Inżynieria Materiałowa, Zarządzanie | Politechnika Warszawska
Jaką radę chciałby Pan przekazać osobom, które rozpoczynają karierę zawodową?Pytaj! Pytaj, dopóki nie będzie jasne. Nie bój się prosić o pomoc, mów o swoich potrzebach.
Jak podjąć właściwą decyzję dotyczącą wyboru miejsca pracy?Nie ma złotego środka – zaufaj intuicji, podążaj za marzeniami, a jeśli te nie są tym, czego oczekiwałeś, nie bój się zmian.
Zawsze zadawałem pytania, gdy czegoś nie rozumiałem i zgłaszałem wiele pomysłów. Z drugiej strony – prowadziłem otwarty dialog z moimi managerami, aby zrozumieć swoje słabe strony i obszary, w których potrzebuję ich wsparcia.
Redakcja: Studiował Pan inżynierię materiałową. To nie jest kierunek studiów popularny wśród licealistów. Z czego wynikał ten wybór?
Piotr Malinowski: Od drugiej klasy podstawówki byłem mocno związany z żeglarstwem. Kiedy wybierałem studia, ważne było dla mnie to, abym mógł dalej realizować tę pasję, a jednocześnie zdobywać wiedzę potrzebną w przyszłości. Zawsze dobrze radziłem sobie z przedmiotami ścisłymi, takimi jak matematyka, fizyka, czy chemia, dlatego wybór Politechniki Warszawskiej wydał mi się naturalny. Uczestniczyłem w dniach otwartych na tej uczelni. Tam odkryłem inżynierię materiałową. To szeroka dziedzina, która zajmuje się nie tylko nauką o samych materiałach, lecz także technologią ich wytwarzania i obróbki. Wydawało mi się to bardzo przyszłościowe. Równolegle ze studiowaniem kontynuowałem swoją pasję – żeglarstwo. W tym czasie należałem do kadry narodowej, a dzięki wsparciu uczelni bez problemu mogłem pogodzić studia z licznymi wyjazdami.
Czy pasja do żeglarstwa przetrwała do dziś?
Oczywiście, chociaż nie mogę poświęcić tej pasji tyle czasu, ile bym chciał. Teraz z rodziną czasami pływam, ale nie ma w tym rywalizacji i adrenaliny, która towarzyszyła mi wtedy, gdy żeglowałem w kadrze.
Co Pana zdaniem zadecydowało o tym, że dostał Pan pracę w NatWest?
Na pewno duże znaczenie miało to, że studiowałem dwa kierunki. Kiedy zakończyłem karierę sportową, zacząłem interesować się finansami i, równolegle z inżynierią materiałową, rozpocząłem studia z zarządzania, również na Politechnice Warszawskiej. W tym czasie odbyłem kilka staży w warszawskich oddziałach banków, które pomogły mi zdobyć podstawowe doświadczenie. Miałem dużo wątpliwości, czy poradzę sobie w zupełnie innej branży.
Początki były trudne?
Tak, nie było łatwo, ale ważne jest to, by zdawać sobie sprawę ze swoich mocnych stron i nie bać się mówić o swoich słabościach. Wiedziałem, że nie mam dużego doświadczenia w finansach i bankowości, dlatego starałem się jak najwięcej czytać na ten temat, chodziłem na wykłady i szkolenia, by zdobyć wiedzę, która pozwoliłaby mi na prowadzenie równej rozmowy ze specjalistami z tej dziedziny. Mnogość dostępnych szkoleń – w tym technicznych z trenerami wewnętrznymi – bardzo pomogła mi rozwinąć moje kompetencje. NatWest bardzo wspiera rozwój pracownika oraz inwestuje w jego wiedzę.
Co, patrząc z perspektywy czasu, najbardziej pomogło panu w tym, żeby osiągnąć tak wysokie stanowisko?
Myślę, że dwa elementy były tutaj bardzo istotne. Zawsze zadawałem pytania, gdy czegoś nie rozumiałem i zgłaszałem wiele pomysłów. Z drugiej strony – prowadziłem otwarty dialog z moimi managerami, aby zrozumieć swoje słabe strony i obszary, w których potrzebuję ich wsparcia. Miałem to szczęście, że na swojej drodze zawodowej spotkałem świetne managerki i wybitnych managerów.
W wielu raportach pojawia się stwierdzenie, że rola dyrektora finansowego skręca z takiej typowo finansowej w bardziej związaną z zarządzaniem. Jak to wygląda z Pana punktu widzenia?
Rzeczywiście, coraz większą rolę odgrywa business partnering. Jakość i zgodność sprawozdań finansowych z wymogami regulacyjnymi dalej pozostaje kluczowym aspektem roli, ale coraz większy nacisk kładzie się na pomoc biznesowi w zrozumieniu liczb, kształtowaniu strategii oraz generowaniu wartości poprzez zaawansowane analizy danych. Zespoły finansowe znacznie więcej czasu poświęcają na to, by dokonywać szczegółowych analiz i współpracować z biznesem. Duża w tym rola nowych technologii, ponieważ pozwalają zautomatyzować zadania czysto księgowe i skupić się na tych analitycznych.
Co jest przed Panem w kontekście kariery zawodowej?
Oczywiście, są jeszcze większe role lub ważniejsze, ale dziś wiem, że na wszystko przyjdzie czas. Kiedyś trudno było mi zrozumieć, co to znaczy, że brakuje mi jeszcze doświadczenia do danego stanowiska. Teraz już wiem, że potrzeba czasu, aby poznać wszystkie aspekty danej roli i prawdziwie dodać do niej wartość od siebie.
Na każdym szczeblu mierzysz się z różnymi problemami, a nawet jeśli z podobnymi – to z innej perspektywy. Warto przejść przez nie, próbując różnych rozwiązań, aby zdobywać doświadczenie i w ten sposób budować warsztat, który w przyszłości pomoże podejmować właściwe decyzje.
Trzeba też stale uczyć się nowych rzeczy i być na bieżąco z tym, co dzieje się poza naszą organizacją. Gdy zaczynałem pracę w NatWest i ktoś pytał mnie, co jest moim celem zawodowym, odpowiadałem: „zostać CFO banku”. Gdyby z kolei dziś ktoś zadał mi takie samo pytanie, odpowiedź mogłaby zaskoczyć. Miałem możliwość współpracować z CFO banku i przekonałem się, że ta praca wymaga ogromnego poświęcenia i zobowiązania czasowego. Dlatego nawet gdybym posiadał niezbędną wiedzę i doświadczenie, to nie byłaby to dobra rola dla mnie na ten moment, ponieważ cenię sobie czas z rodziną i wiem, że moi najbliżsi bardzo mnie potrzebują.
Dziękuję za rozmowę.
Redakcja: Studiował Pan inżynierię materiałową. To nie jest kierunek studiów popularny wśród licealistów. Z czego wynikał ten wybór?
Piotr Malinowski: Od drugiej klasy podstawówki byłem mocno związany z żeglarstwem. Kiedy wybierałem studia, ważne było dla mnie to, abym mógł dalej realizować tę pasję, a jednocześnie zdobywać wiedzę potrzebną w przyszłości. Zawsze dobrze radziłem sobie z przedmiotami ścisłymi, takimi jak matematyka, fizyka, czy chemia, dlatego wybór Politechniki Warszawskiej wydał mi się naturalny. Uczestniczyłem w dniach otwartych na tej uczelni. Tam odkryłem inżynierię materiałową. To szeroka dziedzina, która zajmuje się nie tylko nauką o samych materiałach, lecz także technologią ich wytwarzania i obróbki. Wydawało mi się to bardzo przyszłościowe. Równolegle ze studiowaniem kontynuowałem swoją pasję – żeglarstwo. W tym czasie należałem do kadry narodowej, a dzięki wsparciu uczelni bez problemu mogłem pogodzić studia z licznymi wyjazdami.
Czy pasja do żeglarstwa przetrwała do dziś?
Oczywiście, chociaż nie mogę poświęcić tej pasji tyle czasu, ile bym chciał. Teraz z rodziną czasami pływam, ale nie ma w tym rywalizacji i adrenaliny, która towarzyszyła mi wtedy, gdy żeglowałem w kadrze.
Co Pana zdaniem zadecydowało o tym, że dostał Pan pracę w NatWest?
Na pewno duże znaczenie miało to, że studiowałem dwa kierunki. Kiedy zakończyłem karierę sportową, zacząłem interesować się finansami i, równolegle z inżynierią materiałową, rozpocząłem studia z zarządzania, również na Politechnice Warszawskiej. W tym czasie odbyłem kilka staży w warszawskich oddziałach banków, które pomogły mi zdobyć podstawowe doświadczenie. Miałem dużo wątpliwości, czy poradzę sobie w zupełnie innej branży.
Początki były trudne?
Tak, nie było łatwo, ale ważne jest to, by zdawać sobie sprawę ze swoich mocnych stron i nie bać się mówić o swoich słabościach. Wiedziałem, że nie mam dużego doświadczenia w finansach i bankowości, dlatego starałem się jak najwięcej czytać na ten temat, chodziłem na wykłady i szkolenia, by zdobyć wiedzę, która pozwoliłaby mi na prowadzenie równej rozmowy ze specjalistami z tej dziedziny. Mnogość dostępnych szkoleń – w tym technicznych z trenerami wewnętrznymi – bardzo pomogła mi rozwinąć moje kompetencje. NatWest bardzo wspiera rozwój pracownika oraz inwestuje w jego wiedzę.
Co, patrząc z perspektywy czasu, najbardziej pomogło panu w tym, żeby osiągnąć tak wysokie stanowisko?
Myślę, że dwa elementy były tutaj bardzo istotne. Zawsze zadawałem pytania, gdy czegoś nie rozumiałem i zgłaszałem wiele pomysłów. Z drugiej strony – prowadziłem otwarty dialog z moimi managerami, aby zrozumieć swoje słabe strony i obszary, w których potrzebuję ich wsparcia. Miałem to szczęście, że na swojej drodze zawodowej spotkałem świetne managerki i wybitnych managerów.
W wielu raportach pojawia się stwierdzenie, że rola dyrektora finansowego skręca z takiej typowo finansowej w bardziej związaną z zarządzaniem. Jak to wygląda z Pana punktu widzenia?
Rzeczywiście, coraz większą rolę odgrywa business partnering. Jakość i zgodność sprawozdań finansowych z wymogami regulacyjnymi dalej pozostaje kluczowym aspektem roli, ale coraz większy nacisk kładzie się na pomoc biznesowi w zrozumieniu liczb, kształtowaniu strategii oraz generowaniu wartości poprzez zaawansowane analizy danych. Zespoły finansowe znacznie więcej czasu poświęcają na to, by dokonywać szczegółowych analiz i współpracować z biznesem. Duża w tym rola nowych technologii, ponieważ pozwalają zautomatyzować zadania czysto księgowe i skupić się na tych analitycznych.
Co jest przed Panem w kontekście kariery zawodowej?
Oczywiście, są jeszcze większe role lub ważniejsze, ale dziś wiem, że na wszystko przyjdzie czas. Kiedyś trudno było mi zrozumieć, co to znaczy, że brakuje mi jeszcze doświadczenia do danego stanowiska. Teraz już wiem, że potrzeba czasu, aby poznać wszystkie aspekty danej roli i prawdziwie dodać do niej wartość od siebie.
Na każdym szczeblu mierzysz się z różnymi problemami, a nawet jeśli z podobnymi – to z innej perspektywy. Warto przejść przez nie, próbując różnych rozwiązań, aby zdobywać doświadczenie i w ten sposób budować warsztat, który w przyszłości pomoże podejmować właściwe decyzje.
Trzeba też stale uczyć się nowych rzeczy i być na bieżąco z tym, co dzieje się poza naszą organizacją. Gdy zaczynałem pracę w NatWest i ktoś pytał mnie, co jest moim celem zawodowym, odpowiadałem: „zostać CFO banku”. Gdyby z kolei dziś ktoś zadał mi takie samo pytanie, odpowiedź mogłaby zaskoczyć. Miałem możliwość współpracować z CFO banku i przekonałem się, że ta praca wymaga ogromnego poświęcenia i zobowiązania czasowego. Dlatego nawet gdybym posiadał niezbędną wiedzę i doświadczenie, to nie byłaby to dobra rola dla mnie na ten moment, ponieważ cenię sobie czas z rodziną i wiem, że moi najbliżsi bardzo mnie potrzebują.
Dziękuję za rozmowę.
Pytaj! Pytaj, dopóki nie będzie jasne. Nie bój się prosić o pomoc, mów o swoich potrzebach.
Jak podjąć właściwą decyzję dotyczącą wyboru miejsca pracy?Nie ma złotego środka – zaufaj intuicji, podążaj za marzeniami, a jeśli te nie są tym, czego oczekiwałeś, nie bój się zmian.
Wykształcenie:Inżynieria Materiałowa, Zarządzanie | Politechnika Warszawska