Zawodowi traderzy to zaangażowani gracze, którzy w przeciwieństwie do inwestorów, działają na giełdzie w krótkim czasie, zapewniając płynność na globalnych rynkach finansowych. Ich praca należy do jednej z najlepiej opłacanych w branży finansowej, choć czasem może być bardzo intensywna i dość stresująca.
Powodów, by zostać zawodowym traderem jest wiele. O korzyści i szczegóły codziennej pracy w zmiennym środowisku, na które składa się profesjonalne biuro wyposażone w serwery, stacje z kilkoma monitorami i dostęp do najważniejszych danych z rynków, zapytaliśmy pracowników OSTC Poland.
1. Niezależność, czyli jak zostać kowalem swojego losu
– Myślę, że w byciu traderem najcenniejsza jest niezależność. Sam ustalam, jak chcę grać, w jakim kierunku się rozwijać i w jakich godzinach chcę pracować, a wyniki są oceną mojej pracy – mówi Maciej Duda z warszawskiego biura OSTC.
Maciej Duda swoją przygodę z OSTC rozpoczął 6 lat temu, jako Junior Trader, ale już po pierwszym pełnym roku gry na real market wszedł do spółki i został Senior Traderem. Obecnie pracuje na stanowisku Expert Tradera.
Poczucie niezależności i elastyczne godziny pracy, które umożliwiają sprawny podział czasu między życie zawodowe i prywatne, należą do jednych z najczęściej wymienianych zalet pracy w tradingu. Traderzy cenią sobie dużą swobodę w działaniu: możliwość wyboru produktów, strategii, stylu tradingu i rynku, na którym można handlować. W OSTC jest ich ponad 100.
– W zależności od wielu czynników i preferencji, możemy pracować w takim trybie, w jakim mamy ochotę. Sesja europejska, amerykańska czy, dla prawdziwych zapaleńców, azjatycka? Żaden problem – mówi Tomasz Stecko, profesjonalny Trader, który z branżą związany jest od 8 lat, a od 5 pracuje w OSTC w Krakowie.
2. Dynamiczne środowisko pracy
Praca tradera to zawód dla osób o mocnej psychice – horyzont czasowy transakcji u day-traderów zamyka się w jednym dniu, co wymaga dynamiki w działaniu, pełnego skoncentrowania, nieustannego śledzenia notowań i przyjęcia odpowiedniej strategii.
– W tej pracy nie ma monotonii, każdy dzień na rynkach jest inny, co sprawia, że cały czas się rozwijamy – mówi Bartosz Dąbrowski, Trader w warszawskim biurze OSTC od 2017 roku.
Bartosz zaczął interesować się tradingiem na czwartym roku studiów i wówczas zaczął też grać na własne konto. Przez pierwsze miesiące udało mu się coś zarobić, jednak rynki pokazały mu, gdzie jest jego miejsce i po kilku kolejnych miesiącach wyczyścił konto. Wtedy uświadomił sobie, że bez dobrze ukierunkowanej nauki nie będzie zarabiał na tradingu. Dlatego zaczął szukać środowiska, w którym podchodzi się do tego tematu profesjonalnie – tak trafił do OSTC.
– Powodem, dla którego polecam pracę tradera, są jasne granice i szybka odpowiedź na pytania, czy masz rację, czy właściwie założyłeś dany scenariusz, czy odpowiednio się przygotowałeś. W obecnym świecie, gdzie na każdym kroku obecny jest drobny druk, a granice się rozmywają, taka sytuacja jest coraz rzadsza. To porażka ma największą siłę, by pchać nas do dalszego rozwoju, poszukiwania nowych rozwiązań, doskonalenia siebie, bądź strategii – mówi Remigiusz Pelica, który z OSTC w Gdańsku związany jest od 2009 roku.
Remigiusz jest absolwentem studiów inżynierskich i magisterskich w obszarze finansów. Przeszedł w firmie ścieżkę od juniora do eksperta jako trader, a obecnie pracuje jako Market Maker we względnie nowym i dynamicznym dziale operującym na pograniczu tradingu, giełd i działów wsparcia.
3. Możliwości rozwoju
Praca traderów wymaga od nich szybkiego reagowania na zmieniające się otoczenie i radzenia sobie ze stratami, co pomaga im lepiej poznać siebie, rozwijać swoją osobowość czy kształtować charakter. Traderzy uczą się podejmować prawidłowe decyzje w warunkach niepełnej informacji i trzymać nerwy na wodzy w trudnych sytuacjach.
– W tradingu, to nie wykształcenie, staż pracy czy stopień zawodowy decydują o Twoim sukcesie, ale pasja, chęć samorozwoju i wewnętrzna motywacja, która pcha Cię do przodu. Praca daje możliwość codziennego poznawania samego siebie, swoich słabych i mocnych stron, a także pracy nad sobą, by próbować się doskonalić. Trading ma bardzo dużo analogii do innych dziedzin życia. Jest to szkoła charakteru. Jeśli będziesz się sprawdzać, to będziesz mieć z tego maksimum satysfakcji – mówi Tomasz Dubiel, absolwent AGH w Krakowie na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Robotyki, który w OSTC w Małopolsce pracuje już ponad 8 lat.
4. Atrakcyjne wynagrodzenie
Trading daje również możliwość zyskania ponadprzeciętnego wynagrodzenia, które zależy wyłącznie od wyników, jakie się wypracuje.
– Polecam trading każdemu, kto lubi wyzwania, chce się sprawdzić. W OSTC ryzykuje się tylko poświęcony czas, a zysk, nie tylko materialny, może przekroczyć najśmielsze oczekiwania – mówi Dawid Lidke z Gdańska, który pracuje w tradingu już od 8 lat.
Dawid jest absolwentem Elektroniki na Politechnice Gdańskiej. Do dziś wspomina, że podczas rekrutacji obawiał się tego, że brakowało mu wówczas ugruntowanej wiedzy ekonomicznej. Na szczęście okazało się, że nie jest to warunek konieczny. Co prawda w gronie traderów znajduje się wielu absolwentów ekonomii, ale nie brakuje także humanistów, inżynierów czy osób, które nie ukończyły żadnego kierunku studiów.
5. Emocje jak w sporcie
Marta Myha jest studentką Collegium Da Vinci w Poznaniu. Jej największą pasją są sztuki walki, psychologia oraz marketing. Chociaż do OSTC dołączyła przed dwoma miesiącami, to z tradingiem spotkała się znacznie wcześniej. Jej tata pracował kiedyś jako manager w jednym z kijowskich biur prop-tradingowych i zaraził ją pasją do tego zawodu. Marta wzięła udział w Trading Labs, organizowanych przez OSTC, później wzięła udział w Open Day, a na koniec pomyślnie przeszła rekrutację i Assessment Day do poznańskiego biura.
– Trading w dużym stopniu przypomina mi coś, co bardzo lubię – sztuki walki. Między innymi dlatego, że porażka uczy o wiele więcej niż sukces – mówi Marta Myha.
Trading często jest porównywany do różnych dyscyplin sportowych. Może przez dużą dawkę adrenaliny, którą dostarczają zmiany notowań?
Analogię do sportu dostrzegł też Sergii Khorolskyi, który już na studiach wiedział, że chce zostać traderem. Przed dołączeniem do OSTC, przez półtora roku grał na NYSE, z różnym skutkiem. Wtedy też uświadomił sobie, że musi być silniejszy emocjonalnie w swoim tradingu. Do OSTC w Łodzi dołączył prawie 4 lata temu.
– Co ważne, kariera traderów może trwać znacznie dłużej niż sportowców. W sporcie szczyt swoich możliwości osiągasz w wieku 30 lat. W tradingu 30-tka może być dopiero początkiem – mówi Sergii Khorolskyi.