Pomimo dynamicznie zmieniającej się sytuacji ekonomiczno-politycznej na rynkach światowych, bankowość to nadal jeden z bardziej atrakcyjnych i stabilnych pracodawców. Aby przybliżyć sytuację tego sektora w Polsce, warto popatrzeć także na zeszłoroczne podsumowanie. Dla polskiej bankowości rok 2014 był czasem stabilizacji, ale również budowania nowych strategii rozwoju po okresie dynamicznych fuzji i przejęć w poprzednich latach. Większość banków zakończyła rok ze znacznym zyskiem dzięki obniżeniu stóp procentowych. Obserwowaliśmy również zwiększony popyt na rynku kredytowym. W przypadku bankowości korporacyjnej można mówić o kontynuacji trendu z poprzednich lat, natomiast w przypadku kredytów konsumpcyjnych odnotowany został znaczy wzrost zainteresowania, do czego z pewnością przyczyniło się malejące bezrobocie i wzrost dynamiki PKB w krajach Europy Środkowej.
Obecny rok nie zapowiada tak pozytywnych nastrojów w sektorze bankowym. Wprawdzie w ocenie aż 57 proc. banków na polskim rynku zyski nadal będą rosły, ale jednocześnie instytucje finansowe będą szukały oszczędności, aby pozyskać kapitał na inwestycje w rozwój produktów bankowych. Już na początku roku eksperci zapowiadali, że sektor będzie musiał stawić czoła nowemu otoczeniu rynkowemu. Niskie stopy procentowe, malejące opłaty interchange przy jednoczesnym wzroście składki do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego to tylko część niedogodności, z którymi i tak większość banków poradzi sobie przerzucając część opłat na klientów indywidualnych. Największym problemem są jednak planowane zwolnienia grupowe w wyniku konsolidacji w bankowości. Z jednej strony w Polsce w dalszym ciągu jest zauważalne spore rozdrobnienie i duża konkurencyjność wśród istniejących podmiotów, z drugiej – widzimy kontynuację powolnego trendu fuzji podmiotów bankowych. W pierwszym kwartale francuski BNP Paribas przejął Bank Gospodarki Żywnościowej. Dodatkowo amerykański Holding General Electric oficjalnie ogłosił chęć sprzedaży posiadanego Banku BPH. W związku z konfliktem Funduszu Inwestycyjnego z Komisją Nadzoru Finansowego, zarządcę będzie musiał zmienić FM Bank PBP. Dosyć głośno spekuluje się o tym, że kilka innych banków, w tym austriacki Raiffeisen Bank Polska, znajdzie w najbliższym roku nowych właścicieli. Brak stabilizacji przekłada się na kolejne fale masowych zwolnień w bankowości, podobne do tych, z którymi mieliśmy do czynienia 3 lata temu. Sytuacja ta spowodowana jest głównie przez dublowanie się stanowisk, które są następstwem połączenia dużych banków. Inne banki mogą częściowo redukować kadrę w ramach oszczędności i optymalizacji, aby zachować odpowiednią rentowność, w związku z tym zwolnienia mogą dotknąć nawet około 2 tys. pracowników, głównie w bankach BGŻ, BNP Paribas oraz PKO Banku Polskim. Można zatem prognozować, że konsolidacja stworzy tymczasowo rynek pracodawcy, a to w konsekwencji może doprowadzić do wyhamowania wzrostu wynagrodzeń wśród pracowników banków. Co więcej, od kilku lat banki zmieniają strukturę wynagradzania. Chcąc zmaksymalizować swoje zyski i ograniczyć koszty, wynagradzają pracowników za konkretne efekty, przenosząc ciężar na system premiowy. O ile osoby na stanowiskach sprzedażowych były do tego przyzwyczajone, a wręcz od tego uzależniały swoją pracę w danym banku, o tyle dla specjalistów z innych obszarów jest to nowość, która wymaga od nich niejednokrotnie większego zaangażowania. System premiowy coraz częściej dotyczy także stanowisk w działach projektowych lub produktowych. Managerów rozlicza się za przygotowanie konkretnej strategii, przeprowadzenie zaplanowanego wdrożenia bądź tzw. launch produktu. Co ciekawe, w czerwcu tego roku rząd przegłosował projekt ustawy Prawo bankowe, ustawy o obrocie instrumentami finansowymi oraz niektórych innych ustaw, przewidującej m.in. określenie maksymalnego dopuszczanego udziału zmiennych składników wynagrodzeń, w pensji kadry zarządzającej. Dodatkowe bonusy, premie i świadczenia pozapłacowe nie będą mogły przekraczać 100 proc. stałego składnika wynagrodzenia, co w efekcie zmniejszy dochody tej grupy. Ustawa ma na celu zabezpieczenia ryzyka działalności banków. Może się więc okazać, że w przyszłym roku będziemy mogli obserwować kolejne zmiany w modelu wynagradzania pracowników.
Warto podkreślić, że są obszary bankowości, w których podtrzymany zostanie dodatni trend zatrudnienia i dobrzy specjaliści nadal mogą liczyć na wzrost wynagrodzenia. Aby utrzymać konkurencyjność i stanąć na wysokości wymagań stawianych przez klientów, banki inwestują w pozyskanie specjalistów w działach tworzenia, utrzymania i rozwijania produktów. Dynamiczny rozwój bankowości internetowej i mobilnej pozwala na zmniejszenie zatrudnienia w tradycyjnej sieci sprzedaży, co z kolei przynosi duże oszczędności. W lutym 2014 mBank wypuścił na rynek rewolucyjną aplikację, która została oceniona nie tylko w Europie, ale i na świecie, jako jeden z najlepiej przygotowanych projektów, pod kątem funkcji oferowanych w ramach bankowości mobilnej. Dzisiaj już prawie każdy bank posiada w swojej ofercie zbliżone rozwiązania. To pokazuje jak dużą wagę banki przywiązują do zagadnień z zakresu consumer experience czy business inteligence. Na oferty pracy wyróżniające się swoją atrakcyjnością mogą zatem liczyć nie tylko specjaliści ds. produktów i deweloperzy, ale także analitycy big data, analitycy biznesowi czy specjaliści z obszaru e-commerce.
Dużo bardziej stabilną sytuację możemy zaobserwować na rynku ubezpieczeniowym. Polacy stają się coraz bardziej świadomymi konsumentami i coraz częściej myślą o tym, jak zabezpieczyć swoje dobra materialne, a także życie. Pomimo dalszego trendu konsolidacji i negatywnej oceny dla krótkoterminowej perspektywy wzrostu rynku ubezpieczeń życiowych, nie planuje się tutaj masowych zwolnień. W niektórych obszarach wręcz można liczyć nie tylko na zwiększenie zatrudniania, ale także wynagrodzeń. Najmniej obiecujące prognozy dotyczą produktów na życie, ponieważ tutaj jest obecnie duża presja na wolumeny i zmniejszenie składek, natomiast rynek nadal odznacza się niedużą penetracją, co stwarza potencjał na zdobywanie klientów w innych obszarach ubezpieczeń majątkowych czy motoryzacyjnych. Jeżeli popatrzymy na przewidywania dotyczące najbardziej pożądanych zawodów w tej branży, to możemy dostrzec kontynuację przygotowań do zaimplementowania wielu regulacji związanych z zabezpieczeniem ryzyka. Największa z nich to dyrektywa Solvency II, której wdrożenie przesunięto na 2016 rok, jednak już teraz większość systemów i modeli jest dostosowywana do jej wymogów. Na szczególną uwagę rekruterów mogą zatem liczyć specjaliści z obszaru ryzyka. Niezmienni od kilku lat wzrasta popyt na zatrudnienie aktuariuszy i ekspertów ds. produktów. Znaczna część osób zatrudnionych w branży ubezpieczeniowej to agenci i brokerzy. Zapotrzebowanie na tego rodzaju specjalistów nie ulega zmniejszeniu od kilku lat, ale szczególną uwaga będą się cieszyć osoby specjalizujące się w obszarze bancassurance oraz affinity.
Ubezpieczenia w przeciwieństwie do bankowości nie cieszą się tak dużą popularnością wśród osób kończących uczelnie ekonomiczne i wchodzących na rynek pracy. Może warto zatem promować ten sektor, ponieważ długoterminowe prognozy dla dużych graczy są bardzo obiecujące i zdaje się, że chwilowo ubezpieczyciele mogą stać się nawet bardziej stabilnymi i atrakcyjnymi pracodawcami.