od spotkania. Są takie, do których przygotowujemy się wszyscy z wyprzedzeniem, a czasem zaskakuję członków mojego zespołu. Zaznaczam im spotkanie w kalendarzu bez dokładnego opisu i celu. Często bowiem najlepsze pomysły powstają spontanicznie. Najważniejsza jest praca zespołowa i wypracowanie wspólnego rozwiązania. Zespół składa się z ekspertów z różnych dziedzin, co pozwala nam spojrzeć na dyskutowane zagadnienie z różnych perspektyw. To jest bardzo cenne!
Ostatnio zmieniała pani rolę w lipcu, a wcześniej – w grudniu. To dość częste zmiany…
Kierowałam się zawsze myślą: „I say – I do. I promise – I deliver”. Starałam się wykonywać swoją pracę na maksimum swoich możliwości oraz nigdy nie bałam się podejmowania nowych wyzwań. Zgłaszałam się do wielu różnych projektów, niezależnie od tego, czy był to projekt dla klienta, stworzenie jakiegoś produktu czy przygotowanie oferty sprzedażowej. Dlatego cieszę się, że moja praca została zauważona i doceniona. Awanse przyszły przy okazji, a ja nie musiałam o nie zabiegać.
Dziękuję za rozmowę.
Dream it. Wish it. Do it!
Jak podjąć właściwą decyzję na temat wyboru pracy?Szukać, próbować, podążać za marzeniami i robić to, co się kocha! :-) Warto próbować wielu rzeczy i samemu poczuć, z czym dana praca się wiąże. Ze swojej strony polecam brać udział w praktykach czy programach stażowych oferowanych przez większość firm. Warto również korzystać z eventów takich jak dni otwarte czy targi pracy, gdzie mamy możliwość rozmowy z ludźmi z branży, którzy są gotowi podzielić się swoimi doświadczeniami. Najważniejsze, by pozostać sobą, kierować się własną intuicją, nie myśleć szablonowo, nie ulegać presji i oczekiwaniom otoczenia.
Wykształcenie:Finanse i Rachunkowość (studia licencjackie, Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach), European Business and Finance (studia magisterskie, Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach i Nottingham Trent University)