Doradczyni klienta, analityczka, audytorka, agentka firmy ubezpieczniowej, kontrolerka finansowa, czy może: doradca klienta, analityk, audytor, agent i kontroler? Jak mówić i pisać o kobietach, które pracują w branży finansowej, ubezpieczeniowej, bankowej? Niby wszystkie chwyty są dozwolone i opinii na ten temat wiele, ale gdybyśmy chcieli mieć taką najważniejszą, decydującą, to chyba najsłuszniej byłoby odwoływać się do stanowiska Rady Języka Polskiego. Wszak jednym z jej głównych zadań jest wydawanie opinii we wszelkich sprawach dotyczących używania języka polskiego w komunikacji publicznej, a także rozstrzyganie wątpliwości językowych co do słownictwa, gramatyki, wymowy, ortografii i interpunkcji.
A to było tak...
Dyskusja o formach żeńskich nazw zawodów trwa już od ponad wieku. Rada Języka Polskiego opisuje tendencje panujące na przestrzeni lat:
"Na początku dwudziestego wieku zwyciężyła tendencja do regularnego tworzenia feminatywów, ale przez cały czas żywa była także przeciwna tendencja – do zaznaczania żeńskości za pomocą rzeczownika pani poprzedzającego formę męską (pani doktor) lub przez związki składniowe typu nasza dyrektor zdecydowała. Ta ostatnia tendencja w drugiej połowie XX wieku stała się zwyczajem językowym, szczególnie w odniesieniu do zawodów nowych, funkcji wysokiego prestiżu.
Jednakże od lat dziewięćdziesiątych formy żeńskie rzeczowników osobowych znacznie się rozpowszechniły; w języku przyjęły się wyrazy socjolożka, polityczka czy posłanka, choć tylko ostatni z nich był obecny, a nawet powszechny w polszczyźnie I połowy XX wieku".
Chirurżka jak zmarszczka i inne ciekawostki
Rada Języka Polskiego postanowiła rozprawić się ze wszystkimi argumentami przeciw tworzeniu nazw żeńskich (wszystkie przykłady pochodzą ze stanowiska):
- jednakowe brzmienie nazw żeńskich i innych wyrazów, np. pilotka jako kobieta i jako czapka, nie jest bardziej kłopotliwe niż np. zbieżność brzmień rzeczowników pilot ‘osoba’ i pilot ‘urządzenie sterujące’.
- trudne zbitki spółgłoskowe, np. w słowie chirurżka, nie muszą przeszkadzać tym, którzy wypowiadają bez oporu słowa zmarszczka czy bezwzględny (5 spółgłosek).
- nie powinna też przeszkadzać wieloznaczność przyrostka -ka jako żeńskiego z jednej strony, a z drugiej zdrabniającego, tworzącego nazwy czynności czy narzędzi, ponieważ polskie przyrostki są z zasady wielofunkcyjne.
- tworzenie nazw żeńskich przez zmianę końcówek fleksyjnych, np. (ta) ministra,(ta) doktora,(ta) dziekana nie jest dla polskiego systemu słowotwórczego typowe (wyrazy blondyna, szczęściara są wyraźnie potoczne), a lepsze od niego jest wykorzystywanie tradycyjnego modelu przyrostkowego, czyli tworzenie nazw typu doktorka – bez skojarzeń z potoczną nazwą lekarki.
Bądź panem swojego... języka!
Czy w takim razie powinniśmy mówić i pisać tylko o doradczyniach, analityczkach i innych specjalistkach? Nic z tego, sprawa nie jest taka prosta. Rada Języka Polskiego pozostawia prawo do stosowania nazw żeńskich mówiącym. Jednym słowem: to użytkownicy języka mogą decydować o tym, jak mówią o pracujących kobietach.
Nie wszyscy będą mówić o kobiecie gościni czy profesorka, nawet jeśli ona sama wyartykułuje takie oczekiwanie.
RJP uznaje, że polszczyźnie potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa. Czy upowszechnienie się nazw żeńskich zawodów to kwestia czasu? Wszystko na to wskazuje. W każdym razie nie ma żadnych przeciwskazań systemowych przed ich stosowaniem już dziś.
Źródło: Stanowisko Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN w sprawie żeńskich form nazw zawodów i tytułów przyjęte na posiedzeniu plenarnym Rady 25 listopada 2019 r., www.rjp.pan.pl (link prowadzi do pełnej treści stanowiska RJP).