Finanse bardzo się zmieniły. W City żeby pracować w finansach lepiej skończyć matematykę lub fizykę niż ekonomię, ponieważ wtedy można dostać pracę przy wymyślaniu produktów finansowych "masowego rażenia", jak się czasami nazywa derywaty. Natomiast typowe programy kształcenia ekonomistów uczą teorii, która nie ma nic wspólnego z praktyką. Na moim wykładzie z rynków finansowych po angielsku mam studentów z 15 krajów i pokazuję im na konkretnych przykładach, że podręczniki do finansów, również te najnowsze można wyrzucić do kosza. Dlaczego? Ponieważ książki ich uczą, że rynki mają ważną funkcję wyceny aktywów. A ja pokazuję im, że podczas flash crash w maju 2010 roku firmy mające ponad 2 mld dolarów zysku rocznie były wyceniane na 100 tysięcy dolarów. Podręczniki mówią, że analityk ma opracowywać najlepszą wycenę i ma ona mieć wartość dla klienta. Ja pokazuję, że analityk w banku to osoba pełniąca funkcję PR i jego celem jest spowodowanie, żeby bank zarobił najwięcej, czasami kosztem klienta. Dlatego do zawodu finansisty przygotowują te uczelnie ekonomiczne, które uczą jak jest, a nie opowiadają studentom bajki z książek.
A co do słabych i mocnych stron dzisiejszych studentów... Uczyłem finansów studentów pochodzących z kilkudziesięciu krajów świata. Są ciekawi, starają się, zależy im na pozyskaniu wiedzy. Ale często brakuje im podstawowych kompetencji potrzebnych w finansach, które powinni nabyć jeszcze w szkole podstawowej. Nie mają ich, więc musimy te braki nadrabiać podczas studiów. Na przykład umiejętność prezentowania w ciekawy sposób, umiejętność przekonywania do swoich racji, wiedza na temat prowadzenia projektów etc. Ci młodzi ludzie do tej pory wypełniali tylko testy, a w życiu ta kompetencja jest zupełnie zbędna.
Bezrobocie wśród młodych ludzi w Polsce wkrótce przekroczy 30 procent (w latach 2001-2002 było nawet powyżej 40 procent). Możemy zatem mówić o całym straconym pokoleniu, niezależnie od wykształcenia. Problemem tego pokolenia jest to, że zostało wychowane i wykształcone na korporacyjne szczury. Marzeniem było znalezienie pracy w banku, firmie doradczej, funduszu etc. A tymczasem młodzi ludzie powinni zacząć tworzyć swoje własne miejsca pracy. Najpierw zrób badania dla banku, pokaż wyniki, pozyskaj zlecenie, 80 procent jakości za 50 procent ceny, potem załóż firmę, pozyskaj więcej klientów, zatrudnij kolegów z roku. Tak powinniśmy kształcić młodych finansistów. Zamiast szczurów powinniśmy kształcić orły.
Autorem wypowiedzi jest Krzysztof Rybiński, profesor, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula. W latach 2004-2008 wiceprezes NBP, obecnie najchętniej słuchany przez biznes polski ekonomista.