Czy egzaminy dla aktuariuszy organizowane przez Komisję Nadzoru Finansowego wkrótce odejdą w przeszłość? Może się tak stać, jeśli parlament uchwali proponowaną w obecnym kształcie ustawę o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. Zgodnie z autopoprawką Ministerstwa Gospodarki do projektu tej ustawy aktuariusz przestanie być zawodem licencjonowanym. Propozycja Ministerstwa, z którą zgadza się również KNF, zakłada rezygnację z prowadzenia rejestru aktuariuszy. Wprowadza za to pojęcie "funkcji aktuarialnej" wraz z bardzo łagodnymi kryteriami dostępu.
Spośród wymogów stawianych aktuariuszom zniknęła nawet konieczność posiadania dwuletniej udokumentowanej praktyki zawodowej pod okiem aktuariusza. Wymagane kompetencje i doświadczenie zostały określone bardzo ogólnie. Zgodnie z projektem ustawy osoba pełniąca funkcję aktuarialną w zakładzie ubezpieczeń powinna posiadać wykształcenie wyższe oraz "wiedzę, kwalifikacje, umiejętności i doświadczenie niezbędne do wykonywania funkcji aktuarialnej". Zasady weryfikacji tych wymogów miałaby ustalać samodzielnie firma ubezpieczeniowa. Inne warunki stawiane kandydatom do takiej funkcji to pełna zdolność do czynności prawnych, korzystanie z praw publicznych, niekaralność, a także nieposzlakowana opinia.
Mniej biurokracji, ale...
Przedstawiciele środowiska aktuariuszy alarmują, że wprowadzenie tych zmian doprowadzi do znaczącego obniżenia standardów wykonywania zawodu. Piotr Szlenk, prezes zarządu Polskiego Stowarzyszenia Aktuariuszy, w rozmowie z portalem Parkiet.com przestrzega, że rezygnacja z systemu licencjonowania to zagrożenie dla stabilności rynku ubezpieczeniowego. Od jakości pracy aktuariuszy zależy bowiem bardzo wiele, m.in. zabezpieczenie odpowiednich rezerw finansowych na wypłatę świadczeń dla klientów. Aktuariusze stoją na stanowisku, że w tej profesji kompetencji nie może weryfikować sam rynek. Reakcja rynku z reguły następuje bowiem wtedy, gdy jest już za późno.
Zobacz oferty pracy na stanowisku aktuariusz »
Wiele zastrzeżeń wywołują również zapisy o egzaminach sprawdzających, które miałaby przeprowadzać Komisja Nadzoru Finansowego. Stanowiłyby one główny instrument kontroli poziomu umiejętności osób sprawujących funkcję aktuarialną. Problem w tym, że urzędnicy sami decydowali by o tym, kogo i kiedy wezwać na egzamin. Taka wyrywkowa kontrola, dokonywana na podstawie niejasnych kryteriów, otwiera ogromne pole do uznaniowego działania organów nadzoru. Zamiast rzetelnej weryfikacji kompetencji można się więc spodziewać przysłowiowego "bata" w rękach urzędników.
Władza w ręce aktuariuszy?
Polskie Stowarzyszenie Aktuariuszy także proponuje zmiany odnośnie regulacji zawodu aktuariusza. Ale zmierzają one w zupełnie innym kierunku. We wspomnianym wywiadzie dla Parkiet.com Piotr Szlenk mówi o pomyśle przekształcenia stowarzyszenia w izbę aktuarialną. Jeśli uda się to zrealizować, powstanie więc kolejna korporacja zawodowa, w której to sami aktuariusze będą przeprowadzać egzaminy warunkujące dopuszczenie do wykonywania zawodu. Przedstawiciele ministerstwa nie ustosunkowali się jeszcze do tej inicjatywy.